Osób online 1128

Kartka z historii


Rozgrywki eliminacyjne zawsze są twarde. Są jednak takie mecze, w których spotykają się drużyny z tego samego miasta. Pomiędzy piłkarzami i tłumem wyczuwa się napięcie i dopiero po jakimś czasie zaczyna ono opadać.

Billy Liddell: Mój najlepszy gol

Everton był faworytem… Liverpoolowi nie szło wtedy najlepiej

Możecie więc sobie wyobrazić dyskusje, jakie rozgorzały w Liverpoolu w sezonie 1954/5, kiedy Everton został zmiażdżony w pucharze na własnym boisku przez mój klub.

To miały być prawdziwe „Derby”. Zostaliśmy wtedy relegowani do Second Division, a Everton, grający w Pierwszej Dywizji był, jak przypuszczam faworytem w formie.

Tak, się złożyło, że w tym meczu zdobyłem gola, który, jeżeli nie był moim najwspanialszym, na pewno dał mi najwięcej przyjemności. W tym momencie nie szło nam bowiem najlepiej.

Na prawym skrzydle piłkę przejął Brian Jackson, a potem ją dośrodkował. Odbiła się ona przede mną, kiedy byłem kryty przez Tommy’ego Jonesa, środkowego pomocnika Evertonu. Obaj się do niej zerwaliśmy. Kiedy on o nią walczył, ja przerzuciłem ją ponad jego głową, odwróciłem się i obiegłem go z lewej strony.

Potem opanowałem piłkę. Byłem jakieś 5,5 metra od narożnika bramki. Należało już tylko strzelić, wiec uczyniłem to lewą nogą. Piłka poleciała w poprzek bramki, wprost do siatki na długi słupek.

Ten gol dodał naszej drużynie pewności, której potrzebowaliśmy i umożliwił nam wygranie eliminacji. Wielu „ekspertów” uważało, że nie mieliśmy na to szansy.

Miałem dosyć szczęścia, żeby cieszyć się wieloma podniecającymi chwilami w rozgrywkach międzynarodowych, także z klubem z Anfield. Po latach gry nie jestem jednak w stanie przywołać gola, który dał mi więcej emocji niż ten.

Eliminacyjna gorączka: sceny sprzed Godison Park.

Policja konna rozdziela ogromny tłum, po tym, jak wczoraj po południu ogłoszono, że sprzedaż biletów w kasach Godison Park na jutrzejszy mecz pomiędzy Evertonem i Liverpoolem zakończyła się. Fotografia została wykonana na ulicy Godison Road. Poniżej fragment kolejki ciągnącej się ponad milę, wśród oczekujących także ci, którzy czekali całą noc.

Billy Liddell opowiedział o bramce, która padła w meczu English FA Cup 29 Stycznia 1955 roku, w którym Liverpool pokonał Everton 4-0.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Souness wyróżniony za swoją działalność  (0)
17.06.2024 21:16, Bartolino, liverpoolfc.com
Reprezentacja Węgier liczy na wsparcie kibiców  (0)
17.06.2024 18:57, Wiktoria18, thisisanfield.com
Suárez: Darwin to wspaniały facet  (0)
17.06.2024 12:32, AirCanada, thisisanfield.com
Jutro poznamy terminarz na nowy sezon  (1)
17.06.2024 12:07, AirCanada, liverpoolfc.com
Keane: Nie sądzę, by Trent sobie poradził  (0)
17.06.2024 09:05, RosolakLFC, thisisanfield.com
Gakpo: To był trudny mecz  (1)
16.06.2024 17:47, A_Sieruga, liverpoolfc.com