LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 1138

Trzy kropki: Mecz ze Swansea


Wczorajszy dzień przyniósł kolejny pucharowy mecz-dreszczowiec. Dziś, gdy emocje nieco opadły, trzech redaktorów dzieli się z Państwem swoimi spostrzeżeniami na temat tego starcia i jego niuansów. Słowem – zapraszamy do tradycyjnych „Trzech kropek”!

– O ogólnym przebiegu meczu… (TPK)

Po dobrych i obiecujących 40 minutach pierwszej połowy zostawiliśmy Swansea nieco więcej miejsca na boisku i już w pierwszej połowie było przez to groźnie pod bramką Jonesa. W drugiej odsłonie meczu goście korzystali z naszej nieco pasywniejszej gry, przeprowadzając groźne ataki – głównie lewą stroną boiska. Nie było tych akcji wiele, ale momentami były one równie groźne, co nasze najlepsze sytuacje. Bardzo efektywny był pressing w wykonaniu Czerwonych, do tego stopnia, że nawet gdy naciskaliśmy rywali mniejszą liczbą piłkarzy, ci i tak popełniali błędy i często oddawali nam piłkę po dwóch, trzech kontaktach. Nasza dość mocno rezerwowa jedenastka zaprezentowała się dobrze i miejmy nadzieję, że zawodnicy pierwszego składu pójdą w jej ślady – w tym momencie muszą, bo Borini i spółka czekają na ich potknięcia, a meczem ze Swansea udowodnili, że są w stanie walczyć o miejsce w wyjściowym składzie na kolejne mecze.

– O nawet przyjemnej dla oka pierwszej połowie… (TPK)

W pierwszej połowie dobrze graliśmy piłką, dominowaliśmy w posiadaniu i stwarzaliśmy sobie sytuacje, a w dodatku wysoko i ambitnie graliśmy pressingiem. Momentami ciężko było naszym zawodnikom znaleźć trochę wolnego miejsca na połowie dobrze broniącej się Swansea, a pod koniec pierwszej części gry oddaliśmy inicjatywę, niepotrzebnie prowokując groźne sytuacje pod bramką Jonesa. Należy jednak wziąć pod uwagę fakt, że w porównaniu do meczu z Hull, Brendan Rodgers dokonał dziewięciu zmian w wyjściowej jedenastce. Przy tak dużej rotacji nasza całkiem składna gra z pierwszej połowy mogła się podobać. Oddawaliśmy strzały, stwarzaliśmy sytuacje – tradycyjnie brakowało nieco wykończenia, czasem też ostatniego podania, głównie jeśli chodzi o Coutinho, który dwoił się i troić by dobrze dograć piłkę do partnerów, jednak brakowało mu nieco dokładności. Co prawda zabrakło w pierwszej połowie bramek, ale graliśmy składnie i stwarzaliśmy sobie sytuacje, co niewątpliwie mogło się podobać kibicom.

– O wykorzystanej szansie Fabia Boriniego… (Licznerek)

Można powiedzieć, że spotkanie ze Swansea było dla Boriniego meczem ostatniej szansy. Włoch nie tylko w ostatnim czasie nie pokazuje się na boisku, ale też bardzo często brakuje dla niego miejsca na ławce rezerwowych. Wkrótce do gry wróci Sturridge, więc gdyby Fabio rozegrał słabe 90 minut, to jeszcze bardziej pogorszyłby swoją i tak kiepską sytuację w klubie. Borini jednak po raz kolejny wykazał się dużą ambicją, był jednym z ojców zwycięstwa i dał Rodgersowi argumenty, by stawiać na niego w przyszłości. W pierwszej połowie stwarzał najwięcej zagrożenia pod bramką Tremmela, a jego strzały wymagały czegoś więcej niż tylko dostawienia nogi. W drugiej połowie kontynuował swoją dobrą grę, potwierdzając ją asystą przy bramce swojego rodaka. Zaprezentował się z bardzo dobrej strony grając na prawym skrzydle, dochodził do sytuacji strzeleckich, pokazywał się do gry i aktywnie uczestniczył w pressingu. W porównaniu do grającego po przeciwnej stronie Markovicia wypadł o wiele, wiele lepiej. Zdecydowanie zasłużył, by w sobotę znów pokazać się na boisku w Newcastle.

– O okazji strzelców bramek na otwarcie nowego rozdziału… (Jetzu)

Liverpool zwyciężył, a bramki w końcówce spotkania zdobyli Mario Balotelli i Dejan Lovren. Tak, dobrze czytacie, nie ma błędu w druku, wszystko wygląda tak jak powinno. Krytykowany w ostatnich tygodniach z każdej strony Balotelli świetnie wykorzystał cudowną wrzutkę Fabia Boriniego, a Dejan Lovren w doliczonym czasie gry strzałem głową zapewnił swojej drużynie awans do ćwierćfinału. Dla dwóch Włochów to wydarzenie może okazać się punktem zwrotnym w ich karierze na Anfield. Borini rozegrał bardzo dobry mecz, uwieńczył go znakomitą asystą, a Balotelli w końcu zrobił to, czego się od niego oczekuje – skierował piłkę do siatki. Miejmy nadzieję, że to jedna z wielu bramek Włocha w tym sezonie, a on sam w końcu przełamie się w Premier League. Co do Lovrena… wątpię by strzelona bramka miała pomóc w poprawie gry defensora, we wczorajszym meczu znów straciliśmy bramkę po jego błędzie, tak więc wyszedł na 0. Mam nadzieję, że ta bramka da mu jednak trochę pewności siebie, przez co zacznie grać lepiej w następnych meczach.

– O kolejnym szalonym meczu w pucharach… (Licznerek)

Znów o awans trzeba było walczyć i drżeć do samego końca. Tym razem przyszło się mierzyć z lepszym zespołem niż Middlesbrough i warto zauważyć, że piłkarze bardzo poważnie potraktowali te najmniej prestiżowe rozgrywki, w których rywalizuje Liverpool. We wtorek pokazali wolę walki i charakter, odwracając wynik meczu. Rodgers pracuje na Anfield już trzeci sezon i z pewnością chciałby zdobyć w końcu jakieś trofeum. Capital One Cup to najlepsza z okazji na ten sezon, zwłaszcza że klub w drodze do trofeum musi pokonać już tylko trzech rywali. Zważywszy na dużą motywację zawodników i prezentowaną obecnie formę, można przypuszczać, że nie jest to ostatni szalony mecz LFC w tym pucharze.

– O wyjeździe na St. James’ Park… (Jetzu)

Czas odłożyć sprawy pucharowe na bok i wrócić na boiska Premier League. W sobotę zmierzymy się z będącym w nienajgorszej dyspozycji Newcastle United. Ekipa Alana Pardew ostatni raz przegrała 29 września w spotkaniu ze Stoke City na Britannia Stadium, a w ostatnią niedzielę Sroki pokonały na White Hart Lane miejscowy Tottenham 2:1. Śmiało można więc powiedzieć, że nie jest to już ta sama drużyna, która w fatalnym stylu zakończyła poprzednie rozgrywki. The Reds będą starali się odbić po niefortunnym remisie z Hull City w zeszły weekend. Brendan Rodgers wciąż nie będzie mógł skorzystać z usług Daniela Sturridge’a, jednak po wczorajszym występie wydaje mi się, że prawdopodobny jest występ Fabia Boriniego w roli drugiego napastnika do pomocy Balotellemu. Przy odrobinie szczęścia, w przypadku zwycięstwa The Reds mogą awansować nawet na trzecie miejsce w tabeli, tak więc nie ma się co patyczkować i z St. James’ Park trzeba przywieźć trzy punkty!

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Balagué: Za trzy, cztery tygodnie Xabi zdecyduje  (1)
28.03.2024 17:33, Margro1399, thisisanfield.com
Matip zaczął biegać w AXA Training Centre  (3)
28.03.2024 17:07, AirCanada, Liverpool Echo
Robertson uniknął poważnej kontuzji  (1)
28.03.2024 16:05, B9K, The Athletic
Kelleher: Alisson jest jednym z najlepszych  (1)
28.03.2024 12:47, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Klopp: Ali? Jeszcze 2-3 tygodnie  (4)
28.03.2024 12:35, AirCanada, Liverpool Echo
Wyjątkowy Wataru Endō  (1)
28.03.2024 00:17, Kubahos, Sky Sports
Czy Liverpool ceni pracę De Zerbiego?  (14)
27.03.2024 22:14, ManiacomLFC, Sky Sports
Współpraca fundacji Liverpoolu i United  (0)
27.03.2024 21:43, Wiktoria18, liverpoolfc.com