WHU
West Ham United
Premier League
27.04.2024
13:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1001

Ayre: Spójrzmy spokojnie na fakty


W odpowiedzi na zapowiadany przez kibiców protest przeciwko ogłoszonym w tym tygodniu nowym cenom biletów Dyrektor generalny Ian Ayre postanowił wziąć w obronę Fenway Sports Group. Zasugerował także, żeby fani „byli ostrożniejsi w swoich życzeniach”.

Ian Ayre odwołuje się do pamięci kibiców, wskazując, że każdy pamięta, jak destrukcyjne były dla klubu rządy poprzednich właścicieli – Toma Hicksa i George'a Gilletta. Zaleca, aby wrócić pamięcią do tych czasów, nim zacznie się krytykować obecnych włodarzy.

Grupy zrzeszające fanów planują pierwszy w 132-letniej historii Anfield strajk w formie wcześniejszego opuszczenia trybun. Ma to nastąpić w 77. minucie sobotniego spotkania z Sunderlandem. Nowa cena biletu meczowego ma wzrosnąć z 59 do 77 funtów, a ceny biletu sezonowego w ustalono nawet na 1 029 funtów.

Klub jest jednak zdania, że wprowadzone zmiany zapewnią większą dostępność dla fanów i zwiększą potencjalne grono osób, które będzie stać na zakup biletu. Wskazuje się, że 45% biletów meczowych będzie miało niższą cenę, a 64% biletów sezonowych będzie dostępnych w niższej lub niezmienionej cenie. Około 1500 biletów na mecze kategorii C klub udostępni po cenie 9 funtów. Dodatkowo mają zostać podjęte działania, które zwiększą dostępność biletów dla lokalnych sympatyków klubu.

Wcześniej w tym tygodniu zrzeszenie kibiców Spirit of Shankly skrytykowało FSG twierdząc, że amerykańscy właściciele nie odpowiedzieli bezpośrednio na uwagi zgłaszane w okresie konsultacji nowych cen biletów. W związku z tym SOS wraz z Spion Kop 1906 nawołują fanów do opuszczenia swoich miejsc w 77 minucie w celu zademonstrowania wspólnego niezadowolenia z przedstawionych zmian w cenach.

Ian Ayre stara się rozwiać obawy kibiców. Podkreśla, że rozbudowane za 100 mln funtów Anfield, dzięki wprowadzonym zmianom w cenach, będzie miejscem jeszcze bardziej dostępnym dla fanów.

– Ludzie powinni być ostrożni w tym, czego sobie życzą – podkreślił, uzasadniając swoje stanowisko.

– My, którzy byliśmy tutaj w okresie, kiedy nie było takich właścicieli jak obecnie, a kiedy byli inni, którzy nie podejmowali takich decyzji, wiemy, że klub był w kompletnej rozsypce.

– Mamy wspaniałych właścicieli. Wyłożyli 100 mln funtów i nie wzięli jeszcze ani jednego pensa od naszego klubu.

– Każdy może mieć swoje zdanie, ale jestem w pełni przekonany, że podjęliśmy słuszną decyzję i mieliśmy przy ich ustalaniu jak najlepsze intencje.

Działania nawołujące do protestu nabierają tempa i wszyscy są ciekawi, ilu właściwie fanów będzie w nim partycypować w sobotę.

Ayre namawia tych, którzy rozważają wcześniejsze opuszczenie stadionu, żeby najpierw ponownie spojrzeli na pełen pakiet biletów, który zaproponował klub.

– Szanuję prawo każdego człowieka do postępowania w sposób, który uważa za słuszny, ale do każdego fana, rozważającego wzięcie udziału w proteście, chcę powiedzieć: „Spójrz najpierw, jakie są fakty".

– Może się okazać, że wyjdziesz ze stadionu wcześniej dlatego, że nie w pełni rozumiesz zmiany.

– Jeśli ludzie wyjdą po 77 minutach, będzie to oczywiście wielki zawód. Nie powinni jednak tego robić dlatego, że według nich cena biletów jest nieodpowiednia. W tym pakiecie jest coś dla każdego.

– Jeżeli ktoś do tej pory korzystał z miejsca, dla którego nowa cena będzie wynosiła po zmianie 77 funtów i nie będzie już sobie mógł na taki bilet pozwolić, mamy dla niego inne opcje.

– Nikt nie jest wykluczony z powodu ceny. Dla każdego jest miejsce w odpowiedniej cenie.

– Należy na to spojrzeć w ten sposób, zanim podejmie się tego typu akcje i opuści stadion.

– Jeżeli te zmiany będą źle interpretowane, to odbije się to jedynie szkodą dla Liverpoolu. Niektórzy mogą definiować „złe” i „dobre” w różny sposób.

Dyrektor generalny odniósł się również do zarzutów, jakoby uwagi grup zrzeszających fanów zostały jedynie wysłuchane w trakcie konsultacji, ale nie miały żadnego przełożenia na podjęte przez klub decyzje.

– Muszę powiedzieć, że ta kwestia zaskoczyła nas w ostatnim czasie najmocniej – podkreśla Ayre.

– Wiele klubów nie angażuje się w taki dialog, w jaki my angażowaliśmy się przez ostatnie dziewięć miesięcy. Wiele nie ma również komitetu złożonego z przedstawicieli fanów.

– Słuchaliśmy fantów, ale oczywiście nie jesteśmy w stanie zagwarantować każdemu tego, czego chce.

– Jako dyrektor generalny jestem odpowiedzialny za prowadzenie tego biznesu. Musimy działać w interesie fanów i samego klubu, ale odpowiedni balans między tymi światami jest bardzo trudny do utrzymania.

– Fanom, którzy najgłośniej wyrażali swoje niezadowolenie, mówiliśmy: „W pewnych kwestiach będziemy zgodni, a w innych nie”. Sednem mojej pracy jest zapewnianie najbardziej optymalnych rozwiązań dla klubu zarówno na boisku, jak i poza nim. Moim zdaniem właśnie takie wprowadzamy.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (9)

piter25 05.02.2016 22:40 #
Czy ma ktoś może cały plan dotyczący rozdysponowania miejsc i ich cen na przyszły sezon?

Bo ten komitet kibiców trochę przypomina mi związki zawodowe. Skoro klub mówi, że "45% biletów meczowych będzie miało niższą cenę, a 64% biletów sezonowych będzie dostępnych w niższej lub niezmienionej cenie", to nie rozumiem trochę zbulwersowania tych ludzi. Wiem, że będą musieli zmienić miejsca, ale mimo wszystko wydaje mi się, że klub zachował dobry balans w tym wszystkim. (Między interesem klubu, a interesem kibiców.)
Izzy 05.02.2016 22:52 #
Ayre, pierdolisz.
Grafito 05.02.2016 23:17 #
Ayre to taki Ryszard Petru. Wszędzie go pełno, gadane ma, ale nic z mówienia nie ma sensu w rzeczywistości.
opiekacz 05.02.2016 23:29 #
@Grafito

Mam podobne zdanie o tym facecie. Przy transferach rżną nasz klub aż miło, klub od 6 lat w czarnej dupie a on cały czas tu jest. Jurgen pokaże czy to BR taki kiepski, czy jednak klub źle funkcjonuje.

Co do biletów to żeby zrozumieć ten protest trzeba sobie pojechać na Anfield i pooglądać okolicę stadionu żeby zrozumieć dlaczego kibice są ostro wkurzeni. Pamiętajmy, że dla Brytoli dzień meczowy nie sprowadza się tylko i wyłącznie do bycia na stadionie. Dochodzą piwka w pubach/ na stadionie, jakieś żarcie, gadżety i się nagle robi ponad 100 funtów za oglądanie kopaniny.

Fajnie, że klub odbił się od finansowego dna i naprawiono całe zło po poprzednich właścicielach, jednak przerzucanie kosztów na kibiców, którzy i tak cierpią z powodu zapaści tej drużyny jest zwyczajnie słabe. Tym bardziej w obliczu nowej umowy TV.
redhuman 06.02.2016 10:04 #
Tak, pewnie. Bo Ayre to taki Petru, który może mówić co chce bez żadnej odpowiedzialności. Jasne. Sorry, ale do Petru można porównać niektórych kibiców, a nie Ayre'a. Bo to niektórzy kibie mają łatwość wygłaszania sądów, jak to życie jest proste i OCZYWISTE jest, że trzeba obniżyć ceny biletów. To jest esencja Ryszardzizmu. Łatwo jest wygłaszać recepty i krytykować pewne rozwiązania, jeśli się nie siedzi głębiej i nie widzi, jak się ma sytuacja finansowa.
Uprzedzam ludzi, którzy zaraz mi wytkną brak szacunku do kibiców. Napisałem wyraźnie, że porównać można "niektórych" kibiców. Już tłumaczę, co to znaczy. Znaczy to, że są ludzie, którzy jednocześnie oczekują niskich cen biletów i świetnych wyników. Ba, nawet lepiej - nie zapłacimy więcej, bo nie ma czego oglądać. JEŚLI CHCECIE MIEĆ CO OGLĄDAĆ, TO ZAPŁAĆCIE WIĘCEJ. Proste. Przez jakiś tylko czas. Ten klub żeby wyjść z pułapki średniego rozwoju (popularne ostatnio pojęcie), musi przeznaczyć Kloppowi ciężkie pieniądze na przebudowę tej bandy przeciętniaków, za przeproszeniem. Wróć, bez przeproszenia, nie ma co przepraszać za stwierdzanie faktów pana Lallany, Milnera, Lovrena, Moreno, Lucasa Leivy czy Bąteke. Co niektórzy sobie myślą, że klub radośnie postanowił strzyc owce, a Ayre zaciera rączki na nowe wpływy? Biznes poprowadzić! Zobaczyć, jak to jest, jak się bierze papiery, cash flow, patrzy i widzi gó**o. Przecież to nie będzie trwać wiecznie, to ma być inwestycja, żeby wyciągnąć za uszy ten grajdołek na wyższy poziom. Potem zacznie się gra, przychody z LM, zmniejszenie kosztu płac w wyniku podniesienia renomy klubu, staniemy się minimum solidnym Arsenalem i będzie można znów odpuścić ceny biletów. A tak to najlepiej obniżyć do tego 1990 roku, żeby każdy poor boy mógł sobie wejść na Anfield, a potem nap*****lać na tego biednego Kloppa, że klub ch***owo gra. I na Monka, który go zastąpi z powodu kiepskich wyników kiepskiej kadry, potem na Howe'a, a na koniec na Allardayce'a, zanim ten klub zjedzie do Championship i kibicom trzeba będzie dopłacać, żeby raczyli przyjść na Anfield. Jasne. Nie mam problemu z tym, że niektórzy nie chcą płacić. Mam problem z tym, że wrzeszczą głośno YNWA i nie chcą płacić, bez pomyślunku, że aby przeszła burza, potrzebne są wyrzeczenia. I nie tylko piłkarzy i klubu, bo skoro klub to kibice, to niech Ci kibice też poniosą pewne wyrzeczenia. W takich chwilach wychodzi, kto naprawdę rozumie sens kibicowania, a kto jest tylko przygotowany na dobre czasy, na wznoszenie okrzyków radości bez żadnych kosztów, Suarez to był pier****ny fart stulecia dla tego klubu i tych ludzi. Więcej splendoru za darmoszkę nie będzie. Czas zbudować ten klub od nowa. Kto chce taniego, ale średniego Liverpoolu - niech chociaż zostawi po sobie czyste krzesełko w tej 77. minucie.
redhuman 06.02.2016 10:04 #
Tak, pewnie. Bo Ayre to taki Petru, który może mówić co chce bez żadnej odpowiedzialności. Jasne. Sorry, ale do Petru można porównać niektórych kibiców, a nie Ayre'a. Bo to niektórzy kibie mają łatwość wygłaszania sądów, jak to życie jest proste i OCZYWISTE jest, że trzeba obniżyć ceny biletów. To jest esencja Ryszardzizmu. Łatwo jest wygłaszać recepty i krytykować pewne rozwiązania, jeśli się nie siedzi głębiej i nie widzi, jak się ma sytuacja finansowa.
Uprzedzam ludzi, którzy zaraz mi wytkną brak szacunku do kibiców. Napisałem wyraźnie, że porównać można "niektórych" kibiców. Już tłumaczę, co to znaczy. Znaczy to, że są ludzie, którzy jednocześnie oczekują niskich cen biletów i świetnych wyników. Ba, nawet lepiej - nie zapłacimy więcej, bo nie ma czego oglądać. JEŚLI CHCECIE MIEĆ CO OGLĄDAĆ, TO ZAPŁAĆCIE WIĘCEJ. Proste. Przez jakiś tylko czas. Ten klub żeby wyjść z pułapki średniego rozwoju (popularne ostatnio pojęcie), musi przeznaczyć Kloppowi ciężkie pieniądze na przebudowę tej bandy przeciętniaków, za przeproszeniem. Wróć, bez przeproszenia, nie ma co przepraszać za stwierdzanie faktów pana Lallany, Milnera, Lovrena, Moreno, Lucasa Leivy czy Bąteke. Co niektórzy sobie myślą, że klub radośnie postanowił strzyc owce, a Ayre zaciera rączki na nowe wpływy? Biznes poprowadzić! Zobaczyć, jak to jest, jak się bierze papiery, cash flow, patrzy i widzi gó**o. Przecież to nie będzie trwać wiecznie, to ma być inwestycja, żeby wyciągnąć za uszy ten grajdołek na wyższy poziom. Potem zacznie się gra, przychody z LM, zmniejszenie kosztu płac w wyniku podniesienia renomy klubu, staniemy się minimum solidnym Arsenalem i będzie można znów odpuścić ceny biletów. A tak to najlepiej obniżyć do tego 1990 roku, żeby każdy poor boy mógł sobie wejść na Anfield, a potem nap*****lać na tego biednego Kloppa, że klub ch***owo gra. I na Monka, który go zastąpi z powodu kiepskich wyników kiepskiej kadry, potem na Howe'a, a na koniec na Allardayce'a, zanim ten klub zjedzie do Championship i kibicom trzeba będzie dopłacać, żeby raczyli przyjść na Anfield. Jasne. Nie mam problemu z tym, że niektórzy nie chcą płacić. Mam problem z tym, że wrzeszczą głośno YNWA i nie chcą płacić, bez pomyślunku, że aby przeszła burza, potrzebne są wyrzeczenia. I nie tylko piłkarzy i klubu, bo skoro klub to kibice, to niech Ci kibice też poniosą pewne wyrzeczenia. W takich chwilach wychodzi, kto naprawdę rozumie sens kibicowania, a kto jest tylko przygotowany na dobre czasy, na wznoszenie okrzyków radości bez żadnych kosztów, Suarez to był pier****ny fart stulecia dla tego klubu i tych ludzi. Więcej splendoru za darmoszkę nie będzie. Czas zbudować ten klub od nowa. Kto chce taniego, ale średniego Liverpoolu - niech chociaż zostawi po sobie czyste krzesełko w tej 77. minucie.
radoLFC 06.02.2016 10:16 #
Przegralismy ten mecz zanim się zaczął.
77 minuta bedzie porażką tego klubu bez względu na wynik, zarówno dla piłkarzy jaki i dla kibiców, nawet tych przed telewizorem. YNWA zostanie zbeszczeszczone, włodarze dali dupy. Dziś wielu fanom pęknie serce.

Mam nadzieję że to symboliczny koniec krysysu jak widać nie tylko piłkarskiego.
pk230681 06.02.2016 10:53 #
Co ty robisz w tym klubie transwerow nie potrafisz zalatwic do konca,ale pieniadze w kasie musza sie zgadzac,to dlatego ich broni.
lfcarty 06.02.2016 11:00 #
Byłem na Anfield wiele razy i nigdy nie narzekałem na ceny biletów.Narzekają ci "Liverpoolczycy" którzy sprzedają te bilety po 4X wyższej cenie.Normalne że protestują bo ich interes się sypie.To że kogoś nie stać na wszystkie mecze w sezonie to nie argument,dla biedaków jest telewizja.Piłka nożna wymaga wielkich kosztów i ja jako kibic jestem gotów płacić za bilety i koszulki jako wsparcie dla klubu z mojej strony!!!

Pozostałe aktualności

Neville punktuje skuteczność Núñeza  (1)
25.04.2024 16:41, Margro1399, liverpool Echo
Klopp: Jestem bardzo rozczarowany  (35)
25.04.2024 10:29, A_Sieruga, liverpoolfc.com
VVD: Musimy poprawić wiele elementów  (9)
25.04.2024 09:09, Loku64, Liverpoolfc.com
Dyche: Kibice byli niesamowici  (5)
25.04.2024 07:40, RosolakLFC, evertonfc.com
Statystyki  (7)
24.04.2024 23:23, Zalewsky, SofaScore