Liverpool przystąpił do spotkania z Southampton po pięciu zwycięstwach na początku rozgrywek Premier League, a także zwycięstwie z PSG 3:2 w ramach Ligi Mistrzów.

W stosunku do ostatniego spotkania na boisku pojawili się Joel Matip oraz Xherdan Shaqiri zastępujący kolejno Joe Gomeza i Jamesa Milnera, którzy znaleźli się na ławce rezerwowych.

Pierwsze poważniejsze zagrożenie ze strony gości nedeszło w 8. minucie, Wesley Hoedt posłał płaskie dośrodkowanie w pole karne, jednak całą akcję skasował Virgil van Dijk wybijając piłkę na rzut rożny. Na odpowiedź the Reds nie trzeba było długo czekać, w 9. minucie, Matip rozpoczął kontratak, oddał piłkę do Mane, który idealnym dośrodkowaniem szukał Mo Salaha, jednak Vestergaard był idealnie ustawiony i wybił piłkę na rzut rożny, zamykający akcje Roberto Firmino nie mógł już nic zrobić. Pierwszy cios padł w 10. minucie, Sadio Mane znalazł się z piłką przed polem karnym, zatrzymał się na chwilę i uruchomił podaniem w uliczkę Xherdana Shaqiriego, który wziął na skraju pola karnego obrońcę na zamach i posłał piłkę w dalszy róg bramki, a przynajmniej próbował, bowiem jego strzał okazał się niecelny, ale piłka zaliczyła serię rykoszetów i na sam koniec Hoedt samobójczym trafieniem umieścił ją w siatce.

Zespół Southampton próbował swoich sił w akcjach zaczepnych, jednak wszystkie okazywały się daremne. Najbliżej był Vestergaard, który strzałem głową po rzucie rożnym posłał piłkę obok bramki. Na brawa zasługiwała dwójkowa akcja Roberto Firmino i Xherdana Shaqiriego w 20. minucie, zabawili się oni z obrońcami, na sam koniec Brazylijczyk włączył do akcji Salaha, który znajdując się w idealnej dla niego sytuacji został zablokowany. Goście odetchnęli z ulgą, jednak nie na długo, bezpośrednio po tej akcji wykonany rzut rożny przyniósł drugą bramkę dla the Reds, Joel Matip strzałem głową umieścił futbolówkę w bramce. 2:0.

Bliski szczęśliwego trafienia był Egipcjanin w 43. minucie, kiedy wszyscy byli przekonani, że akcja spaliła na panewce, to odwrócony plecami do bramki uderzył piłkę piętą, a ta minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez McCarthy'ego. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy, kiedy wszyscy udawali się już na przerwę do rzutu wolnego podszedł Xherdan Shaqiri, uderzył niemal idealnie, bowiem futbolówka uderzyła w poprzeczkę, a następnie odbiła się przez linią bramki, ostatecznie dopadł do niej Mo Salah i wpisał się na listę strzelców. Huk kamienia, który spadł z serca Egipcjanina można było usłyszeć nawet w Polsce. Koniec pierwszej połowy, 3:0 dla the Reds.

W drugiej połowie aktywny Szwajcar został zastąpiony pracowitym Jamesem Milnerem, który miał za zadanie uspokoić grę na boisku, co mu się idealnie udało. The Reds po powrocie do swojego nominalnego ustawienia kontrolowali spotkanie przez kolejne 45. minut, ale żadna z akcji nie przyniosła bramki, próbował nawet sam Milner, ale jego strzał został wybity ze światła bramki. Na boisku pojawili się również Naby Keita i Joe Gomez. Na uwagę zasługuje fakt, że Virgil van Dijk w jednej z akcji kolejny raz oberwał w okolicach żeber, które były już wystarczająco obite i Klopp postanowił zdjąć Holendra z boiska.

Końcowy wynik: Liverpool 3:0 Southampton.