Pierwsza połowa...

Na początku spotkania Adama Traore dwukrotnie próbował zaskoczyć Alissona Beckera, ale piłka po jego strzałach mijała bramkę strzeżoną przez brazylijskiego bramkarza. Kilka chwil później golkiper Liverpoolu wybronił uderzenie Romana Saissa, choć futbolówka, która odbiła się jeszcze od Dejana Lovrena, sprawiła mu trochę kłopotów.

W 18. minucie padła pierwsza bramka. Mohamed Salah idealnie odnalazł się w polu karnym i w sprytny sposób umieścił piłkę w siatce. Asystę przy trafieniu Egipcjanina zanotował Fabinho. Następnie mocny strzał zza pola karnego oddał Milner, ale to nie było na tyle precyzyjne uderzenie, aby mogło zaskoczyć Ruiego Patricio.

Chwilę przed przerwą zawodnicy Wolves wypracowali sobie dwie niezłe sytuacje, ale po raz kolejny na wysokości zadania stanął Alisson, notując udane interwencje.

Druga połowa...

W 48. minucie Salah był bardzo blisko skompletowania dubletu, lecz piłka po jego uderzeniu przeleciała nad poprzeczką. Na 2:0 mógł trafić także Adam Lallana, który kilka chwil wcześniej pojawił się na boisku, zmieniając Naby'ego Keïtę. Anglik nie zdołał pokonać golkipera gospodarzy, ale udało mu się wywalczyć rzut rożny.

Dośrodkowanie Andy'ego Robertsona nie było jednak zbyt udane, bo obrońcy Wolverhampton łatwo sobie z nim poradzili, ale kilka sekund później Salah popisał się idealnym podaniem do Virgila van Dijka. Holender trafił do siatki perfekcyjnie przy prawym słupku, podwyższając prowadzenie the Reds.

W końcówce Salah nie był w stanie wykorzystać dwóch dogodnych okazji, ale Wilki także mogły zdobyć co najmniej jedną bramkę. Wynik ostatecznie się już jednak nie zmienił i 15. zwycięstwo Liverpoolu w tym sezonie ligowym stało się faktem.