Pierwsza połowa...

Spotkanie od samego początku nie układało się po myśli liverpoolczyków. Już w 6. minucie na wskutek odniesionego urazu boisko opuścił Lovren, którego zastąpił 16-letni Ki-Jana Hoever.

Obie drużyny zaczęły wyprowadzać kolejne ciosy, lecz żaden z nich nie okazał się zabójczy aż do 38. minuty.

Gospodarzy na prowadzenie wyprowadził wówczas Jimenez. Zawodnik Wilków ruszył z szybką kontrą, którą zakończył precyzyjnym strzałem, pokonując golkipera Liverpoolu.

W doliczonym czasie pierwszej połowy Jimenez stanął przed kolejną szansą, lecz tym razem zablokował go Fabinho.

Druga połowa...

Po przerwie błyskawicznie wyrównali The Reds.

Umiejętnościami strzeleckimi z najwyższej półki popisał się Divock Origi, który fantastycznym strzałem zza pola karnego pokonał golkipera Wilków.

Radość liverpoolczyków nie trwała jednak długo, gdyż w 56. minucie gospodarzy na prowadzenie wyprowadził Ruben Neves.

Portugalczyk huknął z dystansu, a Mignoletowi nie pozostało nic innego jak tylko wyciągnąć piłkę z siatki.

W 69. minucie o włos od zdobycia wyrównującej bramki był Shaqiri.

Szwajcar przymierzył z rzutu wolnego, lecz obił jedynie wewnętrzną część słupka bramki rywala.

Chwilę później na murawie zameldowali się Firmino i Salah.

Liverpoolowi nie udało się odwrócić losów spotkania i odpadli z dalszej walki o Puchar Anglii.