WHU
West Ham United
Premier League
27.04.2024
13:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1265
Liverpool
LIV
FA Cup
13.05.2006 16:00
3:3
West Ham United
WHU

Bramki

Carragher 21' (og)

Ashton 28'

Cisse 32'

Gerrard 54'

Konchesky 64'

Gerrard 90'

Składy

Liverpool

Jose Reina, Riise, Carragher, Hyypia, Finnan, Kewell, Sissoko, Gerrard, Alonso, Cisse, Crouch.
Weszli z rezerwy - Morientes, Kromkamp i Hamann

West Ham United

Hislop, Scaloni, Ferdinand, Gabbidon, Konchesky, Benayoun, Fletcher, Reo-Coker, Etherington, Ashton, Harewood.
Weszli z rezerwy - Dailly, Sheringham, Zamora

Opis

Liverpool po raz siódmy w historii zdobył FA Cup po tym jak Pepe Reina obronił trzy rzuty karne wykonywane przez zawodników West Hamu po dogrywce, którą zapewnił drużynie z Anfield magiczny gol Stevena Gerrarda w 90 minucie, zmieniający wynik meczu na 3-3.

Reina był bohaterem w serii rzutów karnych, gdy to obronił jedenastki wykonywane przez Zamorę, Konchesky'ego i Ferdinanda. W Liverpoolu rzuty karne udanie wykonali Dietmar Hamann, Steven Gerrard i John Arne Riise.

Wyglądało na to, że Liverpool będzie miał złamane serce, gdy West Ham objął w drugiej połowie prowadzenie 3-2, ale wrócili do gry dzięki fenomenalnej bramce Stevena Gerrarda z 30 metrów, która padła w ostatniej minucie meczu.

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego do Liverpoolu dotarły dobre wieści, gdy okazało się, że Xabi Alonso będzie mógł wystąpić w 125 Finale FA Cup w historii. Alonso był niepewny występu po tym jak nabawił się kontuzji w niedzielnym meczu z Portsmouth, ale ostatecznie Rafa miał więcej opcji i mógł wystawić Steviego Gerrarda na prawej flance.

Pierwszą akcję meczu przeprowadzili The Reds i już w pierwszej minucie Gerrard pognał prawym skrzydłem, gdzie został sfaulowany przez Konchesky’ego i tym samym wywalczył rzut wolny w niebezpiecznej odległości od bramki Hislopa. Jednak Liverpool nie stworzył większego zagrożenia w polu karnym rywali, jednak The Reds dalej atakowali i kilka minut później Gerrard posłał kolejną centrę w szesnastkę, która sprawiła obrońcom Młotów niemałe problemy.

West Ham odpowiedział indywidualną akcją Harewooda, zakończoną strzałem. Liverpool jednak nie zwalniał tempa i Gerrard wywalczył kolejny rzut wolny, z którego uderzył John Arne Riise, który został niestety zablokowany przez obrońców.

West Ham powoli przejmował inicjatywę w tym spotkaniu i zaczęli sprawiać Liverpoolowi problemy. I w 20 minucie The Reds mieli prawdziwy kłopot, gdy Młoty objęły prowadzenie dzięki samobójczej bramce Jamiego Carraghera. Wszystko zaczęło się od prostej straty Xabiego Alonso w środku pola, potem piłka trafiła na prawą stronę do Scaloniego, a Carra próbując wybić dośrodkowanie obrońcy Młotów, wpakował piłkę do własnej siatki.

The Reds zostali kompletnie rozbici i marzenia o 7 FA Cup w historii kluby bardzo się oddaliły w 28 minucie, gdy West Ham podwyższył na 2-0. Anglik wykorzystał błąd Reiny, który nie zdołał złapać dość prostego strzału Etheringtona.

Liverpool musiał jak najszybciej odpowiedzieć i to uczynił. Najpierw Peter Crouch zdobył bramkę, której sędzia w kontrowersyjnych okolicznościach nie uznał, ponieważ wyglądało na to, że Anglik nie był na spalonym. Jednak już w 32 minucie Djibril Cisse zdobył jak najbardziej prawidłowego gola. To było 19 trafienie Francuza w tym sezonie i nie było wielu lepszych, a na pewno ważniejszych goli w tym sezonie dla Djiba. Wykorzystał idealne, długie podanie Gerrarda i nie dał najmniejszych szans Hislopowi.

The Reds wyszli na drugą połowę z myślą o wyrównującym golu, ale już w 46 minucie spotkania Pepe Reina dwukrotnie fenomenalnie obronił strzały piłkarzy West Hamu. Wydawało się, że Harewood musiał umieścić piłkę w siatce, ale przegrał pojedynek z Reiną, a potem Hiszpan powstrzymał jeszcze Benayouna.

Okazało się, że to był zwrotny moment tego meczu, ponieważ potem nastąpił okres najlepszej gry Liverpoolu w tym meczu uwieńczony wspaniałą bramką Stevena Gerrarda. Stało się to w 54 minucie, gdy Kapitan The Reds atomowym strzałem z woleja umieścił piłkę w samym okienku bramki po zgraniu głową Morientesa.

The Reds dalej walczyli o bramkę, która dałaby im prowadzenie, ale ich ciężka praca poszła na marne, gdy Paul Konchesky dał Młotom prowadzenie w tym meczu. Bardzo mało prawdopodobne jest, że próbował zrobić coś innego niż dośrodkować, ale przelobował Reinę i West Ham po raz kolejny objął prowadzenie.

Wszyscy się zastanawiali, czy Liverpool będzie w stanie jeszcze raz się podnieść, ale z biegiem czas perspektywa wyrównania coraz bardziej się oddalała. Ale, gdy już wszystko wskazywało na to, że West Ham wzniesie FA Cup, Steven Gerrard zafundował nam moment magii i wyrównał w 90 minucie.

Gerrard znajdował się ponad 30 metrów od bramki Hislopa, gdy niezwykłym strzałem z woleja pokonał bramkarza Młotów. To był z pewnością jeden z najlepszych goli w historii tych rozgrywek. Liverpool wrócił do gry i czekała nas dogrywka.

W dogrywce dominowali The Reds, ale mimo dużych starań nie udało się ominąć serii rzutów karnych. Riise, Hyypia, Kromkamp i Morientes – wszyscy mieli szansę na zdobycie zwycięskiej bramki, ale nie udało się żadnemu z nich. A jeszcze w ostatniej minucie dogrywki Pepe Reina popisał się wprost niebywałą paradą, gdy odbił strzał Reo-Cookera na słupek.

Teraz można by rzec, że Liverpool już jest przyzwyczajony do rzutów karnych decydujących o wielkim trofeum, ale to wcale nie ułatwia sprawy. Jednak Pepe Reina pozwolił fanom świętować zwycięstwo, po tym jak obronił trzy z czterech wykonywanych przez West Ham rzutów karnych.

Cóż to był za sezon. Liverpool może go zakończyć, wiedząc, że był bardzo udany!

Sędzia: A.G. Wiley
Frekwencja: 74 000