13.05.2006 16:00
Bramki
Carragher 21' (og)Ashton 28'
Cisse 32'
Gerrard 54'
Konchesky 64'
Gerrard 90'
Składy
Liverpool
Jose Reina, Riise, Carragher, Hyypia, Finnan, Kewell, Sissoko, Gerrard, Alonso, Cisse, Crouch.Weszli z rezerwy - Morientes, Kromkamp i Hamann
West Ham United
Hislop, Scaloni, Ferdinand, Gabbidon, Konchesky, Benayoun, Fletcher, Reo-Coker, Etherington, Ashton, Harewood.Weszli z rezerwy - Dailly, Sheringham, Zamora
Opis
Liverpool po raz siódmy w historii zdobył FA Cup po tym jak Pepe Reina obronił trzy rzuty karne wykonywane przez zawodników West Hamu po dogrywce, którą zapewnił drużynie z Anfield magiczny gol Stevena Gerrarda w 90 minucie, zmieniający wynik meczu na 3-3.
Reina był bohaterem w serii rzutów karnych, gdy to obronił jedenastki wykonywane przez Zamorę, Konchesky'ego i Ferdinanda. W Liverpoolu rzuty karne udanie wykonali Dietmar Hamann, Steven Gerrard i John Arne Riise.
Wyglądało na to, że Liverpool będzie miał złamane serce, gdy West Ham objął w drugiej połowie prowadzenie 3-2, ale wrócili do gry dzięki fenomenalnej bramce Stevena Gerrarda z 30 metrów, która padła w ostatniej minucie meczu.
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego do Liverpoolu dotarły dobre wieści, gdy okazało się, że Xabi Alonso będzie mógł wystąpić w 125 Finale FA Cup w historii. Alonso był niepewny występu po tym jak nabawił się kontuzji w niedzielnym meczu z Portsmouth, ale ostatecznie Rafa miał więcej opcji i mógł wystawić Steviego Gerrarda na prawej flance.
Pierwszą akcję meczu przeprowadzili The Reds i już w pierwszej minucie Gerrard pognał prawym skrzydłem, gdzie został sfaulowany przez Konchesky’ego i tym samym wywalczył rzut wolny w niebezpiecznej odległości od bramki Hislopa. Jednak Liverpool nie stworzył większego zagrożenia w polu karnym rywali, jednak The Reds dalej atakowali i kilka minut później Gerrard posłał kolejną centrę w szesnastkę, która sprawiła obrońcom Młotów niemałe problemy.
West Ham odpowiedział indywidualną akcją Harewooda, zakończoną strzałem. Liverpool jednak nie zwalniał tempa i Gerrard wywalczył kolejny rzut wolny, z którego uderzył John Arne Riise, który został niestety zablokowany przez obrońców.
West Ham powoli przejmował inicjatywę w tym spotkaniu i zaczęli sprawiać Liverpoolowi problemy. I w 20 minucie The Reds mieli prawdziwy kłopot, gdy Młoty objęły prowadzenie dzięki samobójczej bramce Jamiego Carraghera. Wszystko zaczęło się od prostej straty Xabiego Alonso w środku pola, potem piłka trafiła na prawą stronę do Scaloniego, a Carra próbując wybić dośrodkowanie obrońcy Młotów, wpakował piłkę do własnej siatki.
The Reds zostali kompletnie rozbici i marzenia o 7 FA Cup w historii kluby bardzo się oddaliły w 28 minucie, gdy West Ham podwyższył na 2-0. Anglik wykorzystał błąd Reiny, który nie zdołał złapać dość prostego strzału Etheringtona.
Liverpool musiał jak najszybciej odpowiedzieć i to uczynił. Najpierw Peter Crouch zdobył bramkę, której sędzia w kontrowersyjnych okolicznościach nie uznał, ponieważ wyglądało na to, że Anglik nie był na spalonym. Jednak już w 32 minucie Djibril Cisse zdobył jak najbardziej prawidłowego gola. To było 19 trafienie Francuza w tym sezonie i nie było wielu lepszych, a na pewno ważniejszych goli w tym sezonie dla Djiba. Wykorzystał idealne, długie podanie Gerrarda i nie dał najmniejszych szans Hislopowi.
The Reds wyszli na drugą połowę z myślą o wyrównującym golu, ale już w 46 minucie spotkania Pepe Reina dwukrotnie fenomenalnie obronił strzały piłkarzy West Hamu. Wydawało się, że Harewood musiał umieścić piłkę w siatce, ale przegrał pojedynek z Reiną, a potem Hiszpan powstrzymał jeszcze Benayouna.
Okazało się, że to był zwrotny moment tego meczu, ponieważ potem nastąpił okres najlepszej gry Liverpoolu w tym meczu uwieńczony wspaniałą bramką Stevena Gerrarda. Stało się to w 54 minucie, gdy Kapitan The Reds atomowym strzałem z woleja umieścił piłkę w samym okienku bramki po zgraniu głową Morientesa.
The Reds dalej walczyli o bramkę, która dałaby im prowadzenie, ale ich ciężka praca poszła na marne, gdy Paul Konchesky dał Młotom prowadzenie w tym meczu. Bardzo mało prawdopodobne jest, że próbował zrobić coś innego niż dośrodkować, ale przelobował Reinę i West Ham po raz kolejny objął prowadzenie.
Wszyscy się zastanawiali, czy Liverpool będzie w stanie jeszcze raz się podnieść, ale z biegiem czas perspektywa wyrównania coraz bardziej się oddalała. Ale, gdy już wszystko wskazywało na to, że West Ham wzniesie FA Cup, Steven Gerrard zafundował nam moment magii i wyrównał w 90 minucie.
Gerrard znajdował się ponad 30 metrów od bramki Hislopa, gdy niezwykłym strzałem z woleja pokonał bramkarza Młotów. To był z pewnością jeden z najlepszych goli w historii tych rozgrywek. Liverpool wrócił do gry i czekała nas dogrywka.
W dogrywce dominowali The Reds, ale mimo dużych starań nie udało się ominąć serii rzutów karnych. Riise, Hyypia, Kromkamp i Morientes – wszyscy mieli szansę na zdobycie zwycięskiej bramki, ale nie udało się żadnemu z nich. A jeszcze w ostatniej minucie dogrywki Pepe Reina popisał się wprost niebywałą paradą, gdy odbił strzał Reo-Cookera na słupek.
Teraz można by rzec, że Liverpool już jest przyzwyczajony do rzutów karnych decydujących o wielkim trofeum, ale to wcale nie ułatwia sprawy. Jednak Pepe Reina pozwolił fanom świętować zwycięstwo, po tym jak obronił trzy z czterech wykonywanych przez West Ham rzutów karnych.
Cóż to był za sezon. Liverpool może go zakończyć, wiedząc, że był bardzo udany!
Sędzia: A.G. Wiley
Frekwencja: 74 000