EVE
Everton
Premier League
24.04.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1361
Middlesbrough
MID
Premiership
18.11.2006 18:15
0:0
Liverpool
LIV

Opis

Drugi wyjazdowy punkt w sezonie

Liverpool opuścił Riverside Stadium jako sfrustrowana drużyna, ponieważ w sobotnim meczu Premiership z Middlesbrough jedynie zremisowali 0-0, nie potrafiąc przedrzeć się przez solidną defensywę gospodarzy.

To już drugi sezon z rzędu, w którym The Reds nie wywieźli z Teeside zasłużonego wyniku, jednak powracają na Anfield z podniesionymi głowami, ponieważ dominowali od początku do końca tego spotkania. Jedynie kilka dobrych parad bramkarza Boro Marka Schwarzera i interwencja Woodgate’a, który wybił piłkę z linii bramkowej, powstrzymały Liverpoolu przed sięgnięciem po trzy punkty.

W pierwszej połowie Middlesbrough atakowało bramkę, za którą znajdowali się kibice Liverpoolu, ale The Reds już na samym początku osiągnęli przewagę i mieli pierwszą okazję do zdobycia bramki, gdy w trzeciej minucie uderzenie Marka Gonzaleza pewnie złapał Schwarzer.

Strzał Gonzaleza był dobrym początkiem całej udanej połowy w wykonaniu Liverpoolu, w której The Reds zdecydowanie przeważali. Boro przeprowadziło kilka akcji ofensywnych, jednak niebezpieczeństwo zostało zażegnane przez Reinę. Pierwsze 45 minut należało do The Reds i mieli pecha, że nie objęli prowadzenia.

Najlepszą okazję ku temu mieli w 22 minucie, gdy po dobrej akcji duetu Kuyt-Bellamy, Holender strzelił minimalnie obok słupka. Liverpool sprawiał gospodarzom wiele problemów szybkimi podania, a także niezwykła szybkością Gonzaleza i Pennanta na skrzydłach.

Właśnie angielski skrzydłowy miał drugą dogodną okazję do pokonania australijskiego bramkarza Boro, jednak Schwarzer dobrze sparował uderzenie zmierzające do siatki przy bliższym słupku bramki. Middlesbrough było zdecydowanie dużo bardziej zadowolone z wyniku, gdy rozbrzmiał ostatni gwizdek sędziego w pierwszej części gry.

Na początku drugiej połowy sędzia powinien podyktować ewidentny rzut karny dla Liverpoolu, gdy Kuyt został przewrócony w obrębie szesnastki przez swojego rodaka Boatenga. Jednak kilka minut później The Reds mogli dziękować Pepe Reinie za to, że na tablicy wyników ciągle widniał wynik remisowy. Hiszpan fantastycznie obronił strzał Euella, a Yakubu nie trafił w piłkę stojąc dwa metry przed bramką.

Jednak chwilę później wszystko wróciło do porządku. Liverpool dalej bardzo dobrze podawał piłkę, a piłkarze Middlesbrough tracili mnóstwo sił, próbując ją odebrać. W 58 minucie The Reds ponownie byli bardzo bliscy strzelenia bramki, gdy to Daniel Agger niemal powtórzył swój wyczyn z meczu z West Hamem z początku sezonu, jednak tym razem Schwarzer sparował piłkę.

Myśleliśmy, że długo oczekiwana chwila w końcu nadeszła, gdy w 68 minucie meczu Steven Gerrard wspaniale podał do Marka Gonzaleza, jednak bramkarz Boro ponownie dobrze się spisał broniąc kolejne uderzenie Liverpoolczyków. A gdy w 82 minucie strzałem głową Peter Crouch pokonał Schwarzera, tylko po to, żeby zobaczyć, jak piłkę z linii bramkowej wybija Woodgate, to chyba zrozumieliśmy, że Liverpool musi zadowolić się jednym punktem.

Chwilę później Crouch miał jeszcze jedna okazję, jednak jego lekki strzał został pewnie złapany przez Schwarzera. The Reds mogą być zawiedzeni faktem, że nie udało im się wygrać tego meczu, ale powinni być zadowoleni ze swojego występu, który był bardzo dobry.

Liverpool: Reina, Riise, Agger, Carragher, Finnan, Gonzalez, Gerrard (kapitan), Alonso, Pennant, Bellamy, Kuyt. Rezerwowi - Dudek, Crouch, Hyypia, Paletta, Zenden

Middlesbrough: Schwarzer, Taylor, Pogatetz, Woodgate, Davies, Arca, Boateng, Euell, Morrison, Rochemback, . Rezerwowi - Jones, Huth, Cattermole, Mendieta, Maccarone

Sędzia: L Mason

Frekwencja: 31 424

Piłkarz meczu wg Liverpoolfc.tv: Steven Gerrard

Piłkarz meczu wg LFC .pl: Daniel Agger