LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 1004
Liverpool
LIV
Premiership
03.03.2007 13:45
0:1
Manchester United
MUN

Bramki

O'Shea 90'

Składy

Liverpool

Reina, Riise, Agger, Carragher, Finnan, Gonzalez, Sissoko, Alonso, Gerrard MBE (Kapitan), Bellamy, Kuyt. Rezerwowi: Hyypia, Aurelio, Pennant, Crouch, Dudek

Manchester United

Van der Sar, Evra, Ferdinand, Vidic, Neville (Kapitan), Giggs, Carrick, Scholes, Ronaldo, Rooney, Larsson. Rezerwowi: Brown, Saha, Kuszczak, O'Shea, Silvestre

Opis

O'Shea podtapia Liverpool

Liverpool poniósł pierwszą porażkę na Anfield w tym sezonie Premiership po tym, jak gol Johna O'Shea w doliczonym czasie gry zapewnił Manchesterowi United niezasłużone zwycięstwo 1-0.

The Reds bez wątpienia czują się zdruzgotani, ponieważ praktycznie przez cały mecz dominowali na boisku i to oni zasłużyli na zwycięstwo, jednak cały wysiłek poszedł na marne, gdy Reinie udało się tylko sparować uderzenie Ronaldo z rzutu wolnego i O'Shea nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce z najbliższej odległości. Jeśli do tego dodamy, że Reina praktycznie przez całe spotkanie nie miał nic do roboty, to piłkarzom Rafa jeszcze ciężej przyjdzie przełknięcie tej pigułki.

Przynajmniej na 90 minut wszyscy zapomnieli o wtorkowym meczu z Barceloną i Rafa Benitez na pewno zadowolił kibiców Liverpoolu wystawiając silną jedenastkę, co oznaczało, że bardzo poważnie podszedł do tego spotkania; pokazał, że Premiership ciągle jest bardzo ważna, nie tylko Liga Mistrzów się liczy.

Liverpool lepiej rozpoczął to spotkanie i już w czwartej minucie Van der Sar musiał być na posterunku, żeby uprzedzić szybkiego Craiga Bellamy'ego, który atakował piłkę zgraną głową przez Stevena Gerrarda.

W pierwszej części meczu bramkarz gości częściej musiał interweniować, jednak prawda jest taka, że najgroźniejsze strzały The Reds były to uderzenia minimalnie niecelnie. Holender raz pewnie złapał strzał głową Gonzaleza, jednak bez wątpienia miałby nic do powiedzenia, gdyby strzał Riise z 20 metrów poszybował kilka centymetrów bardziej w prawo, a nie obok słupka.

Do przerwy utrzymał się wynik 0-0 i nikogo to nie zaskakiwało, ponieważ pierwsze 45 minut były łudzącą podobne do wszystkich ostatnich pojedynków Liverpoolu z Manchesterem United. Jednak zespół Rafy dominował na placu gry, a United mieli dwie okazji i dwukrotnie przestrzelił Cristiano Ronaldo.

Liverpool na drugą połowę wyszedł z wyraźnym zamiarem jak najszybszego zdobycia bramki i byli tego bardzo blisko, gdy Dirk Kuyt fantastycznie podał do Craiga Bellamy'ego, jednak Van der Sar świetnie obronił uderzenie Walijczyka.

Kilka minut później piłka znalazła się już w siatce po strzale Bellamy'ego, po tym jak piłka znalazła się pod jego nogami po strzale Riise, jednak radość zawodników The Reds trwała bardzo krótko, ponieważ sędzia dopatrzył się spalonego. Kolejne niecelne uderzenie z dystansu Riise spowodowało, że Alex Ferguson aż prawie wbiegł na boisko, żeby zmobilizować swoich piłkarzy.

Kolejne minuty starcia były już bardziej wyrównane. Liverpool dalej miał przewagę, jednak nie potrafił stworzyć kolejnych sytuacji bramkowych.

Na piętnaście minut przed końcem meczu, Rafa Benitez dokonał kilka zmian w zespole - wprowadził Aurelio, Pennanta i Croucha. Liverpool nie ustępował w swoich staraniach, jednak nie potrafił strzelić tej jednej, jedynej bramki, na którą bez wątpienia zasłużył za cały wysiłek włożony w to spotkanie.

Gdy Paul Scholes obejrzał czerwoną kartkę za próbę uderzenie Xabiego Alonso, to wszyscy sądzili, że w ostatnich minutach uda nam się przechylić szalę na naszą korzyść, jednak los sprzyjał United i O'Shea. Chwilę wcześniej The Reds mieli fantastyczną okazję na zwycięskiego gola, jednak Van der Sar fantastycznie obronił strzał Petera Croucha - to po prostu nie był dzień Liverpoolu.

Sędzia: Martin Atkinson
Frekwencja: 44 403