18.10.2006 20:45
Bramki
Crouch 59'Składy
Girondins Bordeaux
Reina, Riise, Hyypia, Carragher, Finnan, Gonzalez, Zenden, Alonso, Garcia, Crouch, Bellamy. Rezerwa - Dudek, Pennant, Kuyt, Peltier, Paletta, Sissoko, WarnockLiverpool
Rame, Henrique, Jemmali, Jurietti, Mengazzo, Mavuba, Micoud, Alonso, Darcheville, Laslandes. Subs - Valverde, Perea, Faubert, Ducasse, Enakarhire, Marange, ChamakhOpis
Na Stade Chaban-Delmas gracze z Anfield Road udali się z jasno postawionym celem: 3 punkty. Podopiecznym Beniteza udało się zgarnąć całą pulę na terenie Bordeaux i w zasadzie potrzebują już tylko 3 oczek, by zapewnić sobie awans do kolejnej fazy Champions League. Bohaterem wczorajszej potyczki został Peter Crouch, który strzelił już trzecią bramkę w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.
Początek spotkania to wyrównana walka w środkowej strefie boiska. Pierwszy strzał na bramkę w tym meczu oddaje Liverpool. Rame nie miał jednak większych problemów z wyciągnięciem piłki po rykoszecie po uderzeniu Bellamy'ego.
Bordeaux stara się zbliżać do bramki Reiny, jednak im bliżej pola karnego tym Francuzi mieli coraz to większe problemy z pokonaniem bardzo dobrze zorganizowanej defensywy Czerwonych.
W 30 minucie dobra sytuacja dla Czerwonych. Próbował Riise z rzutu wolnego, ale obok bramki.
Zdecydowanie najlepszą okazję w pierwszej połowie marnuje jednak Nasz RoboKop. Po świetnie rozegranym rzucie wolnym Crouch przejął piłkę na 5 metrów przed bramkarzem Bordeaux, który podobnie jak partnerzy był przekonany o pozycji spalonej reprezentanta Anglii. Peter chyba przestraszył się sytuacji i fatalnie przestrzelił obok prawego słupka Rame.
Crouch miał jeszcze jedną dobrą sytuację w pierwszej odsłonie. Po bardzo dobrej piłce od Alonso z ostrego kąta uderzył jednak niedokładnie i Rame zbił piłkę na rzut rożny.
Główne niebezpieczeństwo ze strony Bordeaux było po stałych fragmentach gry. Przy jednej z akcji i główce Jemmaliego piłka minimalnie minęła słupek bramki Reiny.
Drugą połowę z większym animuszem zaczyną gospodarze, ale im bliżej bramki tym gorzej.
Sygnał do ataku w szeregach Liverpoolu daje Garcia. Ładnym zwodem w polu karnym ograł obronę Bordeaux, ale przytomnie Rame wypiąstował strzał Hiszpana na rzut rożny.
W 59 minucie korner dla gości. Dorzuca Bellamy, do piłki skaczą Hyypia i Crouch i ten drugi z bliskiej odległości pakuje piłke do siatki. 1:0.
5 minut później strzelca bramki zastępuje Dirk Kuyt. Za Gonzaleza pojawia się także Sissoko. To bardzo dobra wiadomość, że dwóch niedawno kontuzjowanych zawodników wraca do gry.
W końcówce Liverpool cofnął się do tyłu licząc na grę z kontry i mógł się przeliczyć. Kolejny stały fragment gry, główka Chamakha i piłka minimalnie mija słupek stojącego w bezruchu Reiny.
Bliski bramki w samej końcówce był wprowadzony przez Beniteza wychowanek klubu - Stephen Warnock. Po małym rajdzie ograł dwóch obrońców, wszedł w pole karne, ale strzelił prosto w bramkarza.
Niedługo później arbiter zagwizdał po raz ostatni. Liverpool pokonał na wyjeździe Bordeaux 1:0.
Składy:
Liverpool: Reina, Riise, Hyypia, Carragher (captain), Finnan, Gonzalez, Zenden, Alonso, Garcia, Crouch, Bellamy. Rezerwa - Dudek, Pennant, Kuyt, Peltier, Paletta, Sissoko, Warnock
Bordeaux: Rame (captain), , Henrique, Jemmali, Jurietti, Mengazzo, Mavuba, Micoud, Alonso, Darcheville, Laslandes. Subs - Valverde, Perea, Faubert, Ducasse, Enakarhire, Marange, Chamakh
Sędzia: Tom Henning Ovrebo
Frekwencja: 31,471