FUL
Fulham
Premier League
21.04.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 853
PSV Eindhoven
PSV
Champions League
03.04.2007 20:45
0:3
Liverpool
LIV

Bramki

Gerrard

Riise

Crouch

Składy

PSV Eindhoven

Gomes, Kromkamp (Feher), Da Costa, Simons, Salcido, Mendez (Kluivert), Vayrynen, Cocu, Culina, Farfan (Sun), Tardelli.

Liverpool

Reina, Finnan, Carragher, Agger, Riise (Zenden), Gerrard, Mascherano, Alonso, Aurelio (Gonzalez), Crouch (Pennant), Kuyt

Opis

Jedną nogą w półfinale

The Phillips Stadium w Eindhoven - ćwierćfinał Champions League - PSV kontra Liverpool. Gdyby określić to spotkanie jednym słowem można śmiało powiedzieć, że to był 'nokaut' ze strony gości. Liverpool kontrolując cały mecz wyprowadził trzy skuteczne ciosy i już spokojnie może wyczekiwać rewanżu na Anfield Road....

Steven Gerrard tak jak w ostatnich meczach reprezentacji znów wystąpił na prawym skrzydle. Tym samym Rafael Benitez dał szanse na debiut w europejskich pucharach Javier'owi Mascherano.

Od pierwszych minut mecz był wyrównany, dużo było walki i krótkich podań w środku pola z obu stron. Mimo, że graliśmy w Eindhoven naszych kibiców było słychać niczym na Merseyside. W 15 minucie prowadzenie mógł objąć Liverpool za sprawą Carragher'a. Dośrodkowywał z rzutu rożnego Steven Gerrard, Carra strzelał głową z okolic 10 metra, ale świetnym refleksem w bramce PSV popisał się Gomes. Wtedy w odpowiedzi gospodarzy gola mógł zdobyć Vayrynen, ale jego strzał szczęśliwie zablokował Dan Agger.

Wkrótce to jednak PSV zabrakło szczęścia, kiedy po dośrodkowaniu Steve'a Finnan'a wchodzący z głębi pola Gerrard głową zdobył dla nas prowadzenie.

Warto wspomnieć, że drogę na skrzydło Finnan'owi otworzył jak wspominałem debiutujący w Lidze Mistrzów Argentyńczyk Mascherano. W tym meczu bardzo dobrze grali nasi boczni obrońcy, co pod nieobecność nominalnych skrzydłowych było niezwykle istotne. Na przerwę The Reds zeszli z tym jednobramkowym prowadzeniem w pełni kontrolując pierwsze 45 minut na stadionie Phillips'a.

Natomiast po przerwie zaczęliśmy od mocnego uderzenia. Dosłownie i w przenośni bo uderzenie z 25 metrów Riise mogło zwalić z krzesła niejednego kibica. Dopadł do wybitej przed pole karne piłki przyjął i z powietrza uderzył nie do obrony.

Kibice gospodarzy na grę swoich pupili tylko kręcili głowami. Przeciwnie przyjezdni którzy w najlepsze sobie śpiewali. Z każdą minutą PSV miało coraz mniej koncepcji na grę. Ronald Koeman nawet nie podrywał się z ławki jakby nie wierząc, że jeszcze można coś w tym meczu wygrać.

Kropkę nad "i" ku naszej uciesze postawił niedawny zdobywca hat-tricka dla The Reds Peter Crouch. Podobnie jak w weekendowym spotkaniu z Arsenalem, wyskakując wysoko w powietrze ponad wszystkich głową zdobył kolejną bramkę.

Teraz nawet dało się usłyszeć gwizdy niezadowolonych holenderskich kibiców. Jakby z obawy przed kompletną kompromitacją, boss PSV delegował do gry świeżego obrońcę. W naszej drużynie żegnany brawami boisko opuścił Riise zmieniony przez Zendena. Na kwadrans przed końcem jakiegoś urazu nabawił się Fabio Aurelio, konieczna była zmiana i na murawie pojawił się Mark Gonzalez. Do samego końca nasza defensywa zatrzymywała z wielkim spokojem wszystkie ataki piłkarzy Koemana. W końcówce za Croucha pokazał się na boisku jeszcze Pennant ale za wiele czasu na zabłyśnięcie już nie miał.

Crouch potwierdził swoją wysoką formę, Liverpool także. Rafa znów pokazał jakim jest wielkim europejskim taktykiem. Trzy bramki na boisku przeciwnika robią wrażenie. Tradycyjnie w końcowych sekundach rozbrzmiało na trybunach "You'll never walk alone". Zrobiliśmy kolejny wielki krok w stronę szóstego Pucharu Europy, oby tak dalej Panowie Czerwoni.

Sędzia: 36,500
Frekwencja: 36 500