LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 878
Liverpool
LIV
Premier League
22.09.2007 16:00
0:0
Birmingham City
BIR

Składy

Liverpool

Reina, Arbeloa, Hyypia, Carragher, Riise, Pennant, Gerrard, Mascherano, Babel, Kuyt, Voronin
Crouch, Finnan, Itandje, Sissoko, Torres

Birmingham City

Maik Taylor, Kelly, Djourou, Ridgewell, Queudrue, Larsson, Palacios, Nafti, Melendez, Kapo, Jerome
Forssell, Kingson, McSheffrey, O'Connor, Shmitz

Opis

The Reds zatrzymani przez Birmingham

Rozczarowanie - to słowo idealnie pasuje do określenia nastrojów kibiców, graczy i managera Liverpoolu po ligowym spotkaniu z Birmingham City.

Beniaminek okazał się zaporą nie do przejścia dla gospodarzy z Anfield Road przez co the 'Reds' odnotowali trzeci z rzędu bezbramkowy remis.

Nie podlega wątpliwości, że to Liverpool dominował od początku do końca, mimo to defensywny futbol, jaki zaprezentowali podopieczni Steve'a Bruce'a, okazał się bardzo skuteczny. Gra LFC przypominała bicie głową w mur gdy kolejne ataki paliły na panewce.

Od pierwszych minut Rafa Benitez nakazał oblężenie bramki Maika Taylora w celu jak najszybszego skierowania piłki do siatki. Swoich okazji próbowali z dystansu John Arne Riise oraz Jermaine Pennant, którego mocne uderzenie spokojnie wybił nad poprzeczką golkiper gości. Do szatni obie strony schodziły bez straty gola i imponujących statystyk. Wśród Czerwonych najmniej widoczni byli kapitan Steven Gerrard i Andrij Woronin.

Po zmianie stron każdy wyczekiwał upragnionych goli. Pierwszą ku temu okazję miał Dirk Kuyt po dośrodkowaniu Gerrarda, jednak strzał głową Holendra był niecelny. Chwilę później Kuyt umieścił piłkę w siatce jednak wcześniej sędzia odgwizdał spalony.

W międzyczasie sporadyczne szturmy na bramkę Jose Reiny notowali rywale z Birmingham, lecz trudno mówić o klarownych sytuacjach przy dobrze grającej defensywie the 'Reds'. Doskonale obrazuje to statystyka City odnośnie strzałów celnych - 1.

Gra Liverpoolu wciąż nie zachwycała, piłka wędrowała zazwyczaj wszerz, zamiast wzdłuż boiska, a częściej przy jej posiadaniu był Pepe Reina aniżeli napastnicy.

Rozruszać ofensywę gospodarzy próbował Jermaine Pennant, który na pewno wywarł dobre wrażenie na szkoleniowcu reprezentacji Anglii siedzącemu tego popołudnia na Anfield.

Najdogodniejszą okazję do zdobycia gola miał Andrij Woronin, gdy po podaniu obrońcy Brimingham Djourou uderzył w lewy róg Taylora. Doświadczony bramkarz zdążył jednak zatrzymać futbolówkę.

Efektownymi nożycami popisał się też wpuszczony w drugiej połowie Fernando Torres. Piękny strzał był mimo wszystko niecelny.

City pomimo usilnych prób Liverpoolu "dowiozło" remis do końcowego gwizdka sędziego i z lepszymi nastrojami opuścili Anfield. Chyba najbardziej zawiódł Steven Gerrard będący ostatnio w fatalnej dyspozycji. Kolejny bezbarwny mecz w wykonaniu Liverpoolu, kolejny raz ofensywa nie jest w stanie pokonać bramkarza rywala.

Strata dwóch punktów z beniaminkiem z pewnością jest dotkliwa, ale nie powinno to podłamać wiary kibiców, a pewności siebie zawodników. Wciąż jest o co walczyć i tego się trzymajmy.

Frekwencja: 44 215