EVE
Everton
Premier League
24.04.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1215
Derby County
DER
Premier League
26.12.2007 16:00
1:2
Liverpool
LIV

Bramki

Torres 11'
McEveley 67'
Gerrard 90'

Składy

Derby County

Price, McEveley, Leacock, Moore (captain), Mears, Barnes, Teale, Pearson, Lewis, Miller, Howard
Feilhaber, Hinchcliffe, Earnshaw, Fagan, Johnson

Liverpool

Reina, Aurelio, Hyypia, Carragher, Finnan, Riise, Gerrard (k), Alonso, Babel, Voronin, Torres
Itandje, Leiva, Kuyt, Mascherano, Benayoun

Opis

Gerrard ratuje Liverpool przed kompromitacją

Steven Gerard po raz kolejny uratował 3 pkt, strzelając bramkę w ostatnich minutach meczu na Pride Park.

Kapitan The Reds odpowiedział na wyrównującą bramkę Jay’a McEveley’a, która padła po tym jak wynik otworzył w pierwszej połowie Fernando Torres.

Potyczka przypomniała, że pomimo ciężkiego noworocznego okresu piłkarze Liverpoolu nie mogą sobie pozwolić na chwile słabości.

Paul Jewell obawiał się przed tym meczem, że powtórzy się pogrom z wizyty na Marseyside, gdy jego drużyna przegrała 6 – 0. Będzie jednak zadowolony z postawy swojej drużyny, szczególnie w drugiej połowie spotkania.

Liverpool zdominował całkowicie pierwsze 45 minut. W bramce gospodarzy nie mógł wystąpić Stephen Bywater, który nabawił się kontuzji ramienia. Z pewnością debiut w Boxing Day z 18- krotnymi Mistrzami Anglii był świetnym świątecznym prezentem dla jego zmiennika Lewisa Price’a.

Reprezentant Walii do lat 21 zachował czyste konto tylko przez 11 minut, gdy Fernando Torres pokazał, na co George Gillett i Tom Hicks wydali w lecie grube pieniądze.

Ryan Babel obsłużył podaniem wartego 20 mln funtów piłkarza, ten natomiast zawinął obronę Derby niczym świąteczny papier na prezenty. Najpierw Torres minął Darrena Moore’a, następnie schodząc do środka Deana Leacock’a i spokojnie pokonał bramkarza.

W kolejnej akcji Babel przestrzelił po dobrym dryblingu w polu karnym. Chwilę później blisko był Gerrard, ponownie próbował też Babel, który strzelał z woleja po dośrodkowaniu Riise.

Holender miał dziś jeden ze swoich lepszych występów od czasu przybycia w lecie na Anfield. McEveley z pewnością nie zaliczy tego meczu do spokojnych.

Sytacja Jewella jeszcze się pogorszyła w połowie pierwszych 45 minut, gdy musiał zdjąć Stephena Pearsona. Szkot nabawił się kontuzji po zderzeniu z jednym ze swoich kolegów.

Liverpool kontynuował kontrolowanie gry, jednak momentami wszystko szło trochę za wolno.

Świątecznego i jednocześnie piątego w karierze gola próbował strzelić Jamie Carragher. Nasz obrońca zapędził się pod przeciwne pole karne i próbował zmieścić piłkę w siatce uderzając z woleja, niestety piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką.

Carragher otrzymał również nowego partnera w środku obrony – po wejściu Benayuna na lewe skrzydło, miejsce w sercu defensywy The Reds zajął John Arne Riise.

Przerwa podziałała pozytywnie na piłkarzy Derby. Babel nie odnajdował już piłek tak jak w pierwszej połowie.

Miało również miejsce kilka niebezpiecznych wślizgów – Steve Howard zaatakował Carraghera, natomiast Eddie Luis ostro walczył z powracającym po kontuzji Alonso.

Riise musiał wybijać piłkę na rzut rożny w 60 minucie i na moment Pride Park odżyło. Giles Barnes jednak znacząco przestrzelił.

W końcu w 67 minucie starania gospodarzy zostały wynagrodzone. Benitez był wściekły z powodu sposobu, w jaki drużyna broniła się przy stałym fragmencie. Piłka po uderzeniu Lewisa i rykoszecie trafiła do McEveley’a.Obrońca miał jeszcze sporo pracy, gdyż musiał pokonać Pepe Reinę, jednak Hiszpan był bez szans przy mocnym strzale w róg bramki.

Babel otworzył drogę Dirkowi Kuytowi, gdy ławka Liverpoolu miała nadzieję na uratowanie trzech punktów.

Holenderski napastnik niemal pomógł w objęciu prowadzenia, gdy podał do Woronina na 15 minut przed końcowym gwizdkiem. Ukrainiec jednak nie był w stanie znaleźć drogi do bramki.

Gerrard był dziś wszędzie. Pierwszy z serii strzałów z dystansu wylądował jednak w trybunach.

Następnie ponownie Gerrard trafił w poprzeczkę, Aurelio i dwukrotnie Alonso przetestowali Price’a.

Derby jednak również się nie poddawało, po dośrodkowaniu Lewisa główka Barnesa przleciała minimalnie obok bramki.

Na końcu rewelacja. Święty Mikołaj jest Scouserem i ma na imię Steven. Kapitan podał na lewo do Benayouna, a za chwilę po odbitym strzale Torresa był dokładnie tam gdzie trzeba.

Sędzia: Alan Wiley
Frekwencja: 33 029