Czołówka ucieka

Liverpool wejdzie w Nowy Rok na czwartym miejscu dzięki bezbramkowemu remisowi z Manchesterem City.

The Reds atakowali i napierali lecz defensywne popisy Micaha Richardsa i Richadra Dunne oznaczały tylko tyle, że podopieczni Beniteza tracić będą do lidera 10 punktów z jednym zaległym spotkaniem.

Kapitan City wybujał piłkę z linii bramkowej po strzale Dirka Kuyta w końcowych minutach spotkania. Nie było niespodzianki, spotkanie zakończyło się wynikiem 0:0.

Żadna drużyna nie opusciła Eastllands z trzema punktami w tym sezonie. Remis nie oznacza nic złego. Mimo tego Rafa Benitez będzie bardzo rozczarowany stratą szansy na dogonienie czołówki.

Sven specjalnie przed meczem nazwał Gerrarda znakomitym zawodnikiem. Piłkarz City Vedran Corluka przez całe spotkanie deptał po piętach kapitanowi Liverpoolu.

Przez ostre krycie Corluki, Gerrard grał głębiej niż w poprzednich spotkaniach. Wielokrotnie posyłał znakomite piłki do Harry'ego Kewella, Dirka Kuyta i Torresa. Często ci zawodnicy łapani byli na spalonym, mieli problemy z przyjęciem lub przegrywali z Richardsem i Dunne.

Ważne momenty w pierwszej połowie miały obie drużyny.

City mogło objąć prowadzenie po błędnym wybiciu piłki przez Arbeloę, który zastępował kontuzjowanego Hyypię. Hiszpan wybił piłkę wprost pod nogi Stephena Irelanda, który podał do Vassela lecz ten nie zdołał strzałem głową wyprowadzić swojej drużyny na prowadzenie.

Później Martin Petrov szalał po lewej stronie nękając Steve Finnana. Jego dośrodkowanie do Elano o mały włos nie przyniosłoby pierwszej bramki. Liverpool szczęśliwie wyszedł z tej sytuacji.

W pierwszej połowie Jamie Carragher trzy razy blokował strzały Elano i Vassela.

Dla Liverpoolu Kewell bardzo często dośrodkowywał w kierunku Torresa lub Kuyta lecz obaj zawodnicy nie wykorzystywali podań Australijczyka.

Kuyt w 30 minucie wykorzystał podanie lecz jego strzał został zablokowany i minął bramkę Harta.

Dwa razy bardzo groźnie z dystansy strzelał Fabio Aurelio.

W ślady Aurelio poszedł także Yossi Benayoun. Podobnie jak w przypadku Brazylijczyka, strzał był groźny lecz nie znalazł drogi do siatki.

Od razu wiadomo było, że do strzelenia pierwszej bramki zawodnicy obu drużyn potrzebować będą czegoś specjalnego.

Torresowi się to udało, bez wątpienia, lecz szansa w pierwszych dwóch minutach drugiej polowy nie została przez niego wykorzystana.

Benayoun podobnie jak Torres prawie strzelił bramkę lecz jego strzał z 30 jardów został obroniony końcówką dłoni przez bramkarza City. Szanse były lecz wciąż brakowało skuteczności.

City zmieniło ustawienie na 4-5-1 ściągając z boiska Elano. Zastąpił go Rolando Bianchi. Mecz ponownie nabrał rumieńców.

Gerrard zaczął napierać lecz każdy jego strzał mijał bramkę rywali.

Obie drużyny zaczęły walczyć o wszystko. Szczególnie goście. Najpierw piłka po główce Kuyta została wybita przez Dunne, później ten sam zawodnik zatrzymał Benayouna.

Drużyna City była niezwykle niewygodnym rywalem. Liverpool wchodzi w nowy rok ze świadomością dziesięciopunktowej straty do lidera. Jeśli wciąż chcą zachować szanse na tytuł muszą zmniejszyć tą przepaść.