LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 790
Liverpool
LIV
Premier League
15.03.2008 16:00
2:1
Reading
REA

Bramki

Matejovski 5'
Mascherano 19'
Torres 48'

Składy

Liverpool

Reina, Aurelio, Carragher, Skrtel, Arbeloa, Babel, Alonso, Mascherano, Kuyt, Gerrard (k), Torres
Benayoun, Crouch, Hyypia, Itandje, Riise

Reading

Hahnemann, Shorey, Bikey, Ingimarsson (k), Rosenior, Hunt, Harper, Matejovsky, Oster, Doyle, Long
Cisse, Federici, Kebe, Kitson, Sonko

Opis

Wygrana z Reading - Pierwszy gol Mascherano w Liverpoolu.

Javier Mascherano zdobył swoją pierwszą bramkę dla Liverpoolu, który wygrał sobotnie spotkanie z Reading, pomimo tego, że musiał odrabiać jednobramkową stratę.

Na ustach wszystkich znów znalazł się Fernando Torres po tym, jak stał się pierwszym graczem od 1996 roku, który strzelił w lidze 20 goli.

Zwycięstwo, które znaczne przybliża nas do zajęcia czwartego miejsca w lidze spowodowało, że The Reds mają teraz 59 punktów w 30 spotkaniach. To najlepszy dorobek w historii Beniteza na tym etapie rozgrywek.

Liverpool niespodziewanie powrócił do świetnej formy pomimo tylu remisów i poza boiskowych konfliktów i wszystko teraz wygląda bardzo dobrze.

Kolejny raz Benitez wyciągnął swoje najcięższe armaty w postaci Torresa i Gerrarda. Ten duet świetnie spisuje się i Benitez nie zamierza z niego rezygnować.

Steve Coppel ustawił swój skład bardzo defensywnie licząc, że zachowa czyste konto, a może nawet na zdobycie bramki z kontry.

Już na początku spotkania plan realizowany był bardzo dobrze, bo po pięknym strzale w samo okno bramki Pepe Reiny, Matejovski dał prowadzenie drużynie Reading.

Bramka była wynikiem złej oceny arbitra, który źle zinterpretował wślizg Arbeloy i to po części sędziego możemy winić za utratę gola.

Jednak drużyna Liverpoolu szybko pozbierała się i zaczęła wściekle atakować, czego skutkiem było uderzenie Xabiego Alonso w poprzeczkę.

Następnie duet Torres – Gerrard dał znać o sobie, ale Torres w sytuacji sam na sam z bramkarzem Reading nie zdołał doprowadzić do wyrownania.

To co wisiało w powietrzu od samego początku stało się faktem w 19 minucie. Swoja pierwszą, ale jakże niezwykłej urody bramkę strzelił Javier Mascherano po tym, jak niezwykłym sposobem minął obrońców i oddał mocny strzał na bramkę. Radość ze zdobytej bramki była niewiarygodna i widać było jak długo na nią czekał.

Ustawienie Rafy 4-2-3-1 znowu przynosiło efekty. Hahnemann wykazał się świetnym refleksem i odparł atak Babela, który minął dwóch obrońców i strzelił na bramkę.

Później holender zdobył bramkę głową, ale została nie uznana, ponieważ zdobyta była z pozycji spalonej.

Prawdopodobnie najlepszą okazję do strzelenia bramki dającej nam prowadzenie tuż przed przerwą nie wykorzystał Kuyt, którego piękny strzał z woleja minimalnie chybił celu.

To jednak nie mało żadnego znaczenia, bo trzy minuty po wznowieniu gry w drugiej połowie swoją 20 bramkę w tym sezonie w PL zdobył głową Torres, po żucie wolnym, który słusznie podyktowany został po faulu na młodym Hiszpanie.

Pamiętamy, że Torres na początku sezonu zdobył swojego pierwszego hat-tricka przeciwko chłopcom Coppela, więc ta bramka nie była dla nikogo zaskoczeniem. Dodajmy, że świetnie w tej sytuacji zacentrował Gerrard.

Potem Reading praktycznie nie istniało już na boisku, a kolejną sytuację zmarnował Babel, który po pięknym rajdzie lewą stroną niestety bardzo niecelnie strzelił na bramkę rywala.

Następnie Fabio Aurelio popisał się atomowym uderzeniem zza pola karnego, ale czujny na posterunku był Bramkarz Reading.

Reading w tej fazie było całkowicie pozbawione siły do ataku, co sprawiło, że piłkarze byli sfrustrowani. Ander Bikey bez przyczyny skarżył się na to, że otrzymał źółtą kartkę po staciu ze Steviem G i wymienił sobie z kapitanem the Reds kilka ostrych słów.

Goście byli coraz bardziej rozłoszczeni kiedy Gerrard zablokował ręką strzał Dave'a Kitsona. Jednak Anglik nie miał możliwości uniknięcia tego i nie planował takiego zagrania, więc sędzia Marriner miał rację nie odgwizdując przewinienia.

Kilka sekund później Hunt był blisko, ale Pepe Reina złapał piłkę i zażegnał niebezpieczeństwo.

Wszystko zostało zakończone odważnym uderzeniem z 75 jardów Alonso. Trzecia bramka z własnej połowy w przeciągu niecałych trzech lat? To byłoby coś zważywszy na fakt, że świezo upieczony tatuś miałby dla kogo ją celebrować.

Sędzia: Andre Marriner
Frekwencja: 43 524