24.01.2004 18:35
Opis
Bruno Cheyrou nowym królem the Kop? Po dwóch golach w dzisiejszym meczu, chyba nie ma w tym wielkiej przesady. Jednocześnie pomocnik the Reds, strzelając cztery bramki w tym miesiącu udowodnił, że wielu zbyt wcześnie go skreślało.
Kiedy fani na trybunach dopiero co zasiedli po odśpiewaniu YNWA, Emile Heskey przedarł się w pole karne, a Bruno Cheyrou wykończył akcję już w drugiej minucie gry.
Prowadzenie Liverpoolu nie trwało długo. Dietmar Hamann faulował Olviera Bernanarda, nikt nie przypuszczał, że może z tego paść bramka. Laurent Robert precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w bramce. Podczas gdy wielu wątpiło w interwencję Jerzego Dudka, z pewnością nie byłby jedynym bramkarzem, który nie poradził sobie z tym strzałem. Według BBC uderzenie osiągnęło prędkość 78 km/h i chciałbym zobaczyć tych, którzy wskazywali na winę Polaka.
Po takim początku mecz zawsze nabierze wolniejszego tempa. Do końca pierwszej połowy, żaden zespół nie stworzył groźnej sytuacji.
Liverpool wyszedł na drugą w poszukiwaniu swojej bramki. Steven Gerrard przeprowadził akcję lewą stronę, a jego dośrodkowanie było tak dokładne, że Cheyrou nie mógł tego zmarnować. Czwarty gol w tym miesiącu, czy narodził się nowy bohater?
W końcu Liverpool utrzymał upragnione zwycięstwo i na pewno z pomocą Dudka, która w ostatniej minucie wspaniale obronił strzał Newcastle.
Liverpool: Dudek, Finnan, Henchoz, Hyypia, Carragher, Cheyrou, Hamann, Gerrard, Kewell, Owen, Heskey.
Weszli z rezerwy: Le Tallec.