Porażka w koszmarnym stylu na Anfield

Liverpool, po bardzo słabej grze przegrał wczoraj na własnym stadionie z Ol. Marsylią, po bramce Mathieu Valbueny.

Jak mówią świadkowie tego wydarzenia, był to jeden z gorszych meczów Liverpoolu w europejskich pucharach.

Pierwszą połowę the Reds zagrali koszmarnie. Goście mogli już objąć prowadzenie w 12.minucie. Karim Ziani odebrał piłkę Fabio Aurelio i podał ją do Mamdou Nianga, ale jego strzał obronił Reina.

Zawodnicy Beniteza starali się konstruować akcje, ale większość z nich kończyła się kontratakami gości. W końcu piłka znalazła się w siatce, ale sędzia boczny zasygnalizował spalonego, na którym był Karim Ziani.

Po przerwie gospodarze zdecydowanie przyspieszyli grę, czego oznaką był strzał Petera Crouch, po wrzuceniu piłki przez Finnan w 52.minucie. Strzał jednak okazał się niecelny.

Później z dystansu próbowali szczęścia Niang z rzuty wolnego (prosto w Reinę) oraz Gerrard z 25 metrów, obok słupka.

Na 20 minut przed końcem na boisko wszedł Djibril Cisse, który zastąpił Nianga. Akcje gospodarzy jeszcze bardziej nabrały tempa, czego wynikiem była bramka strzelona w 77.minucie spotkania. Sissoko stracił piłkę na rzecz Valbuena, który niezwłocznie się z nią odwrócił i strzelił w kierunku bramki. Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki. Reina w tej sytuacji nie miał szans. Strzał był znakomity.

Jak się później okazało był to zwycięski gol. Do końca meczu próbowali jeszcze szczęścia Benayouna, Hyypia i Torres, ale nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu.