Wspaniały Torres wygrywa mecz!

Fernando Torres ustrzelił imponującego hat-tricka w meczu z Reading w ramach trzeciej rundy Pucharu Ligi. The Reds wygrali na Madejski Stadium 4:2.

Hiszpan rozpoczął ten mecz od pierwszych minut, w przeciwieństwie do ostatniego meczu ligowego.

Pierwszą naprawdę groźną okazję zmarnowali gospodarze w 20.minucie meczu. Z prawej strony dośrodkowywał Bobby Convey. W znakomitej sytuacji znalazł się Leroy Lita, ale strzelił głową wprost w debiutującego w bramce Charlesa Itandje.

To, że „niewykorzystane sytuacje się mszczą” udowodnili goście, a konkretnie Yossi Benayouna. Yossi wbiegał z prawej strony boiska, dostał podanie, szarpnął na bramkę, wpadł swobodnie w pole karne i uderzył potężnie na bramkę. Federici był bezradny.

Jednak Liverpool długo nie cieszył się prowadzeniem. Cztery minuty później gospodarze wykonywali rzuty rożny. Zawodnik the Reds wybijał piłkę, ale ta trafiła wprost na nogę Bobby’ego Conveya, który huknął z woleja. Tym razem Itandje nie mógł nic zrobić.

Do przerwy obie drużyny miały jeszcze okazje, aby wyjść na prowadzenie, ale strzały m.in. Lity z Reading oraz Torresa były niecelne.

Druga odsłona rozpoczęła się od ataków Liverpoolu. W 50. minucie na czystą pozycję piłkę zagrał Sebastian Leto, dopadł do niej Fernando Torres, strzelając nie do obrony.

Ale po raz kolejny gospodarze szybko odpowiedzieli. W 64. minucie w zamieszaniu na polu karnym najszybciej odnalazł się John Halls, wyrównując stan meczu na 2:2.

W 70. minucie na boiska za Aurelio wszedł John Arne Riise i już dwie minuty później asystował przy drugim golu Torresa, który popisał się fantastycznym strzałem w prawe okienko bramki Federici'ego.

Hiszpan skompletował w końcówce hat-tricka. Na czystą pozycję piłkę zagrał Steven Gerrard, dzięki czemu Torres miał przed sobą tylko bramkarza. Minął również i jego strzelając do pustej bramki.

Liverpool, pół-rezerwowym składem, wygrywa pewnie 4:2 i awansuje do czwartej rundy Carling Cup.