WHU
West Ham United
Premier League
27.04.2024
13:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1177
Blackburn Rovers
BLA
Premiership
29.08.2002 21:00
2:2
Liverpool
LIV

Bramki

Dunn 16

Murphy 31

Riise 77

Grabbi 83

Składy

Blackburn Rovers

Friedel, Neill, Short , Taylor, Johansson, Dunn, Flitcroft, Tugay, Duff, Yorke, Cole
Grabbi, Hignett, Mahon, Berg, Kelly

Liverpool

Dudek, Xavier, Hyypia, Henchoz, Traore, Murphy, Gerrard, Hamann, Riise , Diouf , Owen
Diao, Smicer, Heskey, Carragher, Kirkland

Opis

Po udanych dwóch meczach otrzymaliśmy widowisko, które możemy nazwać 'wielkie'. Przynajmniej dobre, bardzo dobre.

Mecz o podwyższonym stopniu zakończony podziałem punktów. Przegrana w tym meczu byłaby prawdopodobnie zbyt dużą klęską dla obu zespołów. To był po prostu kolejny mecz? Zapomnijcie o tym.

W zeszłym sezonie Ewood Park kibice byli świadkami meczu z taktyczną myślą będącym uciechą jedynie dla koneserów. Żadna z drużynie nie podejmowała ryzyka. To było nudne i po prostu zwykle przeciętne.

Ten mecz był przeciwieństwem. Od pierwszego gwizdka atak był główną strategią. Przed gwizdkiem sędziego oba zespoły mogły to wygrać i rzeczywiście w taki sam sposób będą czuli kibice.

W meczu mogliśmy podziwiać wiele rzeczy. Damien Duff w swoich akcjach, perfekcja w środku Dietmara Hamanna, solidna gra Stephane Henchoza czy Danny Murphy w tworzeniu sytuacji.

Duff nie bez powodu był łączony z transferem do the Reds. Każdy plan przed meczem zawierałby mocne uwagi w kierunku Abela Xaviera, który miał na swojej stronie Irlandczyka. Słowa i czyny nie idą jednak w parze.

W pierwszym kwadransie Duff miał swobodę w grze, zbiegając do linii i wrzucając piłki w pole karne przy każdej okazji. Michael Owen ucieszyłby się z takich prezentów. To ostatecznie zakończyło się na pierwszym goli dla Blackburn.

To było nieuniknione, że Duff zada cios drużynie the Reds. Minął interweniującego Xaviera i podał przed pole karne, gdzie David Dunn spokojnie uderzył nad Jerzym Dudkiem. To był pierwszy strzał Rovers. W jakiś sposób przeczyło to grze Liverpoolu, który zaczął grę w szybkim tempie, ale już w następnej minucie mogło być jeszcze gorzej.

Andy Cole został zatrzymany przez Dudka, a Liverpool przez chwilę się bronił. Na szczęście dolegliwość ta nie trwała długo.

Możemy tylko przypuszczać w jaki sposób Dunn został wybrany graczem meczu, ponieważ bez cienia wątpliwości najlepszy na boisku był Dietmar Hamann. Biorąc pod uwagę, że zagrał na Mistrzostwach Świata więcej meczów, niż kto inny w Premiership, Hamann powinien być najbardziej zmęczony. Jego forma jednak przeczy takiej logice.

Trójka pomocników Murphy, Hamann i Gerrard doprowadziła do wyrównania przed przerwą. To była 'wielka' akcja.

Hamann do Gerrarda, Murphy piątką do boku, dośrodkowanie Xaviera i Murphy kończy. Miał dobre momenty wcześniej w barwach Liverpoolu, ale teraz jest w życiowej formie. Teraz kiedy piłkę ma Murphy wiemy, że stanie się coś dobrego.

Zdaje się, że Diouf dostał kolejną lekcję od angielskiego futbolu. Wcześniej chyba nie grał w tak przewrotnym meczu, a tempo spotkania czasami było dla niego za duże.

W drugiej połowie z boiska zeszli Owen i Diouf, a zmiany Houlliera od razu przyniosły efekt. Vladimir Smicer dośrodkował do Johna Arne Riise, który trafił głową na bramkę bezsilnego Brada Friedela.

Niesamowite zwycięstwo było na dobrej drodze, ale mecz miał swój ostatni zakręt.

Możemy to nazywać heroiczną zmianą, albo rzutem na metę, ale akcje Sounessa poszły w górę, kiedy Włoch Grabbi zdobył głową bramkę wyrównującą pod koniec meczu. Wcześniej the Reds dwukrotnie nie wybili podań w pole karne, tego drugiego od Dunna.

To zapewniło gorączkowy finał, ale Rovers stwarzali większe zagrożenie, by wywalczyć niezasłużone zwycięstwo. Zmęczony Liverpoolu wytrzymał, a wynik okazał się sprawiedliwy.

Sędzia: S.Bennett
Frekwencja: 29 207