Późne bramki Neila Mellora wystarczyły, by zapewnić Liverpoolowi miejsce w najlepszej ósemce Carling Cup i stworzyć jedną z najsławniejszych nocy na Anfield, a także napełnić dumą Akademie klubu.

Dwie bramki w końcowych siedmiu minutach strzelone przez rezerwowego snajpera, pozwoliły rekrutowi Beniteza pokonać ogromnie doświadczone Middlesbrough, które tryumfowało w tych rozgrywkach w zeszłym sezonie.

Przed rozpoczęciem spotkania zawodnicy Liverpoolu oddali cześć dla zmarłego Emlyna Hughesa.

Zaledwie po dwóch minutach Igor Biscan, wschodzący bohater The Kop, prawie dał dla The Reds wymarzony start, jednak świetnie zachował się bramkarz gości.

Igor był od początku sercem wszystkiego co dobre w grze Liverpoolu.

W 18 min po raz kolejny zapędził się do przodu i znalazł w sytuacji strzeleckiej, jednak stracił piłkę na skraju pola karnego.

Dudek był w tym meczu praktycznie obserwatorem i nie musiał interweniować przy strzale Bolo Zendena tuż przed przerwą, gdyż ten był na spalonym.

W drugiej połowie Biscan w dalszym ciągu kontrolował grę w środku pola i kreował sytuacje, które marnował Mellor.

Jednak to właśnie młody Irlandczyk strzelił swoją pierwszą seniorską bramkę od czasu Pucharu Ligi przeciwko Stocke cztery lata temu i swoją pierwszą na Anfield.

W 75 min wielki Polak, Jerzy Dudek, uratował Liverpool wspaniałą interwencją przenosząc piłkę po strzale Doriva tuż nad poprzeczką.

Gra nabrała rumieńców. Obrona gości została w końcu przełamana na siedem minut przed końcem. Potter idealnie podał do Mellora, który z zimną krwią umieścił piłkę w bramce.

Sześć minut później Neil podwoił swój dorobek bramkowy.

Liverpool: Dudek, Traore, Henchoz, Whitbread, Finnan, Diao, Biscan, Warnock, Potter, Mellor, Pongolle.

Weszli z rezerwy: Partridge, Welsh, Riise.