Pierwsza bramka Davida Ngoga pomogła Liverpoolowi odnieść wspaniałe zwycięstwo na Ibrox Park z drużyną Rangers.

The Reds triumfowali 4-0. Fernando Torres, Xabi Alonso i Yossi Benayoun również trafili do siarki w tym spotkaniu.

Wyprawy do Wirral, Szwajcarii, Niemiec i Hiszpanii przyniosły zaledwie cztery bramki ku uciesze podróżujących kibiców z The Kop, lecz teraz, w Szkocji The Reds w jednym spotkaniu zdobyli aż cztery trafienia.

Spotkanie z drużyną Rangers zmotywowało Beniteza, który po raz pierwszy w ataku wystawił dwóch snajperów – Fernando Torresa i Robbiego Keane’a.

Obaj zawodnicy zagrali razem 45. minut co przyniosło kilka wspaniałych akcji. Hiszpan w stylu Cruyffa podawał do Irlandczyka, ten oddał piłkę Torresowi, który niestety nie znalazł drogi do siatki.

Jak przystało na gospodarzy to Rangersi mieli lepsze okazje na początku spotkania. Kibice zgromadzeni na Ibrox śpiewali jakby ich drużyna grała w finale Ligi Mistrzów. Pierwsze okazje zmarnowali – Kenny Miler i Lee McCulloch.

Po szesnastu minutach Liverpool ponownie zaatakował. Piłka po dośrodkowaniu Dosseny trafiła do Torresa, który minimalnie się pomylił. Liverpool zaczynał dominować.

Później Benayoun postraszył zawodników Rangers swoim dryblingiem i szybkimi akcjami. Izraelczyk ominął pięciu zawodników zanim został ostatecznie powstrzymany.

Wreszcie nadszedł moment przełomu. Damien Plessis oddał strzał z dystansu, który nie został do końca wybroniony przez McGregora, piłka trafiła wprost pod nogi Torresa, który zdobył pierwszą bramkę.

Chwilę później Keane prawie zdobył swoją pierwszą bramkę dla Liverpoolu. Steven Gerrard oddał strzał z dystansu, McGregor nie poradził sobie z nim i wypuścił piłkę przed siebie, tym razem piłkę wybił obrońca. Keane był bardzo blisko i czekał na pomyłkę Broadfoota.

Diego Cavalieri po udanym występie przeciwko Villarrealowi ponownie pokazał klasę udanie interweniując przy kilku sytuacjach.

Do przerwy wynik nie uległ zmianie, Benitez wprowadził kilku nowych zawodników.

Kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy Cavalieri ponownie pokazał klasę. Tym razem blisko strzelenia bramki był Jean Claude Darcheville.

Wydawało się z Rangers są blisko wyrównania lecz nowy zawodnik, David Ngog dał o sobie znać. Francuz ominął obrońców i w niezwykły sposób umieścił piłkę blisko lewego słupa bramkarza.

Kilkanaście minut później Liverpool zdobył kolejną bramkę. Insua podawał do Nemetha, który oddał potężny strzał na bramkę. Bramkarz wybił piłkę wprost pod nogi Yossi’ego, który nie miał problemu z umieszczeniem piłki w siatce.

Pięć minut później David Ngog trafił w słupek.

Wynik spotkania ustalił Xabi Alonso w 70. minucie spotkania. Nemeth został sfaulowany w polu karnym. Sędzia słusznie podyktował rzut karny. Alonso nie miał problemu z wykorzystaniem jedenastki.