29.12.2002 17:05
Opis
Kied zanosiło się na zwycięstwo, na które Gerard Houllier czekał od 4 tygodni, fan Evertonu Francis Jeffers upadł w polu karnym i Thierry Henry przyczynił się do tego, że Liverpool będzie musiał poczekać na wygraną w Premiership przynajmniej do Nowego Roku.
Obejmując prowadzenie w 69 minucie za sprawą karnego Danny’ego Murphy’ego, los chciał, że 11 minut później Arsenal wyrównał również z rzutu karnego i doszło do podziału punktów.
Kibice Liverpoolu mieli nadzieję, że w końcówce padnie bramka, podobnie jak w zeszłym sezonie na Old Trafford, ale niestety nie udało się. Po nierównej pierwszej połowie, druga część była w 100% lepsza w wykonaniu Liverpoolu, ale niestety oczekiwanie na zwycięstwo wciąż trwa od porażki 2-0 z przeciętnymWest Hamem 2 listopada.
Gerard Houllier miał też stawić czoła Newcastle w Nowy Rok, mając problem ze zdrowiem Michaela Owena, który musiał opuścić boisko po 30 minutach, czując ból w ścięgnie udowym.
Phil Thompson powiedział przed meczem, że ewentualna porażka dzisiaj nie przekreśla szans Liverpoolu na mistrzostwo i muszą ciężko pracować, by zdobyć punkty, a kibice Czerwonych mają nadzieję, że się nie mylił i rozpoczną długą drogę do mistrzostwa. Cztery remisy i cztery porażki w ostatnich 8 meczach w Premiership mówią wszystko. Passa czterech meczy bez porażki to inna sprawa. Czy wciąż mamy szanse na tytuł? Zobaczymy po Nowym Roku.
Arsenal: Seaman; Gallas, Aliadiere, Keown, Lauren; van Persie, Vieira, Gilberto, Rosicky; Henry, Kanu
Liverpool: Kirkland; Riise, Henchoz, Hyypia, Carragher; Cheyrou (Traore 79), Diao, Gerrard, Murphy; Baros (Biscan 86), Owen (Diouf 33)