FUL
Fulham
Premier League
21.04.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 856
Liverpool
LIV
Premiership
21.04.2003 16:00
2:1
Charlton Athletic
CHA

Opis

Dwa późno strzelone gole uratowały nadzieje Liverpoolu na czwarte miejsce w lidze. The Reds w dramatycznym meczu, w którym przegrywali już 1-0 zdołali strzelić dwa gole i ostatecznie zyskać trzy punkty.

Naszymi bohaterami okazali się być Sami Hyypia i Steven Gerrard. Gola otwarcia strzelił zawodnik Charltonu, Shaun Bartlett.

Liverpool z pewnością wzmocniła ubiegłotygodniowa wygrana w derbach Merseyside, lecz by Liga Mistrzów nadal była w zasięgu ich ręki podopieczni Gerarda Houlliera musieli wyjść zwycięsko z pojedynku z Charltonem.

Tak jak oczekiwano, po zawieszeniu za kartki do pierwszego składu powrócił kapitan, Sami Hyypia. Fin zajął miejsce Igora Biscana, z kolei na miejscu Milana Barosa pojawił się El Hadji Diouf.

W grudniu 2002 poniósł kompromitującą porażkę 2-0 z podopiecznymi Alana Curbishleya na The Valley. Tym razem na to spotkanie oba zespoły podchodziły w bojowych nastrojach. Charlton przyjeżdżał na Anfield mając na swoim koncie pięć porażek w ostatnich pięciu spotkaniach Premiership, co sprawiło, że spadli w dół tabeli i marzenie o europejskich pucharach zaczęło się oddalać.

Piłkarze Gerarda Houlliera dumni po zwycięstwie jakie odnieśli w derbach Merseyside zaczęli mecz zbyt pewni siebie i po prostu zignorowali rywala, który wbrew ich oczekiwaniom nie ograniczał się jedynie do obrony swojej bramki.

Kilka groźnych akcji stworzyli Lisbie i Bartlett. W pierwszym kwadransie gry bramkarz Addicks, Dean Kelly, nie musiał zaliczać żadnych poważniejszych interwencji. I nawet mimo takiego rozluźnienia bez problemu udało mu się obronić strzał Michaela Owena.

Następną poważniejszą sytuację stworzył Steven Gerrard zagrywając daleko piłkę na prawą stronę do Johna Arne Riise, który zdołał jedynie wywalczyć rzut różny.

To była najlepsza okazja jaką Liverpool zdołał stworzyć podczas pierwszej połowy, dlatego po przerwie Gerard Houllier musiał zareagować zmieniając Emile'a Heskeya. W jego miejsce na murawie pojawił się Milan Baros.

Baros nie zdążył spędzić na boisku nawet minuty, gdy wydarzyła się katastrofa. Niefortunna interwencja Djimiego Traore sprawiła, że do piłki dopadł napastnik RPA, Bartlett i pewnym strzałem umieścił ją w siatce Liverpoolu.

Emocje rosły z każdą minutą, zarówno na boisku jak i na trybunach Anfield. Liverpool za wszelką cenę nie chciał przegrać tego meczu. Strzały rozpaczy oddawali Smicer i Cheyrou, ale gola zdołał strzelić dopiero kapitan, Sami Hyypia. Fin doprowadził do wyrównania dopiero cztery minuty przed końcem spotkania.

Jednak dramaturgia ciągle rosła, piłkarzom The Reds nie wystarczał remis, dlatego Gerrard postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, minął dwóch obrońców Charltonu i jednym strzałem doprowadził kibiców siedzących na trybunach Anfield Road do euforii.

Ta wygrana jest szczególnie ważna, gdyż jeden z rywali do miejsca premiowanego awansem do Champions League, Newcastle United, stracił punkty remisując u siebie z Aston Villą.

Teraz matematyka jest już prosta. Trzy wygrane w trzech pozostających nam jeszcze meczach i Liga Mistrzów w przyszłym sezonie powraca na Anfield Road.

Kto powiedział, że jest to nasz najgorszy sezon w ostatnich czasach?

Liverpool: Dudek, Riise, Hyypia (c), Traore, Carragher, Murphy, Gerrard, Hamann, Diouf, Heskey, Owen. Subs - Arphexad, Baros, Cheyrou, Diao, Smicer

Charlton Athletic: Carson, Hreidarsson (c), Rufus, Young, Kishishev, Konchesky, Jensen, Parker, Traore, Bent, Gibbs. Subs - Bart Williams, Euell, Roberts, Robinson, Walton

Sędzia: Steve Dunn