LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 1119
Liverpool
LIV
Premiership
11.01.2003 16:00
1:1
Aston Villa
AVL

Opis

Po ponad tysiącu minut gry w Premiership. drużyna Gerarda Houlliera wciąż nie mogła znaleźć wygranej, która zakończyła by ich najgorszą passę w lidzę od 50 lat. Miejmy nadzieję, że wygramy w tym roku Ligę Mistrzów. Kibice Liverpoolu na pewno nie spodziewali się, że po wygranej z West Ham na Anfield w sobotę drugiego listopada, po bramkach Michaela Owena, będą czekać ponad 2 miesiące na zwycięstwo w lidze. W międzyczasie Korea Płn. ujawniła się jako większy wróg Ameryki niż Irak, legenda Clash Joe Strummer dołączył do Sid Vicious i skończyła się druga edycja Big Brothera. Tak, to trwało tak długo.

Jak mogliśmy nie przełamać tej passy dziś, jest dla mnie wielką tajemnicą. Ciężko pracowaliśmy, zostaliśmy posiniaczeni po wejściach Iana Taylora i Diona Dublina, zobaczyliśmy wspaniały pokaz umiejętności El-Hadjiego Dioufa, niesłusznie podyktowany rzut karny i trafienie wspaniałego chłopaka Michaela Owena po 38 minutach nerwowej gry.

Kiedy Owen strzelił, wydawało się, że koszmar wreszcie się zakończy. Prowadzenie po pierwszej połowie było w pelni zasłużone, Liverpool grał w tym dniu lepiej, a Villa nie zrobiła wystarczająco dużo, by wyrównać. Prawde mówiąc, przed trafieniem Owena, jedyne, co zrobiła Villa, by zdobyć bramkę to próba Lee Hendriego. Owen i Mellor co chwilę uderzali, ale Enckelman bronił świetnie. Najbliżej zdobycia bramki był Riise, który trafił w słupek. Po 45 minutach kibice myśleli, że szczęście w końcu się do nich zwróciło.

Ci sami kibice po przerwie umilkli, kiedy Villa wyrównała stan meczu. Główka Taylora zmusiłą Kirklanda do fantastycznej interwencji, po której wybił piłkę. Chwilę później znów był w głównej roli, kiedy sędzia Durkin odgwizdał faul Hyypii na Gareth Barrym w polu karnym i wskazał na jedenasty metr. Kirkland rzucił się w dobrą stronę, ale uderzenie Dublina było wystarczająco dobre, by go pokonać. 1-1 i wciąż szukamy zwycięstwa.

Villa, jedyna drużyna w Premiership bez zwycięstwa na wyjeździe, była tak samo zdeterminowana, by zdobyć 2 bramkę, jak Liverpool i każdy, kto myślał, że będą szczęśliwi z wyrówania, był w błędzie. Podczas, gdy Hendrie i Vassell zostali zdjęci z boiska, Villa znów miała problemy z Taylorem i Dublinem.

Z drugiej strony, Owen i Murphy byli bliscy zdobycia bramki i Enckelman musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności broniąc strzał Stevena Gerrarda.

Pozostało 13 minut do końca, the Kop miało nadzieję, że ujrzą jeszcze bramkę. Vladimir Smicer, który zmienił Dioufa, znalazł się z piłką w polu karnym, ale po jego strzale, piłka trafiła w jego kolegę z drużyny i bramkarz nie miał problemów. Być może to miał na myśli Gerard Houllier na konferencji prasowej w piątek, mówiąc, że Smicer może być bardzo dobry.

Chwilę później, Emile Heskey nie miał zamiaru robić nic innego, oprócz strzelania w bramkę po tym, jak dostał piłkę po rzucie wolnym Danny’ego Murphy’ego. Niestety Enckelman jakimś cudem znalazł się na jego drodze i zwycięstwo wydawało się uciekać.

Liverpool zostawił serce na boisku i dla ich wiadomości, nie powinni spuszczać głów. Smicer po raz kolejny był bliski zdobycia bramki, ale się nie udało. Kiedy zabrzmiał końcowy gwizdek, zawodnicy wyglądali na pokonanych. Zwycięstwo musi przyjść jak najszybciej. Najlepiej w przeciągu najbliższych 7 dni, aby Kopites na całym świecie mogli się z tego cieszyć.

Liverpool: Kirkland; Riise, Henchoz, Hyypiam Carragher; Murphy, Diao (Cheyrou 72), Gerrard, Diouf (Smicer 60); Mellor (Heskey 60), Owen

Aston Villa: Enckelman; Wright, Barry, Mellberg, Samuel; Hitzlsperger, Johnsen Taylor, Hendrie (De La Cruz 51); Dublin, Vassell (Moore 46)