WHU
West Ham United
Premier League
27.04.2024
13:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 912
Manchester United
MUN
Premiership
05.04.2003 13:30
4:0
Liverpool
LIV

Opis

Liverpool opuścił tak zwany Teatr Marzeń w dziesięciu (czerwona kartka dla Samiego Hyypii), przegrywając 4-0 po dwóch golach z rzutów karnych Ruuda Van Nisterlooya oraz bramce Ryana Giggsa i Ole Solskjaera.

Holenderski napastnik podchodził do jedenastki w pierwszej i drugiej części meczu, a zwycięstwo podopiecznych Alexa Fergusona pozwoliło im zachować nadzieje na zdobycie mistrzostwa Anglii i jednocześnie oddalić marzenia the Reds o udziale w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.

Gwóźdź do trumny Liverpoolu wbił na dziesięć minut przed końcem gry Ryan Giggs, a w doliczonym czasie gry gola na 4-0 dołożył jeszcze Ole Gunnar Solskjaer. Liverpool został się z poczuciem, że aby uratować czwarte miejsce w lidze będzie musiał prawdopodobnie wygrać pozostałe sześć spotkań.

Co gorsza, za czerwoną kartkę z boiska po zaledwie trzech minutach odesłany został Sami Hyypia. Po jego faulu podyktowany został rzut karny, wykorzystany przez Van Nisterlooya. Czerwona kartka oznacza, że Fin opuści derbowe spotkanie z Evertonem na Goodison Park.

Liverpool zaczął mecz najgorzej jak mógł - przegrywając już po trzech minutach gry, a do tego grając w osłabieniu.

United parło na bramkę już od pierwszego gwizdka sędziego, dlatego dla Liverpoolu bardzo ważne było, by zakończyć mecz w pełnym, silnym składzie.

Niestety, ten plan spalił na panewce już na samym początku, kiedy Paul Scholes obsłużył Van Nisterlooya znakomitym podaniem, Holender zamarkował strzał na bramkę, a kapitan the Reds pociągając za koszulkę przewrócił Holendra w polu karnym.

Sędzia tego spotkania, Mike Riley, nie zawahał się pokazać jedenastki, jednak najgorsze przyszło dopiero po chwili, kiedy arbiter wprost w twarz Samiego Hyypii wymierzył czerwoną kartkę.

Van Nisterlooy nie popełnił błędu i pewnym strzałem posłał piłkę w prawy róg bramki Jerzego Dudka.

Gerrard Houllier był zmuszony przeprowadzić natychmiastowe zmiany w taktyce - Milan Baros, który grał w tym meczu za ciągle kontuzjowanego Michaela Owena został zmieniony przez Igora Biscana. Chorwat zajął miejsce Hyypii na środku obrony, tuż obok Djimiego Traore.

Wydawało się, że po takim starcie United rozgromi the Reds już w pierwszej połowie, jednak dzięki dobrym interwencją Polaka i słabym wykończeniom akcji Czerwonych Diabłów Liverpool zdołał znaleźć swojego rodzaju chwile wytchnienia w meczu.

Z osamotnionym Emile Heskeyem z przodu trudno było Liverpoolowi wywrzeć wrażenie na solidnej defensywie Manchesteru, jednak podopieczni Gerarda Houlliera zdołali sobie stworzyć kilka groźniejszych sytuacji. Swoje szanse mieli m.in. Didi Hamann czy John Arne Riise.

Z drugiej strony boiska United uskrzydlone przewagą liczebną było ciągłym źródłem zagrożenia. Defensywa the Reds prezentowała się jednak przyzwoicie, podczas jednej z groźniejszych akcji Jerzy Dudek zdołał świetnie wybronić uderzenie Silvestre'a a Traore wybić piłkę przed nadbiegającym Ryanem Giggsem.

Manchester forsował tempo również i w drugiej połowie. Jednak kilkakrotnie z większych opresji ratował the Reds świetnie interweniujący Jerzy Dudek.

Liverpool zdołał stworzyć sobie okazję do strzelenia gola dziesięć minut po wznowieniu gry. Didi Hamann zdołał powstrzymać Roya Keane'a na lewej stronie tak, że na wolnej przestrzeni znalazł się Steven Gerrard, który jednak nie czysto uderzył piłkę.

United odpowiedziało natychmiast znakomitym strzałem z dystansu Ryana Giggsa, który jednak bardzo dobrze spisujący się tego dnia w bramce the Reds Polak zdołał sparować nad poprzeczkę.

Drugi gol dla Manchesteru przyszedł po 65 minutach gry. Igor Biscan zatrzymał rozpędzonego Paula Scholesa w polu karnym i sędzia ponownie nie wahał się podyktować jedenastki. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł po raz drugi Van Nisterlooy i tym razem również nie dał Jerzemu Dudkowi żadnych szans.

Gospodarze mogli dołożyć kolejne trafienie w 72. minucie, jednak niebezpieczeństwo pod bramką the Reds zażegnał Djimi Traore.

Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Trzeci gol dla Czerwonych Diabłów przyszedł zaledwie w siedem minut po wyżej wspomnianej akcji. Rezerwowy David Beckham znakomitym podaniem dostarczył piłkę pod nogi niezauważonego przez nikogo w polu karnym Ryana Giggsa, który pewnym strzałem pod poprzeczkę pokonał w końcu Jerzego Dudka.

Mimo takie obrotu spraw przyjezdni kibice Liverpoolu zostali na swoich miejscach do samego końca i do ostatniego gwizdka wspierali swoją drużynę. Każdy z nich z pewnością zastanawiał jak wyglądałby ten mecz, gdyby the Reds nie zanotowali takiego początku i kończyli spotkanie w pełnym składzie.

Gwóźdź do trumny the Reds wbił w końcowych minutach Ole Gunnar Solskjaer, który strzałem po ziemi z linii pola karnego ustalił wynik meczu.

Manchester United: Barthez, Silvestre, Brown, Ferdinand, Neville, Giggs, Carrick, Park, Solskjaer, Scholes, van Nistelrooy. Subs - Beckham, Butt, Forlan, O'Shea,

Liverpool: Dudek, Riise, Hyypia, Traore, Carragher, Murphy, Gerrard, Hamann, Diouf, Baros, Heskey. Subs - Arphexad, Biscan, Cheyrou, Mellor, Smicer

Sędzia: Mike Riley