04.11.2008 20:45
Bramki
Maxi 37'Gerrard 90' (karny)
Składy
Liverpool
Reina, Aurelio, Carragher, Agger, Arbeloa, Riera, Alonso, Mascherano, Kuyt, Gerrard (C), Keane.Rezerwowi - Benayoun, Babel, Ngog, Dossena, Leiva, Degen, Cavalieri
Atlético Madryt
Franco, Lopez, Pernia, Heitinga, Perea, Simao, Assuncao, Maniche, Rodriguez (C), Forlan, Garcia.Rezerwowi - Garcia, Aguero, Sinama-Pongolle, Ibanez, Camacho, Banega, Coupet
Opis
Gerrard po problematycznym karnym daje remis Liverpoolowi
Steven Gerrard uratował remis i jeden punkt w meczu z Atletico strzałem z karnego w końcowych minutach spotkania. Jednocześnie przybliża to zespół z Merseyside do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, bowiem w Marsylii padł korzystny wynik.
Środkowy the Reds zachował spokój i strzelił z 11 metrów w dokładnie odwrotnym kierunku, niż rzucił się Leo Franco i uratował naprawdę zasłużony punkt w meczu z Atletico, które niespodziewanie objęło prowadzenie po strzale Maxi Rodrigueza w pierwszej połowie.
Oznacza to, że zwycięstwo nad Marsylią w najbliższej potyczce Ligi Mistrzów zagwarantuje Liverpoolowi miejsce w fazie pucharowej, gdyż zarówno ekipa z Eindhoven, jak i z Marsylii, mają aktualnie po 3 punkty.
To idealnie zakończenie nocy, w której the Reds dążyli do zdobycia bramki od samego początku, a pierwszą okazję mieli już w 3. minucie.
Rzut rożny z prawej strony sprawił kłopoty obrońcom gości i gdy już wydawało się, że Daniel Agger wpakuje piłkę do bramki z 5. metrów, został nieprzepisowo zatrzymany przez przeciwnika. Sędzia jednak wzruszył ramionami i zignorował protestującego Duńczyka i gwizdy płynące z trybun na Anfield.
Podopieczni Javiera Aguirre pokazali już swój potencjał ofensywny w zremisowanym 1-1 meczu na Vicente Calderon, lecz wszelka dobra gra w ofensywnie była równoważona słabą grą w defensywie.
Istotnie, kibice Atletico po raz kolejny odetchnęli z ulgą w 14. minucie, gdy Robbie Keane strzałem zza pola karnego posłał piłkę tuż obok słupka bramki strzeżonej przez Leo Franco, po wspaniałej 40-metrowej prostopadłej piłce od Xabi'ego Alonso.
Odpowiedź piłkarzy klubu z Madrytu była natychmiastowa i mieli okazję wyjść na prowadzenie już 4. minuty później, lecz Simao Sabrosa jest jedynym, który wie, jak z tak dogodnej sytuacji, w jakiej się znalazł, można spudłować. Całą sytuację zainicjował wspaniały rajd z lewej Mariano Perni.
Gra się powoli rozkręcała a obie strony stwarzały sobie groźne sytuacje podbramkowe; widowisko na Anfield zapowiadało się bardzo ciekawie.
Brakowało tylko bramek, próby the Reds ciągle były nieskuteczne i brakowało wykończenia.
Keane był niezwykle pracowity przez pierwsze 45. minut, lecz jest winny zmarnowania idealnej sytuacji z 33. minuty, gdy po prostopadłym zagraniu Carraghera znalazł się sam na sam z Leo Franco i próbując go obiec - stracił piłkę.
Stare porzekadło po raz kolejny się sprawdziło, niewykorzystane sytuacje zemściły się w 38. minucie, gdy Atletico dość niespodziewanie objęło prowadzenie.
Raul Garcia zrobił sobie miejsce na flance, zaszarżował i wrzucił piłkę wprost pod nogi nadbiegającego Maxi Rodrigueza, który przyjęciem zgubił Carraghera i strzałem po ziemi nie dał żadnych szans Reinie.
Oznaczało to, że nasi 'Comeback Kings' musieli po raz kolejny pokazać swoją jakość w drugiej połowie, lecz z każdą minutą niecierpliwość narastała.
Zaczęło się od kolejnego rozwścieczenia gospodarzy przez sędziego Martina Hanssona, gdy znów odmówił odgwizdania karnego po zagraniu ręką Paulo Assuncao po pressingu Keane'a.
Chwilę potem Agger z frustracją łapał siatkę w bramce Atletico po tym, jak jego strzał głową po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Fabio Aurelio umieścił piłkę na siatce.
Gol wisiał w powietrzu, i po raz kolejny to reprezentant Danii miał okazję doprowadzić do wyrównania, gdy jego dobitka strzału Kuyta znów nie odnalazła drogi do bramki.
Potem przyszła kolej na ulubieńca the Kop - kilka fantastycznych wymian piłki z Keanem kończyło się strzałem Gerrarda mijającym o centymetry bramkę rywali.
Rezerwowy David N'Gog wymusił potem na Franco świetną interwencję, a chwilę potem Agger po raz kolejny posłał piłkę nad bramką.
Wydawało się, że to jeden z tych dni dla the Reds, gdy szczęście nie dopisuje, lecz tuż przed końcem spotkania po zamieszaniu w polu karnym Kapitan zostaje faulowany. Tym razem sędzia odgwizdał przewinienie, wskazał na 'wapno' i pomimo protestów gości, Gerrard strzałem z 11. metrów rozstrzyga losy punktów w tym spotkaniu.
Sędzia: Martin Hansson
Frekwencja: 42 010