LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 1000
Liverpool
LIV
Premiership
23.03.2003 15:00
3:1
Leeds United
LEE

Opis

Marzenia Liverpoolu o grze w Champions League nadal mogą się spełnić po tym, jak the Reds ciężko, acz zasłużenie wywalczyli na Anfield Road zwycięstwo nad Leeds.

Trzy punkty gospodarzom zapewniły gole Michaela Owena, Danny'ego Murhpy'ego i Stevena Gerrarda. Wygrana ta sprawiła, że podopieczni Gerarda Houlliera znajdują się obecnie już tylko dwa punkty za czwartą w tabeli Chelsea.

Nie było to może najlepszy mecz Liverpoolu w tym sezonie, jednak francuski szkoleniowiec nie powinien się teraz tym zamartwiać, jako że do końca sezonu zostało siedem spotkań, których nie można przegrać, by móc rywalizować z najlepszymi klubami Europy w przyszłym sezonie.

Liverpool musiał przetrwać kilka groźnych momentów w meczu, szczególnie na początku drugiej połowy, kiedy prowadzili tylko jedną bramką i nie mogli zawieść kibiców dosyć już załamanych po czwartkowym odpadnięciu z Pucharu UEFA.

The Reds inspirowani znakomicie spisującym się na prawej stronie El Hadji Dioufem już od początku meczu stwarzali sobie dużo groźnych akcji, aż w końcu w 12 minucie meczu przyszła ta najważniejsza. Wówczas to Michael Owen po ładnej, kombinacyjnej akcji z wyżej wspomnianym Dioufem płaskim strzałem w róg bramki pokonał golkipera gości, Paula Robinsona.

Leeds z trudem starało się wywrzeć jakiekolwiek wrażenie, a ich kibice bardziej niż dopingowaniem ukochanej drużyny zainteresowani byli dawaniem upustu swojej złości na będącym ostatnio pod ostrzałem prezesie klubu, Peterze Ridsdale'u.

Drugi gol był niejako zaskoczeniem, a sposób w jakim piłka wpadła do siatki z pewnością nie poprawił humoru przeżywającemu koszmar już pierwszego dnia urzędowania na stanowisku trenera Leeds, Peterowi Reidowi.

W narożniku pola karnego piłkę otrzymał Murphy, a gdy większość piłkarzy zatrzymała grę sądząc, że chwilę wcześniej arbiter tego spotkania, Andy D'Urso, podyktował rzut wolny, Anglik oddał potężny strzał pod poprzeczkę bramki Paula Robinsona i tym samym podwyższył prowadzenie the Reds na 2-0.

Leeds stopniowo poprawiało swoją grę, a niemałe problemy obronie Liverpoolu sprawiali Alan Smith i Mark Viduka.

Wszystko wskazywało na to, że gospodarze zejdą do szatni z dwubramkowym prowadzeniem, jednak pod koniec pierwszej połowy strzał z woleja Wilcoxa sprytnie obronił Jerzy Dudek, lecz przy dobitce głową Viduki Polak nie miał już żadnych szans. Australijski napastnik dał swojej drużynie nadzieję na wywiezienie z Anfield chociaż jednego punktu.

Bliscy podwyższeniu prowadzenia na początku drugiej połowy byli Danny Murphy i Steven Gerrard, jednak najlepszą okazję ku temu przed upływem godziny gry miał Emile Heskey. Po kombinacyjnej akcji Owena i Murphy'ego w polu karnym Heskeyowi nie zostało nic, jak tylko wpakować piłkę do siatki. Napastnik Liverpoolu jednak fatalnie przestrzelił posyłając piłkę wysoko ponad bramkę Leeds.

Bliski zapewnienia Liverpoolowi dwubramkowej przewagi był w 63. minucie także Murphy, jednak piłka po jego strzale minimalnie minęła bramkę strzeżoną przez Paula Robinsona.

Wkrótce po tym the Reds przed stratą gola uratował Diouf, a wszystkich zdenerwowanych kibiców Liverpoolu chwilę później uspokoił Steven Gerrard ustalając wynik meczu na 3-1 i tym samym zapewniając swojej drużynie trzy punkty.

Michael Owen ponownie pokazał swoje magiczne umiejętności na prawej flance, po ograniu kilku obrońców Leeds podał piłkę do Stevena Gerrarda, który pięknym strzałem z woleja pokonał bramkarza gości.

Gol Gerrarda był udanym zakończeniem niedzielnego popołudnia. Liverpool mimo tego, że w takich meczach jak ten nigdy nie grał na najwyższych obrotach, zawsze był za dobry i za mocny dla zagrożonego relegacją rywala.

The Reds mają teraz przez sobą siedem spotkań, w których mogą zapewnić sobie czwarte miejsce w lidze, dające prawo do udziału w kwalifikacjach Champions League.

Miejmy nadzieję, że będzie to dla nich siedem wspaniałych spotkań!