WHU
West Ham United
Premier League
27.04.2024
13:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 813
Liverpool
LIV
Premier League
19.08.2009 21:00
4:0
Stoke City
STK

Bramki

Torres 4'

Johnson 45'

Kuyt 78'

Ngog 90'

Składy

Liverpool

Reina, Insua, Carragher, Sanchez Ayala, Johnson, Benayoun, Mascherano, Leiva, Kuyt, Gerrard (C), Torres
Voronin, Cavalieri, Dossena, N'Gog, Riera, Kelly, Babel

Stoke City

Sorensen, Higginbotham, Shawcross, Faye (C), Wilkinson, Etherington, Delap, Whitehead, Whelan, Cresswell, Beattie
Cort, Simonsen, Pugh, Fuller, Griffin, Lawrence, Kitson

Opis

Imponujące zwycięstwo na Anfield

Liverpool odniósł pierwsze zwycięstwo w sezonie, pokonując Stoke City 4-0, a Glen Johnson zdobył pierwszą bramkę w klubowych barwach, na dodatek debiutując na Anfield.

Boczny obrońca reprezentacji Anglii zareagował najszybciej w sytuacji bramkowej tuż przed przerwą, dobijając zablokowany strzał głową Dirka Kuyta wspaniałą przewrotką.

Wcześniej Faernando Torres dał prowadzenie The Reds, kończąc celne podanie otrzymane od Stevena Gerrarda po zaledwie czterech minutach gry.

Kapitan miał również spory wkład w zdobycie trzeciej bramki, kiedy to w 78. minucie meczu znakomicie uwolnił się od obrońcy po podaniu Javiera Mascherano, a jego podanie przełożył na bramkę Kuyt. W ostatnich sekundach spotkania David N'Gog główką ustalił wynik na 4-0.

Rafael Benitez został zmuszony przed meczem do zmiany ustawienia personalnego linii defensywnej. Kontuzjowanego podczas meczu z Tottenhamem Martina Skrtela u boku Jamiego Carraghera zastąpił młodzik Daniel Ayala.

The Reds chcieli jak najszybciej zmazać plamę, jaką dali w poprzedniej kolejce, zaś Stoke City wydawało się wymarzonym do tego przeciwnikiem. I byli na dobrej drodze ku temu – już na samym początku spotkania Lucas popisał się ładnym, płaskim strzałem, obronionym przez Thomasa Soerensena.

Stale wywierana presja przyniosła oczekiwane efekty – już po czterech minutach Fernando Torres dopadł bezpańską piłkę zagraną przez Stevena Gerrarda i umieścił ją w siatce.

W 21. minucie mogło być jeszcze lepiej, gdyż Gerrard wypuścił Torresa prawą flanką po przechwyceniu piłki zaraz po rzucie wolnym wykonywanym przez ekipę gości; El Nino scentrował w pole karne, lecz dogodnej sytuacji nie wykorzystał Emiliano Insua, który strzelił obok praktycznie pustej bramki.

Fernando Torres musiał opuścić na chwilę boisko w 37. minucie, gdyż po zderzeniu się głowami z Ryanem Shawcrossem pękł mu łuk brwiowy. Gdy tylko pojawił się na boisku zdołał wywalczyć rzut rożny – jedynie wcześniej wspominany Shawcross zdołał powstrzymać hiszpańskiego goleadora.

Wykonawcą rożnego był nie kto inny jak Steven Gerrard – po jego dośrodkowaniu strzał głową Dirka Kuyta został zablokowany na linii pola karnego, zaś Glen Johnson, który debiutował tego wieczora w barwach Liverpoolu na Anfield, zaliczył również swego pierwszego gola, pakując piłkę do siatki wspaniałymi nożycami.

Drugą odsłonę spotkania Stoke rozpoczęło z animuszem. Rory Delap potężnie uderzył na bramkę Reiny, jednak ten zdołał sparować strzał Irlandczyka do boku, gdzie piłkarze gości zdołali wywalczyć kolejny rzut rożny. Następnie Glen Johnson w ostatniej chwili przeciął długie podanie Whelana kierowane w pole karne, gdzie już czaił się Richard Cresswell.

Mimo to Liverpool w niedługim czasie na powrót przejął inicjatywę, co zaowocowało kolejnym strzałem na bramkę – piłkę zza pola karnego uderzał Gerrard, Soerensen sparował piłkę przed siebie, a starający się dobić piłkę Kuyt można powiedzieć że "cudem" skiksował. Tym razem goście mieli szczęście.

Liverpool grał radosny futbol, w pełni kontrolował przebieg spotkania. Dirk Kuyt wrzucał w pole karne, jednak tym razem to obrońca gości zatrudnił swojego golkipera, który musiał przerzucić piłkę nad poprzeczką.

Niedługo później duński bramkarz przyjezdnych po raz kolejny zbijał piłkę na róg, ponieważ Glen Johnson odważnym rajdem wdarł się w pole karne i uderzył płasko w bliższy słupek.

Trzeciego gola zdobył dostawiając nogę Dirk Kuyt, kończąc podanie od Gerrarda, który chwilę wcześniej umiejętnie uwolnił się spod opieki obrońcy. Po tej bramce goście już się nie podnieśli.

Pod sam koniec meczu Johnson zakręcił obrońcami na prawym skrzydle przekładanką, dorzucił na bliższy słupek, Soerensen musiał wyrzucić piłkę przed siebie, a gwóźdź do trumny ekipy przyjezdnej wbił rezerwowy David N'Gog, po którego bramce (głową) rozjemca spotkania zakończył mecz.

Tym o to znakomitym akcentem The Reds ukoronowali swój świetny występ przed własną publiką.

Sędzia: P. Walton
Frekwencja: 44 318