LIV
Liverpool
Premier League
31.03.2024
15:00
BHA
Brighton & Hove Albion
 
Osób online 1056
Liverpool
LIV
Premier League
11.04.2010 16:00
0:0
Fulham
FUL

Składy

Liverpool

Reina - Johnson, Carragher, Kyrgiakos, Agger - Rodriguez, Mascherano, Aquilani, Babel - Gerrard - Ngog
Cavalieri, Kuyt, Benayoun, Lucas, Degen, Pacheco, Ayala

Fulham

Schwarzer, Konchesky, Hangeland, Baird, Hughes, Murphy, Duff, Etuhu, Greening, Nevland, Zamora
Zuberbuhler, Kelly, Shorey, Smalling, Riise, Dikgacoi, Okaka Chuka

Opis

Nadzieje Liverpoolu na osiągnięcie miejsca w czołowej czwórce Premier League zostały druzgocąco zmieszane z błotem po bezbramkowym remisie z Fulham na własnym stadionie w niedzielne popołudnie.

The Reds zdominowali cały mecz od pierwszego do ostatniego gwizdka lecz nie mogli zdobyć zwycięskiego gola i teraz pozostają im jedynie cztery mecze do zapewnienia miejsca w Lidze Mistrzów na przyszły sezon.

Mecz, traktowany jako przymiarka do finału Ligi Europy, wydarzył się tuż po jednym z najlepszych występów Liverpoolu podczas tego sezonu.

W tym jakże krótkim czasie nie wszyscy zdążyli powrócić do formy i Rafael Benitez przygotował cztery zmiany składu. Mecz od pierwszej minuty rozpoczęli David N’gog, Ryan Babel, Maxi Rodriguez oraz Alberto Aquilani.

Po ogłoszeniu składów we wszystkich głowach szumiało jedynie jedno pytanie – gdzie jest Torres?

Hiszpan nie znalazł się w osiemnastce na kolejny mecz z serii Tych Które Musimy Wygrać. Oznaczało to, że trzeba będzie poczekać na jego pięćdziesiątego gola na Anfield. Hiszpan nie będzie również pierwszym w historii zawodnikiem który wbił dwa gole podczas czterech kolejnych meczów domowych.

Jeszcze przed meczem tęskniono więc za skutecznością naszej Dziewiątki, lecz nawet to nie mogło przyćmić psychologicznego efektu po zwycięstwie 4-1 nad lizbońską ekipą Orłów tego słonecznego popołudnia na Anfield.

Objawów kaca po wiktorii nie zdradzał również żaden z zawodników. The Reds walczyli zaciekle o miejsce w czwórce już od początku spotkania.

Pierwsza okazja do strzelenia gola pojawiła się już w czwartej minucie kiedy piłkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Stevena Gerrarda wybił Daniel Agger, zaś ze strzałem z pola karnego omylił się Ryan Babel.

Zaraz po tym długą piłkę otrzymał do wykorzystania David N’gog, jednak uderzenie z woleja ominęło nieco poprzeczkę bramki Marka Schwarzera.

W środku tygodnia podopieczni Roya Hodgsona odnieśli spektakularne wyjazdowe zwycięstwo nad Wolfsburgiem, lecz na przestrzeni całego sezonu tak dobrze im nie idzie, gdyż zwyciężali na wyjeździe jedynie raz – w Portsmouth.

To w porównaniu z niezwykłą formą domową Liverpoolu, zespołu który zwyciężył w ośmiu ostatnich meczach u siebie, jasno stwierdzało, iż Benitez zdecyduje się na jawne oblężenie bramki Fulham.

Zawsze chętny N’gog zdecydował się na bardzo daleki od powodzenia strzał z dystansu, przed tym jak w czternastej minucie Alberto Aquilani uderzył piłką w mur z rzutu wolnego.

Wszystko to działo się przed trybuną The Kop i wkrótce kolejne dwie sytuacje miały miejsce jedna po drugiej około dwudziestej drugiej minuty, lecz gospodarze musieli bić głową w mur przy stanie 0-0.

Błyskotliwy rajd zaprezentował Ryan Babel, mijając dwóch obrońców Fulham, po czym wyłożył piłkę Glenowi Johnsonowi. Angielski prawy obrońca z pierwszej piłki dośrodkował ją do Gerrarda, ten zaś wywalczył dla Aquilaniego. Włoch jednak posłał piłkę prosto w ręce wdzięcznego Marka Schwarzera.

Zanim Fulham zdążyło odzyskać świadomość sytuacji, dobra piłka posłana górą ominęła co prawda N’goga, lecz znalazła znajdującego się w biegu Maxiego Rodrigueza. Strzał Argentyńczyka został jednak wybity przez obrońcę przyjezdnych.

Około trzydziestej minuty Javier Mascherano zdecydował się na świetny strzał z dystansu, wycelowany w lewy róg, lecz Mark Schwarzer zdołał wybić piłkę z dala od bramki.

Liverpoolowi zdecydowanie nie brakowało kreatywności przy szukaniu gola, lecz imponująca rabona Aquilaniego na głowę N’goga została wybita przez Schwarzera.

Chwilę później dalekim uderzeniem ponad poprzeczką Daniel Agger podsumował pierwszą połowę na Anfield. Frustrującą połowę. Wkrótce stadion był gotowy na więcej i Liverpool nie zawiódł. Aquilani przetestował sprawność Schwarzera wkrótce po rozpoczęciu, chwilę później zaś strzał minął o cale słupek bramki Fulham.

Wkrótce żywo zaprezentował się Ryan Babel uciekając Jonathanowi Greeningowi i strzelając niegroźnie na bramkę Fulham. Nie wszystko grało w obronie Fulham. Wkrótce jednak dobiegła godzina gry i największym przeciwnikiem The Reds powoli zaczynał być czas do końca.

Być może z myślą o nadaniu grze impetu Benitez wprowadził na boisko Kuyta w zastępstwie Aquilaniego, zmieniając formację na 4-4-2 z Holendrem przy N’gogu w ataku.

Nie dało to jednak przełomu. Następnym ruchem menedżera było wprowadzenie na boisko Yossiego Benayouna, bohatera zeszłorocznej wygranej na Craven Cottage. Izraelczyk zastąpił Babela i gospodarze dalej naciskali.

Krótko rozegrany rożny w 77. Minucie zdawał się być odpowiedzią na wszystkie dręczące Liverpoolczyków pytania, lecz po krosie Kuyta nieco pomylił się Sotirios Kyrgiakos.

Liverpool w tym momencie dojrzewał do świadomości, iż jest to kwestia „teraz albo nigdy” dla czwartego miejsca w lidze. Ostatnim tchnieniem nadziei miał być młody Dani Pacheco – gwiazda rezerw Liverpoolu.

Hiszpański młodzieżowiec zanotował asystę w ważnej potyczce z Unireą Urizceni, wszyscy mieli nadzieję że powtórzy to również i dziś.

Nie stało się tak jednak i mimo niewielkich kłopotów Pepe Reiny pod koniec, Fulham zdołało wywieźć Anfield najgorszy spośród remisów, po jednym z najbardziej jednostronnych meczów sezonu.

Sędzia: Andre Marriner
Frekwencja: 42 331