WHU
West Ham United
Premier League
27.04.2024
13:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1437
Liverpool
LIV
Premier League
11.05.2014 16:00
2:1
Newcastle United
NEW

Bramki

20 Škrtel (gol samobójczy)
63 Agger
65 Sturridge

Składy

Liverpool

Mignolet, Johnson, Škrtel, Agger, Flanagan (46 Cissokho), Henderson, Gerrard, Allen (59 Coutinho), Sterling, Suárez, Sturridge (80 Lucas)
Jones, Touré, Sakho, Aspas

Newcastle United

Krul, Debuchy, Williamson, Coloccini, Taylor (72 de Jong), Haidara, Sissoko, Anita, Tioté (81 Dummett), Gouffran (78 S. Ameobi), S. Ameobi
Elliot, Santon, Yanga-Mbiwa, Satka

Opis

Liverpool w ostatniej kolejce sezonu pokonał zespół Newcastle United 2:1, lecz w ostatecznym rozrachunku było to jedynie pyrrusowe zwycięstwo, bowiem tytuł mistrzowski powędrował do niebieskiej części Manchesteru, gdzie Vincent Kompany i spółka mogli celebrować do białego rana triumf Premier League.

Określenie ,,słodko-gorzki'' sezon w stosunku do tego, co zaserwowali nam w rozgrywkach ligowych piłkarze the Reds bardzo przypadł mi do gustu. Jest bardzo obrazowy i co do joty trafny. W końcu danie główne, jakim był awans do elitarnej Ligi Mistrzów został wykonany, a wręcz skonsumowany ze smakiem. Deser, jakim była zaskakująca walka do ostatnich chwil o insygnia władzy angielskiej ekstraklasy, również był nadspodziewanie apetyczny. Tym mocniej, że ów gratis nie był tak naprawdę wliczany w cenę posiłku. Szczęśliwe, choć nienasycone do końca brzuchy każdego sympatyka Czerwonych, za których uważam też zawodników i działaczy pracujących pod banderą Liverbirda, natknęły się niestety przy samej końcówce jego degustacji na posmak goryczy. Goryczy porażki.

Łyżką dziegciu w beczce miodu okazało się drugie miejsce, które wywalczyliśmy i które przed startem tego sezonu uważałem tak samo nierealne jak to, że kobieta z brodą wygra cokolwiek innego, co nie byłoby sesją do ilustrowanego magazynu ,,Zwierzęta Domowe''. Spełniło się i jedno i drugie.

Wywalczyliśmy wicemistrzostwo, choć z drugiej strony przegraliśmy upragniony tytuł. Nie zrozumcie mnie źle, bo z całego serca dziękuję za wszystkie emocje, pracę wykonaną przez ekipę Rodgersa i napawam wzrok stylem, jaki prezentują nasi ulubieńcy, ale musimy być szczerzy i obiektywni - w ostatniej kolejce musieliśmy liczyć na cud, który nie nadszedł. City nie popełniło naszego błędu i pewnie ograło West Ham.

Czy jestem zadowolony z tego, jak się zaprezentowaliśmy w przekroju tych ostatnich 10 miesięcy? Zdecydowanie! Aczkolwiek to odpowiedź jest namaszczona sporą dozą kurtuazji. Podobnie odpowiedziałby pewnie sam Rodgers, Gerrard, czy najlepszy goleador ligi, ale niestety w głębi duszy pobrzękiwałaby kakofonia dręczących myśli. Myśli skażonych uczuciem niespełnienia. Łzy Suáreza na Selhurst Park mówiły same za siebie.

W momencie, gdy bardzo wielu kibiców i ekspertów rozpływało się nad niemalże ,,pewnym'' i cudownie wieńczącym karierę Gerro tytule mistrzowskim, sam poszkodowany dość drastycznie uciął panoszący się nad Anfield i jego domem ten istny kociokwik. Jako że dramaty lubią towarzystwo swych pobratymców, mieliśmy Stambuł w Londynie, co gorsza nie ze względu na rozrastającą się mniejszość turecką w stolicy Wielkiej Brytanii... Ostatnie kreski na tak pięknym obrazie sezonu 2013/2014 to swoiste nieporozumienie wykonane, przepraszam za ironiczne stwierdzenie, w niemalże ,,mistrzowskim stylu''.

Największy dramat rozgrywał się jednak w głowie Stevena po meczu z Newcastle. Był tak blisko...

Musieliśmy wygrać z Newcastle. City koniecznie dostaje łomot od Andy'ego Carrolla, Stewarta Downinga i Joe Cole'a. Jak było?

Apatycznie, nerwowo, mało kreatywnie - przynajmniej w pierwszej odsłonie gry.

W 18 minucie El Pistolero znakomicie zabrał się z piłką przy bocznej linii boiska, na wysokości pola karnego. Był faulowany. W momencie, gdy powoli wszyscy zawodnicy sposobili się do wbiegnięcia w szesnastkę Tima Krula, Urugwajczyk zdecydował się oddać strzał... Gooooool! Krul dostaje uderzenie ,,za kołnierz''! Ale jednak sędzia główny ma inne zdanie na ten temat... Nie uznaje bramki. Prawidłowa reakcja arbitra - nasz napastnik kopnął toczącą się piłkę.

120 sekund później goście wychodzą na prowadzenie. Dynamiczną akcję Gouffrana zakończoną wrzutką fantastycznie wykańcza strzałem z piszczela Martin Škrtel. Mignolet bez szans. Konsternacja na Anfield. Gramy źle, nadstawiliśmy sami policzek, by nas skarcić.

W 27 minucie kapitalne otwierające podanie z głębi pola otrzymuje asystent przy premierowej bramce spotkania.. Gouffran sam na sam z Simonem... Górą Belg!

Staraliśmy się odpowiedzieć za sprawą tego fantastycznej przeprawy przez gąszcz obrońców Srok Suáreza, który wymanewrował 3 przeciwników, po czym oddał zbyt lekki strzał, z łatwością wyłapany przez Krula.

W 39 minucie spotkania otrzymaliśmy drugi policzek - City wychodzi na prowadzenie za sprawą Samira Nasriego.

Przed przerwą doskonałą sytuację zmarnował także Daniel Sturridge, który po chytrej centrze Jordana Hendersona fatalnie spudłował głową, mimo iż nie był obstawiony w polu karnym.

Przerwa, nie wszystko stracone, musimy wziąć się w garść!

Czy aby na pewno? 49 minuta - City drugi raz trafia do siatki. Musimy grać dalej i liczyć na cud.

63 i 65 minuta. Dwa rzuty wolne niemal z identycznego miejsca przed polem karnym Newcastle. Wykonawcą w obu przypadkach Steven Gerrard. Typ wrzutki - niesamowita. Azymut - dalszy słupek. Finalizacja - Dwa Daniele. Rodzaj finalizacji - wolej. Najpierw Daniel Agger ekwilibrystycznie dał Liverpoolczykom wyrównanie, by chwilę później drugą dokładną centrę spokojnie zamienił na gola jego imiennik z ataku the Reds.

Tuż po drugiej bramce, jeszcze przed wznowieniem gry przez przyjezdnych, czerwony kartonik za żarliwą dyskusję z sędzią otrzymał Shola Ameobi. W sukurs za swoim kolegą niebawem poszedł defensor Dummett, który w 86 minucie po brutalnym wejściu kung-fu w Luisa również wyleciał z boiska.

Najbliżej podwyższenia rezultatu był Agger po.. tak właśnie, rzucie wolnym Gerrarda, aczkolwiek tym razem Duńczyk minął się z futbolówką.

Koniec pojedynku. Wygrywamy, może nie w cuglach, może bez fajerwerków, ale inkasujemy trzy punkty, które nie są wymienne na mistrzostwo kraju. Piłkarze podziękowali po meczu kibicom, kibice piłkarzom i trenerom. Dali nam nadzieje i przywrócili Liverpool tam, gdzie jego miejsce. Rozbudzili nasze chciwe serca i choć nie są one utuczone tak, jak pewnie wielu jeszcze miesiąc temu marzyło, tak dali nam tym mocniejszy powód, by wierzyć. Odkładamy zachłanność w najbardziej zakurzony kąt domu i czekamy zniecierpliwieni na to, co przyniesie nam jutro.

Sędzia: Phil Dowd
Frekwencja: 44 724

Linki

Bramki z meczu
Skrót