FUL
Fulham
Premier League
21.04.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 989
Liverpool
LIV
FA Cup
05.01.2014 16:00
2:0
Oldham Athletic
OLD

Bramki

54 Aspas
80 Tarkowski (sam.)

Składy

Liverpool

Jones, Kelly, Touré, Agger (78 kontuzja), Cissokho, Gerrard (76 Suárez), Alberto (46 Lucas Leiva), Henderson, Moses (46 Coutinho), Sterling, Aspas
Mignolet, Brannagan, Ilori, Škrtel

Oldham Athletic

Oxley, Grounds, Kusunga, Mellor (83 Rodgers), Tarkowski, Smith, Rooney (60 Harkins), Wesolowski, Petrasso, Clarke-Harris (60 Dayton), Philliskirk
Rachubka, Brown, Winchester, Lockwood

Opis

Liverpool awansował do IV rundy najstarszych piłkarskich rozgrywek na świecie. W niedzielnym spotkaniu rozegranym na Anfield Road Czerwoni pokonali dobrze nam znany z ostatnich dwóch sezonów zespół Oldham Athletic 2:0.

Nowy, 2014 rok rozpoczęliśmy od zwycięstwa, co z pewnością niezmiernie cieszy każdego sympatyka the Reds. Nie była to wygrana okraszona zapierającą dech w piersiach grą, aczkolwiek wyrafinowany styl poprowadził nas do spokojnego awansu do kolejny rundy Pucharu Anglii.

Co ciekawe, w wyjściowej jedenastce gości pojawiło się zaledwie dwóch piłkarzy z pamiętnej konfrontacji ze stycznia ubiegłego roku, kiedy to ówcześni gospodarze utarli nosa faworyzowanym Liverpoolczykom. W gwoli ścisłości napiszę, że tymi zawodnikami byli to Jonathan Grounds i James Wesolowski.

Brendan Rodgers, co było oczywiste, również dokonał szeregu roszad w swej taktyce. Przeciwko ekipie z League One wybiegli tacy piłkarze jak Brad Jones, Martin Kelly, Luis Alberto, Victor Moses oraz Iago Aspas. Od pierwszej minuty wystąpił również powracający po kontuzji kapitan, Steven Gerrard.

6 stycznia 2012: Liverpool - Oldham 5:1. Bramki: Bellamy, Gerrard, Shelvey, Carroll, Downing. Tylko Gerro i Kelly zagrali także od początku przedwczoraj.

27 stycznia 2013: Oldham - Liverpool 3:2. Bramki: Suárez (pierwszy mecz jako kapitan the Reds), Joe Allen (jedyna bramka od momentu przyjścia do LFC ze Swansea). Jedynie Jones, Henderson i Sterling zostali oddelegowani przez Rodgersa do gry od pierwszego gwizdka..

..5 stycznia 2014 roku.

Tym razem piłkarze z Merseyside nie zawiedli swych fanów. Może oprócz Victora Mosesa. Leniwy i zdaje się odcinający już kupony od swej przygody z futbolem Nigeryjczyk swoją postawą, a raczej jej imitacją, nie zasługuje na ubieranie koszulki z Liverbirdem na piersi. Czym prędzej powinniśmy rozwiązać umowę co do wypożyczenia skrzydłowego Chelsea i wykupić mu bilet powrotny do Londynu. Jego zaangażowanie przyprawia mnie o mdłości.

O 15 czasu lokalnego, Stuart Atwell nakazuje zawodnikom obu ekip rozpocząć pojedynek.

Na pierwszą dobrą sytuację podbramkową kibice zmuszeni byli poczekać kwadrans. Wówczas Cissokho płasko dośrodkował w pole karne, gdzie krzątał się Moses. Opanował osobliwą, różową piłkę, po czym zostawił ją lepiej ustawionemu Aspasowi. Lepiej, lecz nie na tyle dobrze, by oddać strzał. Hiszpan postanowił więc ,,piętką'' wycofać futbolówkę przed pole karne do Luisa Alberto, który bez zastanowienia kropnął w stronę dalszego rogu bramki.. Minimalne pudło!

Czerwoni mieli wyraźną przewagę w posiadaniu piłki, chociaż nijak to się przekładało na efektywne konstruowanie zagrożenia bramkowego. Bardzo uważnie spisywała się defensywa przyjezdnych. Na szczególne wyróżnienie zasługiwali Raheem Sterling, napędzający wszystkie akcje miejscowych oraz brylujący w środku pola Jordan Henderson.

W pierwszej odsłonie gry warte odnotowania były dwie groźne akcje, które kończył nieskutecznymi strzałami Iago. Najpierw nieczysto trafił w piłkę po zagraniu Cissokho, by tuż przed przerwą po fantastycznym prostopadłym podaniu Luisa Alberto przestrzelić z ostrego kąta.

Do pierwszej połowy wynik bezbramkowy, który nie był adekwatny do rozwoju sytuacji na murawie. Na następne 45 minut pojawili się na placu gry Coutinho i Leiva, którzy zmienili kolejno Mosesa i Alberto.

Szybko zmiany przełożyły się na jakość i rezultat. Po rozciągnięciu gry z lewej strony na prawą, piłkę otrzymał Sterling, będący na skraju pola karnego. Młody naturalizowany Anglik włączył ,,motor'' w nogach uciekając kryjącemu go obrońcy i miękko dośrodkował w pole karne. Piłka po koźle trafiła do Aspasa, który ładnym półwolejem złapał na ,,wykroku'' bramkarza Oxleya i w ten sposób były snajper Celty Vigo zdobył swego premierowego gola na Wyspach Brytyjskich. 54 minuta meczu i mamy 1:0.

120 sekund później i ,,kalka'' akcji bramkowej. Sterling delikatnie dośrodkowuje praktycznie w to samo miejsce, Aspas uderza głową.. Słupek!

Wrzuciliśmy wyższy bieg. Chwilę później Raheem wpada w pole karne, dogrywa na 16 metr do Coutinho, a ten z całej siły uderzył... najprawdopodobniej na parking pod stadionem.

Oldham odpowiedziało dobrym strzałem z dystansu Philliskirka z 59 minuty, jednak ku rozczarowaniu sympatyków gości, piłka pofrunęła nad poprzeczką.

Niestrudzony Sterling w 68 minucie ponownie byłby na ustach wszystkich, bowiem po jego rajdzie Steven Gerrard oddał kąśliwy strzał, który ugrzązł jedynie w bocznej siatce.

Najgroźniejszą akcję the Latics przeprowadziło w 72 minucie za sprawą Kanadyjczyka Michaela Petrasso. Przybysz zza oceanu kapitalnie obrócił się z futbolówką, wymanewrowując Daniela Aggera i huknął na bramkę, jednak prosto w czujnego tego dnia Jonesa (Australijczyk popełnił fatalny błąd w zeszłorocznej potyczce obu drużyn, po którym Matt Smith, obecnie piłkarz Leeds United, zdobył gola ,,do szatni'').

W 78 minucie boisko utykając opuszcza Daniel Agger. To kolejna frapująca informacja dla Rodgersa. Musimy kończyć mecz w 10-tkę, ponieważ moment wcześniej Luis Suárez wszedł za Gerrarda, tym samym wyczerpując limit zmian.

A skoro jesteśmy już przy rotacjach w składzie, w 83 minucie na boisku, już przy stanie 2:0, przy aplauzie trybun na murawie pojawił się Rodgers junior.

Na podwyższenie wyniku na 2:0 największy wkład miał ten, któremu bramka należała się jak nikomu innemu niedzielnego popołudnia - a mianowicie Raheem Sterling. Jednak w protokole pomeczowym to nie on będzie figurował jako strzelec, gdyż młokosowi z Liverpoolu wymiernie pomógł odziany w niebieski strój Tarkowski, którego rozpaczliwa interwencja zaskoczyła Oxleya. Fatalnym podaniem popisał się Grounds, które bez problemu przejął Aspas. Hiszpan podciągnął z piłką kilka metrów, by znaleźć się na rogu pola karnego, po czym zagrał do środka, gdzie był Coutinho. Strzał Brazylijczyka został jeszcze zablokowany, ale przyczajony jak tygrys, ukryty jak smok był Raheem, który bez namysłu uderzył z prostego podbicia w stronę bramki. Piłka z wielką dozą prawdopodobieństwa ominęła by bramkę, lecz z niedzwiedzią przysługę swojemu golkiperowi wyświadczył Tarkowski, zdobywając gola samobójczego.

Wiktorię 2:0 okupiliśmy kontuzją Aggera, co w chwili obecnej było najmniej wskazane, bowiem uraz długo będzie leczyć Sakho.

Natomiast goście z Oldham pozostawili po sobie dobre wrażenie. Na pocieszenie można dodać, że z hrabstwa Greater Manchester, skąd przyjechali gracze the Latics, nie tylko oni pożegnali się z rozgrywkami FA Cup.. Tymczasem z niecierpliwością wyczekujemy kolejnego meczu, w którym Liverpool podejmie Stoke. Do poczytania niebawem!

Sędzia: Stuart Atwell
Frekwencja: 44 102

Linki

Skrót