Steven Gerrard zakończył swoje ostatnie zmagania na Stamford Bridge strzelając bramkę, oraz doprowadzając do zasłużonego remisu 1:1 z Chelsea.

Losy spotkania rozstrzygnęli kapitanowie obu drużyn. Najpierw dobrą główką popisał się John Terry, na co tuż przed końcem pierwszej połowy odpowiedział Gerrard, umieszczając pewnym strzałem głową piłkę w siatce.

Podczas drugiej połowy podopieczni Brendana Rodgersa znacznie przeważali, jednakże zabrakło im nieco szczęścia oraz skuteczności, przez co zakończyli spotkanie z jednopunktowym dorobkiem.

Nadzieje the Reds na kwalifikacje do Ligi Mistrzów zostały niemalże rozwiane. Od czwartego miejsca Liverpool dzieli 6 punktów straty, oraz dużo słabszy bilans bramkowy na 2 kolejki przed końcem sezonu.

Brendan Rodgers wystawił tych samych piłkarzy, którzy grali poprzednio przeciwko Queens Park Rangers, jednakże w drugiej połowie spotkania dokonał kilku zmian.

Swoją dobrą formę miał okazję zaprezentować młody wychowanek akademii Liverpoolu - Jerome Sinclair, wchodząc z ławki w 67’.

The Reds pogratulowali nowemu mistrzowi Premier League, tworząc szpaler dla wchodzących na murawę gospodarzy.

Pierwszą żółtą kartkę, tuż po gwizdku rozpoczynającym grę obejrzał Cesc Fàbregas, za ostry faul na Raheemie Sterlingu.

The Blues otworzyli wynik spotkania bardzo szybko. Po udanym dośrodkowaniu Williana z prawej strony boiska, nieupilnowany Terry wpakował głową piłkę do siatki.

Blisko wyrównania był w 13. minucie spotkania Philippe Coutinho. Brazylijczyk po dobrym dryblingu oddał strzał po ziemi, który pewnie obronił dobrze ustawiony Courtois.

Kolejne żółte kartoniki, w przeciągu zaledwie 10 minut powędrowały do Lallany, Škrtela oraz Lamberta. W grę the Reds wdarła się nerwowość.

Przez pierwszą część spotkania the Blues mocno naciskali, niejednokrotnie zmuszając Simona Mignoleta do interwencji.

Wyśmienitą okazję do wyrównania miał Lambert, jednakże po podaniu Hendersona arbiter boczny uniósł swoją chorągiewkę, sygnalizując pozycję spaloną.

Tuż przed końcem pierwszej części spotkania, the Reds wywalczyli rzut wolny, przy linii końcowej boiska.

Piłkę w pole karne dostarczył Henderson, natomiast Gerrard uwalniając się spod opieki obrońców, precyzyjnym strzałem głową umieścił piłkę w siatce.

Bramka kapitana Czerwonych wprawiła w dobry nastrój drużynę oraz kibiców, tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą część spotkania.

Już po rozpoczęciu drugiej połowy, po podaniu Hendersona groźny strzał na bramkę rywali oddał Adam Lallana. Piłka minimalnie minęła lewy słupek.

Jeszcze bliżej uszczęśliwienia kibiców gości był Coutinho. Niestety po koronkowej wymianie podań ze Sterlingiem nie udało mu się oddać celnego strzału.

Kolejne okazje, tym razem Lallany oraz Škrtela nie zostały wykorzystane.

The Reds dyktowali tempo gry, oraz wywierali presję na rywalu, jednakże nie powstrzymało to Rodgersa przed dokonaniem pewnych zmian w zespole.

Szansę na debiut w barwach Liverpoolu dostał Sinclair, wchodząc na miejsce Lamberta w 67. minucie spotkania.

Boisko opuścił także Gerrard, zmieniony przez Lucasa. Zejście z murawy kapitana the Reds wywołało ożywienie na trybunach.

Do samego końca spotkania zespół z Londynu zepchnięty był do obrony, jednakże podopiecznym Rodgersa nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.