Po pełnym emocji spotkaniu Liverpoolu z Manchesterem United na Old Trafford, the Reds remisując 1:1 za sprawą fantastycznej bramki Coutinho awansowali do ćwierćfinału Ligi Europy.

Tuż przed samym końcem pierwszej połowy Brazylijczyk po pięknej, solowej akcji wyrównał stan rywalizacji, co praktycznie przekreśliło szanse Czerwonych Diabłów na awans do kolejnego etapu rozgrywek.

Liverpoolczycy stworzyli sobie w drugiej połowie wiele dogodnych sytuacji, lecz żadnej z nich nie potrafili wykorzystać.

Jürgen Klopp zdecydował się na dokonanie zaledwie jednej zmiany w podstawowej jedenastce. W miejsce kontuzjowanego Alberto Moreno pojawił się James Milner. Wicekapitan the Reds zajął miejsce na lewej stronie defensywy.

Czerwone Diabły niesione dopingiem z trybun żywiołowo rozpoczęły pojedynek. Liverpoolczycy próbowali dotrzymać kroku gospodarzom i również podkręcili tempo.

Pierwszą groźną akcję wypracowali w 18. minucie podopieczni van Gaala. Z bliskiej odległości głową uderzał Lingard, lecz fenomenalną interwencją popisał się Simon Mignolet.

Chwilę później po raz kolejny bliscy wyjścia na prowadzenia byli gospodarze. Po rzucie rożnym niecelny strzał z półwoleja oddał Mata.

Dopiero w 28. minucie liverpoolczycy oddali groźny strzał na bramkę Davida de Gei. W trakcie szybkiego kontrataku Firmino zagrał do Lallany, ten odegrał do Coutinho, a strzał Brazylijczyka wybronił golkiper Czerwonych Diabłów.

Zaraz po tym United strzeliło bramkę, która dawała im nadzieję na powrót do rywalizacji. Po podaniu Maty, z fubolówką w polu karnym znalazł się Martial, który został nieprzepisowo powstrzymany przez Clyne'a.

Sędzia wskazał na jedenastkę, a sam poszkodowany pewnym strzałem pokonał Simona Mignoleta.

Odpowiedź the Reds była niemalże natychmiastowa, a po strzale Daniela Sturridge'a z rzutu wolnego futbolówka wylądowała na poprzeczce.

Po kombinacyjnej akcji Liverpoolu przed doskonałą szansą stanął także Jordan Henderson, jednakże nie udało mu się trafić w światło bramki.

Z kolei po drugiej stronie murawy swoich okazji nie wykorzystali Marcus Rojo i Marouane Fellaini.

Tuż przed samym końcem pierwszej odsłony spotkania the Reds wyrównali stan rywalizacji. Po podaniu Milnera z piłką na lewej flance znalazł się Philippe Coutinho. Brazylijczyk popisał się fenomenalną akcją indywidualną. Najpierw ograł jednego z defensorów United, a następnie delikatną podcinką w istnie mistrzowskim stylu pokonał de Geę.

Strzał Coutinho tuż po przerwie zgasił optymizm fanów Red Devils i uciszył wrzaski na trybunach.

Przywrócić gorącą atmosferę mógł Fellaini, jednakże piłka po jego strzale głową wpadła wprost w rękawice Simona Mignoleta.

Następnie swojej magii po raz kolejny użył Coutinho, który najpierw minął trzech zawodników United, a następnie zagrał do Sturridge'a, który niecelnie uderzył na bramkę.

Chwilę później Daniela na murawie zastąpił Divock Origi, a w 72. minucie za Hendersona wszedł Allen.

Wprowadzone zmiany zaczęły zbierać swoje żniwo, a "odświeżony" Liverpool nieustannie nękał United kolejnymi atakami, spychając zespół Louisa van Gaala do defensywy.

Kilka dogodnych szans na strzelenie bramki miał Coutinho, lecz nie udało mu się pokonać Davida de Gei. W ostatecznym rozrachunku Liverpool zakończył zmagania z rezultatem 1:1(3:1), awansując do 1/4 LE.