Nowa nadzieja dla Shieldsa

Ludzie patrzący przychylnym okiem na sprawę Michaela Shieldsa będą starali się przekonać Gordona Browna podczas zebrania rady ministrów, które odbędzie się w tym tygodniu w Liverpoolu, by ten ułaskawił uwięzionego kibica Liverpoolu.

Poproszą go, by przycisnął ministra sprawiedliwości, Jacka Strawa, który ma możliwość uwolnienia Michaela od dalszego wykonywania swej piętnastoletniej kary więzienia za próbę zabójstwa.

Ruch ten jest pochodną orzeczenia sądu najwyższego głoszącego, że rząd ma moc uwolnienia studenta inżynierii z Edge Hill.

Michael zaczyna właśnie czwarty rok odsiadywania wyroku za atak na barmana w Bułgarii po zwycięstwie Liverpoolu FC w finale Ligi Mistrzów 2005.

Rzecznik kampanii "Free Michael Shields" i przywódca ugrupowania Labour, radny Joe Anderson, powiedział, że porozmawiałby z premierem na zebraniu partii po planowanym zebraniu Rady Ministrów.

Powiedział, że odwiedził Michaela w więzieniu w piątek i że 22-latek jest w dobrym nastroju po kontroli sądowej mającej miejsce 4 grudnia.

Stwierdził, że on i inni członkowie kampanii przypomną premierowi "tom dowodów" sugerujący, iż Michael jest ofiarą "niesprawiedliwego wyroku".

Radny Anderson powiedział: - Mama Michaela, Marie, spotkała się z żoną premiera, Sarah Brown. Przypomnimy mu o tym i poprosimy o przyspieszenie procesu mającego na celu uwolnienie Michaela.

Powiedział również, że Michael, który ma wkrótce zostać przeniesiony z więzienia Haverigg w Cumbrii (kategoria C ) do zakładu karnego o mniejszym rygorze (kategoria D), niedługo powinien otrzymać wolny weekend i dzienną przepustkę.

Jeśli Michael nie zostanie ułaskawiony, pozostanie w więzieniu co najmniej do mają 2010 roku.

Radny Anderson powiedział, że nawet, jeśli nie zostanie wypuszczony w najbliższym terminie, nadal będzie walczył o oczyszczenie swojego imienia.

- Rozmawiałem z nim o tym, co ma zamiar robić w przyszłości - dodał.

- Z tego co mówi, nawet jeśli nie zostanie wypuszczony, nie zamierza ustawać w staraniach mających na celu przywrócenie mu dobrego imienia.

- Uważa, że zawiódłby ludzi, gdyby po prostu się poddał. Około 17.000 ludzi podpisało internetową petycję, a prawdopodobnie kolejne 50.000 czy coś koło tego podpisało petycję spisaną na papierze.

Czwartkowe zebranie rady ministrów będzie dopiero trzecim w przeciągu niemal 90 lat odbywającym się poza Londynem lub Chequers.

Uważa się, że nie ma wielkiego prawdopodobieństwa, iż Jack Straw odwoła się od oceny kontroli sądowej orzekającej, że brytyjski rząd jest w mocy ułaskawienia Michaela.