Gerrard liczy na wspólną grę

Steven Gerrard wyraził nadzieję, że na czas zdoła zjednoczyć siły ze swoim budzącym respekt kolegą z zespołu Fernando Torresem, by poprowadzić Czerwonych do chwały na zakończenie sezonu.

Gerrard powrócił do gry po wyleczeniu naderwanego ścięgna podkolanowego podczas gdy Torres ma nadzieję znaleźć się we wtorek w wyjściowej jedenastce na mecz z Realem Madryt na Anfield.

Kapitan Liverpoolu przyznał, że problemy z kontuzjami, które dopadły jego i Torresa podczas obecnego sezonu były głównym powodem ich frustracji, ale dopóki sezon trwa ma nadzieję że para znów wkrótce zacznie terroryzować obronę przeciwnika.

- To było frustrujące, ponieważ kocham grać u jego boku, i z tego co czytałem, on również podziela takie zdanie - powiedział kapitan.

- Obaj chcemy grać razem do końca sezonu i wypełniać obowiązki względem zespołu.

- Rozmawiałem z nim parę dni temu i wydawał się bardzo optymistycznie podchodzić do tego spotkania. Trzymam kciuki za jego występ we wtorek, ponieważ sądzę, że tak jak ja uwielbiam grać przeciwko Evertonowi, tak on kocha grać przeciw Realowi.

Pomimo siedmiopunktowej straty do prowadzącego w tabeli Manchesteru United Gerrard nie skreśla jeszcze szans The Reds na tytuł i jest zadowolony że koledzy odbili się od dna wygrywając po dobrej grze z Sunderlandem.

- Poprzedniej nocy kiedy oglądałem mecz Newcastle z Manchesterem czułem się przygnębiony ponieważ są mecze w których sądzisz, że United mogą zgubić punkty. Niemal wyskoczyłem z kanapy kiedy Newcastle prawie zdobyło drugą bramkę.

- Manchester nie grał zbyt dobrze, i kiedy zespoły grające przeciw nim uwierzą, że są w stanie urwać punkty w starciu z nimi, nastąpi to prędzej czy później. Nie możemy sobie pozwolić na powiększenie straty do lidera, i kiedy on straci punkty, musimy być przygotowani na wykorzystanie ich potknięcia. Oczywiście wiemy też, jak wielką wagę będzie miało nasze spotkanie na Old Trafford.

- Nasz sezon wciąż nie jest stracony. Nie poddamy się w wyścigu o tytuł i jesteśmy o krok od znalezienia się w czołowej europejskiej ósemce po zwycięstwie 1-0 na Bernabeu.

- Ważne jest także to, żeby ludzie nie przejmowali się niepowodzeniami, byli optymistami i wierzyli w nasz końcowy sukces.