Osób online 1023

Memoriał Hillsborough oczyma LFC.pl


Zapraszam na relację z memoriału tragedii w Hillsborough,na której wraz z redaktorem Mendlem mieliśmy zaszczyt się znaleźć. Anglicy określiliby to doświadczenie jako "life-changing" i szczerze mówiąc, ciężko znaleźć bardziej odpowiednie określenie w naszym języku.

Umówiłem się z Mendlem o godzinie 15 przy pomniku Shankly'ego. Nigdy wcześniej nie widzieliśmy się na oczy, ale po szybkim telefonie znaleleźliśmy się wzajemnie. Przyszliśmy 45 minut przed rozpoczęciem uroczystości, więc jakże wielkie było nasze zdziwienie, kiedy próbując wejść na The Kop powiedziano nam, że nie ma już miejsc.

Przekierowano nas na Grandstand i po kilku minutach znaleźliśmy się na stadionie. Organizatorzy spodziewali się, że kibiców zjawi się tyle, ile mieści legendarna trybuna. Oj jakże się pomylili... Memoriał postanowiło odwiedzić około 30 tysięcy kibiców, a warto pamiętać, że ceremonia odbywała się o 14:45 angielskiego czasu, kiedy to wiele tysięcy było w pracy.

Po chwili oczekiwania usłyszeliśmy oklaski. Pojawiły się rodziny zmarłych. Owacja, która otrzymali, może się równać z owacją na stojąco, kiedy z boiska schodzi Gerrard lub Torres po kilku strzelonych bramkach. Zaraz po nich pojawiła się delegacja Celticu Glasgow, która wyraziła swoją przyjaźń z klubem z Merseyside dwoma ogromnymi transparentami które głosiły "You'll Never Walk Alone" oraz "Justice for the 96", umieszczając je na murawie pod The Kop. Potem oklaskami witano kolejno drużynę U-18, rezerwy i w końcu pierwszą drużynę wraz z zarządem i Rafą Benitezem. Piłkarze byli poważni i pełni zadumy. Panowie Gillett i Hicks nie zaszczyci nas swoją obecnością...

Jak tylko wszyscy zajęli już swoje miejsca rozległo się głośnę "Justice for the 96" i ta myśl była jedną z przewodnich całego memoriału. Czuć było wściekłość Kopites, którzy nie mogą pogodzić się z brakiem konsekwencji dla winnych tej tragedii - po dziś dzień nikt nie odpowiedział za tą zbrodnię.

W alfabetycznej kolejności wyczytywano nazwisko każdej, z 96 poległych osób, po czym rozlegał się głośny gong. Punktualnie o 15:06 miejscowego czasu cały stadion zamilkł, składając ofiarom hołd dwoma minutami ciszy. W pobliskich kościołach biły dzwony. Za zmarłych i ich rodziny modlono się również na Anfield. Później zaczęły się przemowy. Wystąpienie przedstawiciela premiera Gordona Browna było przerywane na przemian gwizdami i oklaskami. Owacje na stojąco zebrał Kenny Dalglish.

Pod koniec uroczystości odśpiewano "Fields of Anfield Road", a po kilku chwilach na murawie pojawił się Gerry Marsden. Trybuny zrobiły się kolorowe od uniesionych w górę szalików i tysiące gardeł wspólnie zaśpiewało "You'll Never Walk Alone". Łącznie z nami rzecz jasna. Podczas chóralnych śpiewów w powietrze wzbiło się z murawy 96 czerwonych balonów na cześć każdego ze zmarłych.

Na sam koniec trybuny zaskandowały nazwisko Rafy Beniteza. Wielkie wrażenie wywarło również bardzo głośne, kilkukrotne "Justice for the 96".

Przeżycie tej ceremonii było czymś wyjątkowym, nieporównywalnym z meczem. Przekonaliśmy się na własne oczy, jak wielka więź istnieje między fanami Liverpoolu. Ogarnęło nas ogromne poczucie wspólnoty, przez co nasza miłość do klubu może jedynie się wzmocnić.

Dla LFC.pl - Guadki i Mendel

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Anfield żegna Matipa i Thiago - zdjęcia  (0)
20.05.2024 00:56, AirCanada, liverpoolfc.com
Van Dijk: Życie toczy się dalej  (0)
19.05.2024 21:53, Fsobczynski, thisisanfield.com
Arne Slot pożegnany w Rotterdamie  (0)
19.05.2024 21:51, Vladyslav_1906, Liverpool Echo
Galeria zdjęć z pożegnania Jürgena Kloppa  (0)
19.05.2024 21:46, Bartolino, liverpoolfc.com
Klopp: Teraz jestem jednym z was  (8)
19.05.2024 20:35, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
19.05.2024 20:31, Zalewsky, SofaScore