Osób online 1044

Trudne początki nowych właścicieli


Rzecznik Spirit of Shankly, Jay McKenna, tłumaczy, dlaczego amerykańscy właściciele LFC będą potrzebowal więcej czasu, żeby przekonać fanów klubu z Anfield Road do swoich poczynań.

- NESV, które przejęło kontrolę nad Liverpoolem, zawitało na Merseyside po ponad trzech latach najgorszych i prawdopodobnie najbardziej znienawidzonych rządów w historii piłki nożnej.

- Wierni kibice LFC zostali skrzywdzeni, są wściekli na Hicksa i Gilletta za sposób, w jaki zarządzali klubem. Dlatego też, nie jesteśmy skłonni zaufać nowym inwestorom, nawet jeżeli mają oni na koncie sukcesy w innych dyscyplinach sportowych (NESV z sukcesami inwestuje w amerykański baseball).

- Przez ostatnie trzy lata otrzymywaliśmy wiele obietnic. Teraz liczy się tylko to, żeby słowa nowych właścicieli miały pokrycie w ich działaniach. Nie powinni się spodziewać, że fani rozwiną przed nimi czerwony dywan i powitają ich jak zbawców.

- Wsłuchiwaliśmy się w słowa Hicksa i Gilletta, ufaliśmy im. Nie zamierzamy popełniać tych samych błędów. Sporo od nich się nauczyliśmy - niestety na własnych błędach. Kibice Liverpoolu znają się teraz nie tylko na samej piłce, ale również na sprawach finansowych klubu czy na przejęciach w sytuacji, kiedy inwestor musi się zadłużać, aby osiągnąć swój cel. Będziemy uważnie przyglądać się Amerykanom.

- Z drugiej strony, nie potrzebujemy takich postaci jak Roman Abramowicz czy Sheikh Mansour, którzy bez wahania wydają dziesiątki milionów funtów na transfery. Oczekujemy tylko tego, aby zainwestowane fundusze zostały przeznaczone na szkolenie piłkarzy i poprawę poziomu sportowego prezentowanego przez drużynę The Reds.

- Zdajemy sobie również sprawę z faktu, iż sprawą niecierpiącą zwłoki jest budowa nowego stadionu w Stanley Park, żeby dogonić na tym polu takie firmy jak Arsenal czy Manchester United. Poza tym, nazwa stadionu nie może się zmienić. „Anfield“ wpływa na wszystkich kibiców w taki sam sposób jak Santiago Bernabeu czy San Siro. Odcinanie się od historii i tradycji, jednej z najbogatszych w futbolowym świecie, nie miałoby sensu.

- W tej chwili, po wszystkich turbulencjach, które miały fatalny wpływ na LFC, chcemy bardziej zaangażować się w zarządzanie klubem. Ktokolwiek by nie był właścicielem, musi to respektować, musi liczyć się z Liverpoolem, zrozumieć nas, zrobić wszystko, aby się rozwijać. Ponad to, powinien udowodnić nam, że nie wszyscy zagraniczni inwestorzy zachowują się tak samo jak Hicks i Gillett.

- Właśnie ze względu na te fatalne rządy powstało stowarzyszenie Spirit of Shankly. Mimo zmian na górze, wciąż będziemy rozliczać właścicieli z ich poczynań. Zawsze będziemy pilnie przyglądać się zarządowi, pewnie również go krytykować. Nawet jeśli panowie Hicks i Gillett odejdą, my stąd nie znikniemy.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Southgate ocenia Jonesa i Quansaha  (0)
30.05.2024 15:12, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Sezon Liverpoolu w statystykach  (1)
30.05.2024 12:30, Mdk66, liverpoolfc.com
Klopp o problemach Origiego poza The Reds  (3)
29.05.2024 23:41, B9K, thisisanfield.com
Trio z Liverpoolu w kadrze Oranje  (0)
29.05.2024 21:28, AirCanada, liverpoolfc.com
Koumas powołany do kadry Walii  (0)
29.05.2024 17:26, Fsobczynski, liverpoolfc.com