Osób online 1524

Coady: Muszę być szybszy


Conor Coady zamierza uczyć się od graczy takich jak Steven Gerrard i Joe Allen by dopasować się do szybkiej gry, jaka jest uskuteczniana w pierwszym zespole.

19-latek zadebiutował w zespole Brendana Rodgersa w zeszłotygodniowym, przegranym starciu z z Anży Machaczkała.

Choć spełnił swoje dziecięce marzenie, Coady zdaje sobie sprawę, że przed nim wciąż ogrom pracy zarówno na boisku jak i na siłowni, zanim będzie mógł stać się graczem regularnie reprezentującym barwy Liverpoolu.

- Myślę, że muszę przyśpieszyć swoją grę - powiedział.

- Muszę nauczyć się grać szybciej, na dwa kontakty. Na mojej pozycji trzeba to robić dość często.

- Zawodnicy z pierwszego składu grający na mojej pozycji tacy jak Gerrard i Allen bardzo szybko operują piłką. Wiedzą, w którą stronę potoczy się akcja jeszcze zanim to nastąpi.

- Moim celem jest ciężka praca. Muszę trenować na siłowni by być coraz silniejszym a jednocześnie poprawiać się na boisku. Wiem, że to się opłaci i miejmy nadzieję, że otrzymam kolejne szanse.

Czerwony od urodzenia Coady przyznał, że zawsze marzył o tym by zagrać mecz w pierwszym zespole Liverpoolu. Nigdy jednak nie przypuszczał, że stanie się to w chłodną noc w Moskwie, 1600 mil od Anfield.

- Nie spodziewałem się tego, ale szczerze mówiąc nie robiło mi to różnicy.

- Miałem zagrać dla Liverpoolu, każdy chłopak o tym marzy. Teraz, gdy mam to już za sobą mogę powiedzieć, że jestem zachwycony.

- To najlepsze uczucie na świecie. Dla lokalnego chłopaka z akademii marzeniem jest by zadebiutować w pierwszej drużynie. To była najlepsza noc w moim życiu i cieszyłem się każdą sekundą.

- W tunelu byłem nieco zdenerwowany, gdy spojrzałem w prawo zobaczyłem stojących obok mnie graczy Anży. Pamiętam, że po wejściu na boisko Jonjo Shelvey powiedział do mnie, że otrzymam pierwszą piłkę po rozpoczęciu meczu, mam ją podać i dalej grać swoje. To właśnie robiłem.

- W trakcie meczu wszyscy starali się mi pomagać. Menadżer powiedział, żebym grał tak jak lubię, proste podania i utrzymywanie nas przy piłce przed czwórką obrońców.

- Carragher, jak można się było spodziewać, był fantastyczny, reszta też była wobec mnie fantastyczna.

Debiut w Liverpoolu miał jednak swoją cenę, zwłaszcza w stolicy Rosji.

- Dostałem olbrzymią liczbę wiadomości po meczu, rachunek za telefon będzie więc pewnie nieco wyższy w tym miesiącu!

- Wiele z nich było od rodziny, która była bardzo dumna i cieszyła się mogąc oglądać mnie na boisku grającego dla the Reds.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Klopp: Teraz jestem jednym z was  (1)
19.05.2024 20:35, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
19.05.2024 20:31, Zalewsky, SofaScore
5 rzeczy, za które kochamy Matipa  (3)
19.05.2024 12:48, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Najlepsze momenty Thiago w barwach The Reds  (0)
19.05.2024 11:08, B9K, liverpoolfc.com