Osób online 1387

Coutinho: Nie boję się wyzwania


Dla wielu sprowadzenie Philippe Coutinho, młodego i utalentowanego Brazylijczyka, było mistrzowskim posunięciem. Są jednak i tacy, którzy zastanawia się, czy sprosta on wymaganiom angielskiego futbolu. A co sam zainteresowany ma na ten temat do powiedzenia? Zapraszamy do lektury.

Pierwszy stereotyp otrzymujemy od kolegi z zespołu. "Coutinho to prawdziwy Brazylijczyk - powiedział Lucas Leiva. Drugi znajduje się w pytaniu, które wywołuje uśmiech ciepły, jak plaża Copacabany. Uśmiech ten jednak znika w momencie, kiedy nowy nabytek Liverpoolu zdaje sobie sprawę, że to świetna okazja, by przeciwstawić się sugestiom, iż jest on porcelanową primabaleriną.

- Co zrobię jeśli otrzymam kopniaka? Wstanę i będę grać dalej. Taka banalna odpowiedź: jeśli Coutinho padnie, to znowu wstanie. Ale cóż innego mógłby powiedzieć? Ciężko mu jeszcze bardziej naświetlić brak odpowiedniej tężyzny, choć przyznaje, że musi pracować nad swoją músculo - to portugalskie słowo nie wymaga chyba tłumaczenia. Może też potwierdzić, że to obawy dotyczące jego kondycji spowodowały, iż zagrał tylko w 15 meczach ligowych Interu, choć tuż po przybyciu był określany "przyszłością klubu".

Jednak zamiast tego musi zostać odprawiony pradawny rytuał - ten, który wymaga, by zagraniczny piłkarz o budzącej wątpliwości budowie fizycznej, utrzymywał, że nie zostanie wykopany z angielskiego futbolu, że będzie stał twardo, mimo latających butów i nie będzie się obawiał pokazać talentu, który uczynił go cennym towarem.

Luis García, liverpoolski przodek, którego Coutinho prawdopodobnie najbardziej przypomina stylem i sylwetką, przeszedł przez podobny proces inicjacji. Całkiem niedawno Oscar, Juan Mata i Santi Cazorla musieli pokazać swoją siłę woli w lidze, w której jej brak może doprowadzić do nieuniknionej porażki.

Są tacy, którzy stwierdzą, że właśnie wtedy stereotyp głoszący, iż angielski futbol ceni po pierwsze siłę, najbardziej przeszkadza. Aspekt fizyczny, w różnym stopniu, jest obecny na całym świecie, o czym mógł się przekonać każdy, kto w tym tygodniu oglądał na YouTube moment, w którym Rolnaldinho został niemal przepołowiony przez straszliwe wejście podczas meczu ligi brazylijskiej. Wydaje się jednak, że Anglia postrzegana jest ciągle jako miejsce wyjątkowe, w którym uzdolnieni, lecz drobni piłkarze muszą walczyć o to, by móc się w pełni wykazać.

- W Brazylii Premier League jest oglądana częściej, niż jakakolwiek inna liga i wszyscy mówią, że to najtwardsza ze wszystkich innych. - mówi Coutinho - Rożnica, na która ja zwróciłem uwagę, polega na tym, że musisz myśleć szybciej i przemieszczać się o wiele wcześniej, ponieważ tempo jest znacznie wyższe. Właśnie dlatego muszę popracować nad swoimi mięśniami, bo ciągle są jeszcze za małe.

- Wiedziałem że ten rodzaj futbolu będzie wyzwaniem, ale z pomocą menadżera ekipy trenerskiej i pozostałych piłkarzy postaram się zaadoptować tak szybko, jak to możliwe.

Być może w przypadku Coutinho chodzi bardziej o osobowość, niż futbolową kulturę w której wyrósł. Po tym jak Rafael Benitez dał mu szansę debiutu w barwach Interu, dwudziestolatek miał problem z pokazaniem tężyzny wymaganej w Serie A. Zbyt często wielkie nadzieje, jakie budził podczas sesji treningowych, a które powodowały, że Diego Milito mówił: "wiedzieliśmy, że jest wyjątkowy", nie znajdywały spełnienia podczas prawdziwej rywalizacji.

Jednak miesiąc temu pojawił się na Merseyside, a Brendan Rodgers jest pewny, że 8 milionów funtów, które za niego zapłacono, okażą się wyjątkowo dobrym wydatkiem. I nie chodzi tu tylko o to, że w pewnych kręgach Interu zastanawiano się, czy pozwalając mu na odejście nie popełnia się błędu. Jest on przecież piłkarzem, którego Julio César, bramkarz Queens Park Ranger, także pochodzący z Brazylii, określa mianem "złotego chłopca" brazylijskiej piłki nożnej, tego, który nosi koszulkę z tak wiele znaczącym w tym kraju numerem 10.

- W Brazylii piłkarz, który ma ten numer, konstruuje ataki. To właśnie postaram się robić tutaj. - mówi Coutinho - Numer 10 nie powoduje, że jestem pod większą presją. Presja wynika z tego, że muszę robić to, co najlepsze dla zespołu.

Coutinho wie, że musi wiele udowodnić i musi odwdzięczyć się za wiarę, jaką pokłada w nim Rodgers. Ma także świadomość, że spotka się z przeciwnikami, którzy nie zawahają się sfaulować, byleby tylko go powstrzymać. A to rodzi pytanie, czy kiedykolwiek będzie chciał im oddać? "Nie, po pierwsze muszę strzelić bramkę" - brzmi odpowiedź.

Tony Barrett

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Van Dijk: Życie toczy się dalej  (0)
19.05.2024 21:53, Fsobczynski, thisisanfield.com
Arne Slot pożegnany w Rotterdamie  (0)
19.05.2024 21:51, Vladyslav_1906, Liverpool Echo
Galeria zdjęć z pożegnania Jürgena Kloppa  (0)
19.05.2024 21:46, Bartolino, liverpoolfc.com
Klopp: Teraz jestem jednym z was  (5)
19.05.2024 20:35, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
19.05.2024 20:31, Zalewsky, SofaScore