Zapowiedź meczu

We środę wieczorem drużyna Rodgersa podejmie walkę z odwiecznym rywalem, Manchesterem United, w ramach Capital One Cup. Po ostatnich dwóch mniej udanych rezultatach nadszedł czas na kolejną próbę. Czy Liverpoolowi uda się powrócić do formy z samego początku tego sezonu?

Początek sezonu

Manchester United rozpoczął ten sezon ligowy całkiem przeciętnie, przeplatając wysokie zwycięstwa z roczarowującymi wynikami (remis z Chelsea i przegrana z Liverpoolem). Z drugiej strony, na arenie międzynarodowej radzi sobie jak na razie bardzo dobrze, także trudno określić obecną formę rywali na podstawie jego początków.

Liverpool za to wygrał 3 pierwsze mecze, zdobywając miejsce lidera Premier League, jednak swoją formą też nie zaimponował, zawsze oddając pole rywalom w drugiej połowie. O ile trzy zwycięstwa z rzędu mogą cieszyć, to brakowało w nich spektakularnej gry i pełnej dominacji. Jak na razie, drużyna nie rozegrała ani razu pełnych 90 minut na plus, oddając pole momentami nawet Notts County.

Ostatnie mecze

Wyjątkowo słaby występ United z rywalem zza miedzy może bardzo cieszyć, zwłaszcza biorąc pod uwagę kompletny brak pomysłu na grę odwiecznego rywala w wysokiej przegranej 1:4 na wyjeździe. Czerwone Diabły nie wykazały się niczym, oddając pierwszy strzał na bramkę dopiero w 42. minucie.

Z drugiej strony, Liverpool także oddał całkiem ostatni mecz z Southampton. The Reds wyszli na boisko i zagrali bez przekonania, niekoniecznie pokazując to, na co ich stać. Powodów może być wiele, chociażby kapitalna forma Artura Boruca, czy też liczne kontuzje, jednak przegrana to przegrana, a Liverpoolczycy w ostatnim meczu nie zdążyli się rozkręcić na dobre, a już schodzili pokonani z murawy.

Sytuacje kadrowe

Manchester United w ostatnim meczu pokazał się bez już długo kontuzjowanego Rafaela i Robina van Persiego, który złapał drobny uraz tuż przed derbami z City. Holender w jeden sezon stał się kluczową postacią na Old Trafford i do dziś stanowi siłę ofensywną Czerwonych Diabłów. Mimo, iż David Moyes bezustannie twierdzi, iż Robin będzie już dostępny na Liverpool – jego możliwa nieobecność będzie miała duże znaczenie. Ponadto, Manchester w tym sezonie nie do końca wykorzystuje cały swój potencjał, albowiem na ławce bez przerwy przesiadują Januzaj, Anderson, Chicharito, Kagawa, Nani czy Zaha. Jeśli Moyes dalej będzie wystawiał skład seniorów i nie poukłada zespołu, to możemy liczyć na powtórkę z Anfield.

Liverpool za to nękany jest licznymi kontuzjami zarówno z przodu jak i z tyłu. Ostatnio z Southampton pojawili się zarówno Agger jak i José Enrique, jednak obaj mają małe problemy zdrowotne i nie grają na pełnych obrotach. Ponadto, stan zdrowotny Cisokkho i Allena wciąż nie jest do końca znany. Coutinho, który w poprzednim sezonie zabłysł na Anfield, złapał kontuzję barku w meczu ze Swansea. Dodatkowo Glen Johnson także nie będzie mógł jeszcze zagrać w jutrzejszym meczu, a Martin Kelly nie powrócił jeszcze do szczytu swoich możliwości po roku nieobecności. Cieszyć może powrót Luisa Suáreza z 10-meczowego zawieszenia, jednakże Urugwajczyk także będzie potrzebował czasu na osiągnięcie optymalnej formy.

Podsumowanie

Jak widać, odwieczni rywale nie spełniają ostatnio pokładanych w nich nadziei i oczekiwań. Ostatnie mecze obu drużyn wyglądały nieciekawie, do tego występy ważnych postaci wciąż pozostają pod znakiem zapytania. Kluczową kwestią będzie zamysł taktyczny obu menadżerów, co może cieszyć kibiców the Reds. David Moyes nie ułożył jeszcze swojego składu mistrzowskiego, podczas gdy Brendan Rodgers bezustannie próbuje nowych ustawień. Obie drużyny z pewnością będą chciały się odegrać za ostatnie rozczarowujące występy, a emocje kibiców i wieloletnia rywalizacja tylko podkręcą atmosferę na stadionie.