Osób online 964

Podsumowanie meczu


Liverpool pokonał Adelaide United dzięki bramkom swoich dwóch nowych nabytków. James Milner oraz Danny Ings strzelili po jednym golu, czym zapewnili The Reds kolejne zwycięstwo w przedsezonowym tournée.

Nowa siódemka Liverpoolu strzeliła gola po błyskawicznej kontrze całego zespołu. Była to 67 minuta spotkania.

Ings wygrał pojedynek sam na sam z bramkarzem australijskiej drużyny na 2 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry. Zwodem minął bramkarza i wpakował piłkę do pustej już bramki.

Był to kolejny dobry występ The Reds. Poczynania obu ekip oglądało z trybun 53 tysiące kibiców.

Brendan Rodgers dokonał 3 roszad w składzie względem pierwszego meczu rozgrywanego w Australii. Joe Allen, Jordon Ibe i Dejan Lovren zastąpili Lucasa Leivę, Danny’ego Ingsa oraz Mamadou Sakho.

Zespół Rodgersa od początku spotkania grał pewnie, przeważał. W 10 minucie przed pierwszą szansą na gola stanął Divok Origi, jednak przeniósł piłkę nad poprzeczką.

W 20 minucie Origi ponownie zatrudnił bramkarza przeciwników. Dostał prostopadłą piłkę od Joe Allena, lecz strzelił w środek bramki, prosto w golkipera.

Gdy na zegarze widniała 30 minuta meczu, centrostrzałem z rzutu rożnego popisał się Craig Goodwin. Ta precyzyjna piłka o mało nie zaskoczyła belgijskiego bramkarza The Reds.

W przerwie, za Joe Gomeza wszedł Alberto Moreno. Liverpool ciągle dominował i stwarzał kolejne okazje.

Przykładem takiej szansy może być precyzyjne dogranie Hendersona z rzutu rożnego. Dejan Lovren wygrał pojedynek w powietrzu, jednak skierował piłkę niemal pionowo, a ta odbiła się od ziemi i przeszła nad poprzeczką.

Następnie próbował Ibe, skierował jednak piłkę zbyt daleko, a ta przeszła obok dalszego słupka. Strzał jednak warty odnotowania.

Aktywny był także Adam Lallana. Próbował zakręconym strzałem pokonać golkipera rywali, jednak ten wciąż był czujny.

I nadeszła 67 minuta spotkania. Henderson przebiegł z piłką niemal poł boiska, zagrał futbolówkę na skrzydło, do Jordona Ibe’a a ten z pierwszej piłki mocno podał w pole karne. Tam czekał już Milner, który nie mógł sobie wymarzyć łatwiejszego finiszu. 1:0 dla The Reds.

Jednak ich prowadzenie mogło nie trwać wcale długo. Kilka chwil po bramce Tarek Elrich postraszył Mignoleta. Bardzo mocno uderzył piłkę z ponad 20 metrów, a ta o niemal otarła się o słupek.

Jednak ostatnie słowo należało do ekipy Rodgersa. Daniel Clyne popędził lewą flanką i wypatrzył wbiegającego Ingsa. Ten wygrał pojedynek z bramkarzem, zwiódł go i wpakował piłkę do siatki. Teraz The Reds są już myślami w Kuala Lumpur.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

redhuman 20.07.2015 23:14 #
Ech, wszystko fajnie, tylko szkoda, że nie udało się zorganizować sparingów (albo chociaż jednego) z prawdziwymi zespołami. Żeby troszkę mocniej potrenować i zobaczyć, co działa, a co jest do dupy i trzeba się na tym mocniej skupić. Bo pobawimy się z kitajcami, alkoholikami i drewnem spod Stonehenge, a potem przyjdzie zetknięcie z rzeczywistością i dostaniemy w dupasa od Stoke.

Pozostałe aktualności

Van Dijk: Życie toczy się dalej  (0)
19.05.2024 21:53, Fsobczynski, thisisanfield.com
Arne Slot pożegnany w Rotterdamie  (0)
19.05.2024 21:51, Vladyslav_1906, Liverpool Echo
Galeria zdjęć z pożegnania Jürgena Kloppa  (0)
19.05.2024 21:46, Bartolino, liverpoolfc.com
Klopp: Teraz jestem jednym z was  (8)
19.05.2024 20:35, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
19.05.2024 20:31, Zalewsky, SofaScore