'Daily (…)">
 
Osób online 1450

Lallana: Pasja Kloppa kluczem


Adam Lallana w obszernym wywiadzie dla 'Daily Telegraph' wskazuje podejście i charakter Kloppa jako główne powody transformacji nie tylko jego, ale i całej drużyny. Angielski pomocnik twierdzi, że jego pasja pomaga mu wydobyć z siebie to co najlepsze, podobnie jak robił to Mauricio Pochettino.

Klopp po przyjściu wystrzelił w powietrze, a Lallana do tej pory nie przestał biegać. Tak można opisać wpływ niemieckiego szkoleniowca na drużynę Liverpoolu. Najbardziej wymownym obrazem jest widok wyczerpanego anglika, po meczu z Tottenhamem, który wpada w ramiona trenera. Intensywny, wysoko-oktanowy futbol zawitał na Anfield, a Lallana jest tego doskonałym przykładem.

Występ numeru 20 w pierwszym meczu Jürgena Kloppa dał przedsmak tego co prezentuje dzisiaj drużyna, która przegrała tylko raz od momentu zakontraktowania Niemca.

- Pamiętam spotkanie z Tottenhamem. Przed meczem słuchaliśmy trenera i byliśmy niesamowicie podekscytowani tym co mówił. Czuć było jego pasję i udzielała się ona w szatni. Każdy chciał wyjść i grać. Był z nami wtedy Jordan Henderson, który leczył kontuzję. Powiedział, jak bardzo chciałby wystąpić w tym spotkaniu.

- Sposób w jaki z nami rozmawiał to coś wyjątkowego. Porównał piłkę do życia. Chciał abyśmy po meczu mogli wrócić do domu i być z siebie dumni, bo dobrze wykonaliśmy swoje zadanie. To wspaniałe uczucie wiedzieć, że zrobiłeś coś dobrze.

- Świetnie się go słucha. Ma bardzo luźne podejście do siebie. Nie wyobrażam go sobie siedzącego w biurze i przygotowującego przemowy. Mówi to co ma na myśli i widać, że to w stu procentach prawdziwe. Jest twoim kumplem, ale nie wyjdzie z tobą na piwo. Jednak możesz liczyć na to, że porozmawia z tobą jeżeli będziesz tego potrzebował.

Lallana to wystawowy przykład wpływu Kloppa. Anglik zauważa również pewne podobieństwa pomiędzy Niemcem i Mauricio Pochettino, z którym pracował w Southampton.

- Wymaga ode mnie tego, czego wymagano ode mnie w Southampton. Widzę tu szereg podobieństw. Na samym początku powiedział, że obserwował moją grę na St. Mary's. Teraz moja rola jest bliźniaczo podobna.

- Nie chcę porównywać obu szkoleniowców bo to niesprawiedliwe, ale styl gry oparty na wysokim pressingu to coś do czego jestem przyzwyczajony. Wymagania są podobne - gryź trawę. On doskonale rozumie, że możesz popełnić błąd, albo zagrać słabiej, o ile opuścisz boisko z błotem i krwią na koszulce. To dla niego najważniejsze.

- Kiedy Mauricio pojawił się na St. Mary's jasno powiedział czego wymaga i to samo zrobił menadżer w Liverpoolu. Nie ma sensu ukrywać, że mój pierwszy sezon był poniżej oczekiwań. Byłem kontuzjowany, ale to żadna wymówka. Są w karierze etapy dobre i te, w których mógłbyś spisywać się lepiej. Teraz z pewnością cieszy mnie moja gra.

Lallana był kluczową częścią drużyny, która odrodziła markę Świętych. Powrót na stare śmieci, może być powodem do obaw, ale również powodem do ekscytacji, gdyż nagrodą jest półfinał Capital One Cup. Dojrzał pod względem piłkarskim, a także personalnie, kiedy pomógł Southampton awansować do Championship, przygotował się fizycznie i psychicznie kiedy stał u bram Premier League, i ostatecznie wskoczył na nowy poziom pod okiem Pochettino.

- Piłkarze tacy jak Gareth Bale oraz Theo Walcott, mieli w sobie "to coś" od samego początku. Ja rozwijałem się stopniowo. Pierwszy pełny sezon rozegrałem dopiero w wieku 21 lat. Podchodziłem do tego na poważnie, ale nie do stopnia, w którym uważałbym na to co jem, albo zbytnio się poświęcał. To był błąd.

- W piłce musisz dawać z siebie sto procent od samego początku - inaczej sobie nie poradzisz. Mój pierwszy sezon w League One pod okiem Alana Pardew był niezwykle ważny. Miałem dużo czasu aby przygotować się na to co czeka mnie w Championship i kiedy tam dotarliśmy byłem już gotowy. Zanim skończyłem 24 lata, byłem kapitanem drużyny, to był też moment w którym przyszedł Pochettino. Myślę, że to był dla mnie przełomowy okres. Bardzo go szanuję i jestem wdzięczny, bo dzięki niemu znalazłem się tutaj. Teraz jest w Tottenhamie i cieszy mnie to, bo na to zasłużył.

Biorąc pod uwagę, jego wkład w odrodzenie Southampton, okoliczności jego odejścia nie należą do sprawiedliwych. Osiągnięcia zostały przyćmione przez gwizdy i buczenie fanów.

- Mam nadzieję, że to minie z czasem - powiedział Lallana.

- Za każdym razem kiedy odwiedzam Southampton fani są dla mnie niezwykle mili i wdzięczni za moją pracę. Jestem więc przekonany, że tylko garstka kibiców zachowuje się w taki sposób. Mam wielu przyjaciół, którzy kibicują Świętym. Jeden z moich najlepszych kumpli powiedział, że nie wie, na której trybunie usiąść, bo nie chce słuchać krzyków i gwizdów pod moim nazwiskiem. Moja mama nie przychodzi na stadion z tego samego powodu. Tak chyba po prostu wygląda współczesny futbol. Wierzę jednak, że to minie.

Jeżeli Liverpool zdoła utrzymać impet mają szansę na odegranie się za porażki w półfinałach w dwóch poprzednich sezonach. Są również tylko 6 punktów za liderem Premier League.

- Premier League coraz bardziej przypomina Championship - powiedział Lallana.

- Leicester i Palace są w stanie wygrywać z czołowymi drużynami, a jeżeli utrzymujesz równą formę to możesz znaleźć się naprawdę blisko czołówki. To pomaga mniejszym klubom. Mają jeden mecz w tygodniu i czasem po meczu w Europie tacy rywale mogą naprawdę napsuć krwi.

- Premier League jest niezwykle wyrównana i wymagająca.

Pomimo tego, że Klopp twierdzi, że drużyna jest ciągle w przebudowie, Liverpool naprawdę ma wiele do powiedzenia.

- Gdybyś przed sezonem powiedział nam, że zremisujemy z Arsenalem, Evertonem i Tottenhamem, oraz pokonamy City i Chelsea na wyjeździe, to wzięlibyśmy to z pocałowaniem ręki. Nie zgodzilibyśmy się jednak na bycie na pozycji w jakiej jesteśmy teraz. Chcemy być w czołówce.

Chris Bascombe

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (6)

JarJar 02.12.2015 14:26 #
Fragment o koszulce z błotem i krwią the best!
Arik 02.12.2015 14:52 #
Kocham to pierdolamento piłkarzy.

Najpierw mówi, że to musi być mała garstka kibiców, a potem się okazuje, że ziomki i rodzina nie przychodzą na stadion bo nie wiedzą gdzie usiąść, żeby nie było gwiżdżących :D
Funky05 02.12.2015 15:20 #
Bardziej chodziło o to, że nie wiedzą czy usiąść wraz z kibicami Świętych czy z kibicami Liverpoolu.
antistar 02.12.2015 15:47 #
zdjecie glowne jak z Brokeback Mountain :D
kravelin 02.12.2015 15:48 #
Trochę offtopic: Kiedy będzie najbliższy nabór do redakcji?
AirCanada 02.12.2015 17:21 #
Nabór do redakcji będzie pod koniec roku prawdopodobnie.

Pozostałe aktualności

5 rzeczy, za które kochamy Matipa  (3)
19.05.2024 12:48, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Najlepsze momenty Thiago w barwach The Reds  (0)
19.05.2024 11:08, B9K, liverpoolfc.com
Ostatni trening Kloppa - wideo  (0)
19.05.2024 06:28, Piotrek, liverpoolfc.com
Pep Lijnders: Po latach, docenimy nasze sukcesy  (2)
18.05.2024 21:50, AirCanada, liverpoolfc.com