Osób online 1446

Pojedynek dwóch braci


Kolo Touré twierdzi, że podczas finału Capital One Cup stawia drużynę ponad rodzinne więzi. Jest on gotowy stawić czoła wojnie przeciwko swojemu bratu na Wembley. To może być pierwszy taki pojedynek w finałowej fazie rozgrywek. Zapewnił także, iż do czasu meczu, nie będzie między nimi żadnego kontaktu.

- Jeżeli obydwaj zostaniemy wystawieni do podstawowych jedenastek, gra przeciwko niemu w finale będzie świetna. Mam nadzieję, że dojdzie do tego. Jeżeli jednak coś nie wypali, najważniejszym będzie, aby moja drużyna wygrała. Nie będę się kontaktował z bratem aż do niedzieli. Żadnych telefonów, wiadomości, ani uczuć. Obydwaj szykujemy się na wojnę. Każdy z nas chce wygrać ten puchar, dlatego porozmawiamy dopiero po spotkaniu – powiedział Kolo Touré.

Zawodnik the Reds, który jest 2 lata starszy od pomocnika Manchesteru City, przyznaje, że jego rodzina będzie podzielona.

- Jestem bliższy niektórym krewnym, Yaya ma z kolei lepsze kontakty z innymi. Na koniec i tak tylko jeden z nas stanie na szczycie – dodał Kolo.

34-latek nie ma gwarancji występu przeciwko swojemu byłemu klubowi na Wembley, po tym jak został odsunięty od wyjściowego składu w czwartkowy wieczór, gdy the Reds wygrali 1:0 z Augsburgiem. Na jego pozycji wystąpił Lucas Leiva, lecz Iworyjczyk szczerze liczy na powrót do gry. Przy chorobie Lovrena i kontuzji Škrtela, Touré jest jedynym oczywistym wyborem na partnera dla Sakho w środku obrony.

- Nie wiem, dlaczego zostałem odsunięty od składu, ale najważniejsze jest to, że drużyna wygrała i przeszła do kolejnego etapu rozgrywek. Mam nadzieję, że trener po prostu mnie oszczędzał przed niedzielnym finałem, ale niedługo okaże się, jaka jest prawda. Myślę, ze Brazylijczyk zagrał bardzo dobrze na obronie. Byliśmy bardzo solidni w tej formacji.

- To proste, że chciałbym grać w każdym spotkaniu, ale dobro drużyny jest zawsze na pierwszym miejscu. Byłoby świetnie, gdybym wystąpił w niedzielę, natomiast w przypadku braku powołania, zaczekam po prostu na następny mecz – twierdzi Iworyjczyk.

To może być pierwszy występ Kolo na Wembley, od kiedy w koszulce Arsenalu uległ the Blues w kwietniu 2009 roku.

- Według mnie, wszystko zapowiada się fantastycznie. Przybyłem do tego klubu, aby zdobywać trofea, mam ku temu świetną okazję już w najbliższą niedzielę. To może być mój ostatni mecz na tym obiekcie, dlatego chcę dać z siebie wszystko. Ten wieczór byłby dla mnie wyjątkowy, gdybym mógł wyjść na boisko i pomóc zespołowi.

- Nawet jeżeli nie będzie mi dane zagrać, będę wykonywał swoją pracę, czyli przy użyciu własnego doświadczenia, postaram się doradzać młodym zawodnikom i ich inspirować – powiedział starszy z braci Touré.

Obrońca Liverpoolu wie wszystko o możliwych zagrożeniach ze strony Manchesteru City, ponieważ spędził tam aż 4 lata przed przejściem w ramach wolnego transferu na Anfield w 2013 roku. Ostatnie spotkanie między tymi klubami zakończyło się zwycięstwem 4:1 na korzyść the Reds. Iworyjczyk twierdzi, że tym razem the Citizens wyjdą z zupełnie innym nastawieniem.

- Jeżeli mam być szczery, to wynik ostatniego spotkania nie stwarza dla nas przewagi. Tym razem zawodnicy Manchesteru będą dużo bardziej skupieni. To zespół najwyższej klasy. Gdy są skoncentrowani na spotkaniu, stanowią bardzo duże wyzwanie dla przeciwnika. Wiem, że darzą nas dużym szacunkiem. To będzie bardzo dobrze przemyślany mecz – podsumował Kolo Touré.

Liverpool może pochwalić się trzema czystymi kontami z rzędu oraz powrotem z kontuzji Daniela Sturridge'a i Philippe Coutinho. Iworyjczyk wierzy, że to idealny czas na ten mecz dla Jürgena Kloppa.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

5 rzeczy, za które kochamy Matipa  (3)
19.05.2024 12:48, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Najlepsze momenty Thiago w barwach The Reds  (0)
19.05.2024 11:08, B9K, liverpoolfc.com
Ostatni trening Kloppa - wideo  (0)
19.05.2024 06:28, Piotrek, liverpoolfc.com
Pep Lijnders: Po latach, docenimy nasze sukcesy  (2)
18.05.2024 21:50, AirCanada, liverpoolfc.com