Osób online 1077

Adrián o porażce z Atlético


Bramkarz Liverpoolu Adrián przyznał, że przez jakiś czas gryzła go porażka w Lidze Mistrzów z Atlético Madryt. The Reds zakończyli swoją przygodę z tegoroczną edycją Champions League w marcu po tym, jak ulegli po dogrywce Atlético 2:3 na Anfield.

W pierwszym meczu na Wanda Metropolitano Liverpool przegrał 0:1, w rewanżu zawodnicy Kloppa przez większość spotkania wyraźnie dominowali, jednak bramkarz Los Rojiblancos Jan Oblak był tego wieczora w znakomitej dyspozycji.

Aktualni mistrzowie oddali w tym spotkaniu 34 strzały, wyszli na prowadzenie, a na początku dogrywki Roberto Firmino je podwoił.

Błąd Adriána pozwolił przyjezdnym wrócić do gry, później Hiszpanom udało się zdobyć jeszcze dwie bramki, mimo że Liverpool naciskał i starał się strzelić trzeciego gola.

W wywiadzie dla DAZN Adrián, który zastępował wtedy kontuzjowanego Alissona Beckera przyznał, że ciężko było mu przejść do porządku dziennego z wynikiem tamtego spotkania aż do czasu, kiedy pogodził się z tym, że jego rywal po przeciwnej stronie boiska był po prostu w znakomitej dyspozycji.

- Przez pierwsze dni się zadręczasz - powiedział Adrián. - Nie sposób zaakceptować, że to był ostatni mecz, w ustach zostaje nieprzyjemny, kwaśny posmak po przegraniu dwumeczu.

- Wyglądało to tak, jakbyśmy u siebie zagrali dobrze, w tym meczu oddaliśmy ponad 30 strzałów na bramkę, a jednak przegraliśmy.

- Zawodnikiem meczu zdecydowanie był Oblak, a koniec końców Atlético zagrało po swojemu.

- Ograli nas w obu spotkaniach, powinni byli awansować, zasłużyli na to.

Od tego przegranego spotkania 12 marca Liverpool nie pojawił się na boisku, zespół wznowił jednak treningi w połowie tego tygodnia.

The Reds muszą zdobyć zaledwie sześć punktów w dziewięciu pozostałych do rozegrania meczach, żeby zdobyć pierwszy ligowy tytuł od 30 lat, nie wiadomo jednak kiedy i gdzie zostanie wznowiony aktualny sezon.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (6)

alkoholik_lfc 24.05.2020 12:02 #
Teraz mozna żałować ze ten mecz sie odbył.. Wystarczył by tyd później i nadal byśmy czekali na rewanż a tak to pozostaje gorycz
Diamne 24.05.2020 13:52 #
Nie, twoi koledzy z zespołu robili przez prawie dwie godziny wszystko jak należy co do centymetra żebyś Ty zaprzepaścił to jedną akcją. Miał farta w meczu z Chelsea, że wyciągnął ostatniego karnego bo byłby dziś napiętnowany jako cień Kariusa. Tłumaczenie się, że odpadliśmy przez fenomenalnego Oblaka a nie przez wylew Adriana jest co najmniej żałosne.
użytkownik zablokowany 24.05.2020 15:00 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
redartur76 24.05.2020 15:27 #
Cień Kariusa. Padłem normalnie. Proponuję co niektórym wyjść z domu i przewietrzyć głowy bo kwarantanna źle wpływa na psychikę.
Zalewsky 24.05.2020 15:45 #
Oblak był skałą w tym spotkaniu. Mimo kiepskiej jakości strzałów piłkarzy Liverpoolu w tym meczu, to jednak Słoweniec nie zawiódł i to dzięki niemu Atleti może cieszyć się z awansu. Atletico to aktualnie najlepsza ekipa murarzy na świecie i to nie trzeba być wybitnym analitykiem, aby zauważyć, że męczymy się z pokrojem takich drużyn. Wylosowanie Madrytczyków było dla nas najgorszym trafem. Z Borussią czy Realem byłoby nam nieco łatwiej.
Zalewsky 24.05.2020 15:46 #
A co do Adriana. - To i tak nasz najlepszy rezerwowy bramkarz od dekady. Z całym szacunkiem do Mignoleta.
użytkownik zablokowany 25.05.2020 16:04 #
alkoholik_lfc

Jeszcze nie wiadomo, czy ta LM wgl zostanie dokończona. Może zaczną w połowie czerwca wznawiać te rozgrywki, ale co z tego, jak zaraz znowu może przyjść kolejna fala wirusa (a to jest pewne wg analityków i ekspertów) i znowu będą wszystko zawieszać. A wiadomo, że lipiec byłby ostatnim dzwonkiem do dokończenia tych rozgrywek bo od sierpnia idzie nowy sezon i nie będą mogli kończyć starych rozgrywek kosztem nowych. Jeszcze nie wiadomo jak to będzie, ale na ten moment dalej jesteśmy obrońcą tytułu i wcale nie jest powiedziane, że go w tym roku utracimy. Koronawirus naprawdę obrócił to wszystko do góry nogami. Teraz dopiero byłyby ćwierćfinały rozgrywek, a do finału trzeba byłoby czekać chyba jakieś 2 miesiące.

A co do Adriana i tego rewanżu, to dalej mnie bardzo boli te jego gapiostwo przy tej jednej głupiej sytuacji. W pełni zasłużyliśmy na wygraną i awans, bo jakby nie było, byliśmy lepszą drużyną w całokształcie i gdybyśmy miel ido dyspozycji podstawowego bramkarza, to nie byłoby mowy o takiej katastrofie. Wolę o tym meczu nie myśleć i zapomnieć, ale naprawdę ciężko z tym. Na domiar złego przez koronawirusa możemy wcale się na nowy sezon nie wzmocnić i nadal pewne elementy będą kulały. Jak na dominację nad Atletico to mogliśmy lekką ręką zakończyć ten mecz w 90 minutach i całkowicie skarcić ich za tą dziadostwo co grało Atletico. Ale zabrakło wykończenia porządnego, zabrakło rasowego napastnika (bo Firo naprawdę wtedy nie miał dnia i jeszcze bardziej się utwierdzam, że byłby porządną 10 aniżeli 9), zabrakło kreatywnego pomocnika, który techniką i wyobraźnią mógłby wielokrotnie uruchomić nasz atak, no i zabrakło rutyny i talentu na bramce, ponieważ Adrian jest bardzo doświadczony, ale doświadczenie nie idzie w parze z umiejętnościami i myśleniem. Niestety te cechy odróżniają zawodników wybitnych od dobrych. W ogóle zabrakło kilku zawodników w formie. Niestety Fab po przerwie nie błysnął, Hendi też jakoś za specjalnie nie porwał w spotkaniu z Atletico, ale i tak był solidnym punktem. Gini zagrał z błyskiem, determinacją i wielkimi chęciami, Mane bardzo niemrawy, za bardzo nie błysnął, z kolei Salah zagrał na ile mógł- ciągnął, szarpał, próbował. Jednak te kilka meczów krajowych (w tym porażka z Watfordem i z Chelsea w pucharze) odbiło sie na naszych zawodnikach i naprawdę niektórym przestawiło trybiki. Gomez i Virgil grali czasami naprawdę dobrze, a czasami byli tak leniwi i ospali że robili spore luki, przez co Atletico walnęło 3 bramki w kilkanaście minut, co jest niepojęte. Przecież oni powinni stanąc na wysokości zadania i wykorzystać jak najlepiej swoje umiejętności i doświadczenie by nie dopuścić ich do bramki, a wyszło, że jedno, dwa podania i naszego środka nie ma. Czasami nawet za Virgila przydałby się zmiennik bo widać, że brakuje rywalizacji. Matip nie grał po przerwie dobrze, Lovren jak to Lovren - nie ma sensu uważać bo za jakiegoś sensownego zmiennika, a zapychacza. Może tez przydałby się środkowy obrońca, który miałby głód gry podczas gdy Virgil ma jakiegoś doła albo lenia ? No ale co, trzeba transfery robić, a my w tym elemencie jesteśmy ostatnio bardzo ospali. Werner jako rasowa 9 na wyciągnięcie ręki, zdolnych obrońców też nie brakuje, ani pomocników. Z resztą nawet jeśli jakiś transfer jest ryzykowny, to bez ryzyka nie pijemy szampana. Dzięki bardzo ryzykownemu transferowi w postaci Virgila i Aliego to dzisiaj jesteśmy w gronach głównych faworytów do najważniejszych pucharów.Gdy dziś brakuje kolejnych elementów to ww. przykłady raczej powinny bardziej zmotywować do podjęcia ryzyka, aniżeli ciągnąć tym samym składem.

Pozostałe aktualności

PSG przygląda się sytuacji Konaté  (0)
30.05.2024 16:54, AirCanada, L’Equipe
Quansah: Spełniam kolejne marzenie  (0)
30.05.2024 16:45, AirCanada, liverpoolfc.com
Southgate ocenia Jonesa i Quansaha  (0)
30.05.2024 15:12, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Sezon Liverpoolu w statystykach  (1)
30.05.2024 12:30, Mdk66, liverpoolfc.com
Klopp o problemach Origiego poza The Reds  (3)
29.05.2024 23:41, B9K, thisisanfield.com
Trio z Liverpoolu w kadrze Oranje  (0)
29.05.2024 21:28, AirCanada, liverpoolfc.com