Popularny kibic United w ogniu pytań przed meczem

Tydzień po bezbramkowym remisie w Premier League na Anfield, Liverpool ponownie spotka się Manchesterem United lecz tym razem w ramach czwartej rundy FA Cup.

Zanim rozbrzmi pierwszy gwizdek, dotarliśmy do kibica United – piosenkarza Toma Grennana, aby wypytać go o jego opinię na temat nadchodzącego starcia. 

Tom wydał ostatnio nowy singiel zatytułowany Little Bit Of Love, który promuje album Evering Road mający zaplanowaną datę premiery na marzec. 

Skąd się wzięła twoja miłość do Manchesteru United? 

- Została mi zaszczepiona przez kuzynów z Irlandii; większość z nich kibicuje United, więc niemal od momentu narodzin byłem dzieckiem United. Nie było innej opcji. 

Kto z piłkarzy był twoim idolem, którego starałeś się naśladować w dzieciństwie?

- Tym kimś był – nadal jest – Paul Scholes. Wszystko co robił, robił prawidłowo i w jego wykonaniu piłka wyglądała na bardzo prostą grę. Do teraz uwielbiam oglądać jego nagrania. Przyjęcie piłki miał perfekcyjne.

Jakie są twoje najwcześniejsze wspomnienia dotyczące meczów pomiędzy Liverpoolem a United?

- Kojarzę od zawsze, że były to wielkie mecze. Pamiętam, że czasami przychodziłem na mecz do domu kolegi, który był wielkim kibicem Liverpoolu. Gola zdobytego głową przez Rio Ferdinanda zapamiętam chyba na zawsze!

Miałeś swój epizod z piłką nożną, prawda? 

- Owszem, grałem przez pewien czas. Jak każdy dzieciak wtedy, chciałem zostać piłkarzem. Występowałem w Luton, będąc młodszym. Chciałbym móc powiedzieć, że to przez kontuzję kolana nie stałem się profesjonalistą, ale prawda jest taka, że nie byłem zwyczajnie wystarczająco dobry!

Nad czym obecnie pracujesz?

- Wydaję nowy album w marcu zatytułowany Evering Road i jestem tym bardzo podekscytowany. Można zamówić go już w pre-orderze, do czego zachęcam oczywiście! Wyczekuje tego momentu, ale jednocześnie staram się nad sobą pracować, by być wysportowanym. Próbuję myśleć pozytywnie w tych czasach, jakie nastały.

Powróćmy do meczu. Jak oceniasz postawę United w obecnym sezonie?

- Szczerze, to ten sezon jest szalony. Wiem, że jesteśmy obecnie na pierwszym miejscu w tabeli, ale Liverpool nadal jest zastraszająco dobry. Ostatni remis 0:0 był dla nas bardzo dobrym wynikiem w mojej ocenie. Podsumowując myślę, że jesteśmy w dobrej formie i teraz należy przy jej użyciu wygrywać następne mecze.

Którego piłkarza Liverpoolu widziałbyś w drużynie United?

- Obecnie wziąłbym Andy'ego Robertsona – jest niesamowity!

W zeszłym roku miałeś przyjemność grać z Trentem Alexandrem-Arnoldem w FIFĘ. Jak było?

- Tak...próbuję o tym zapomnieć. Żartuję oczywiście, bo to było szalone. Zostałem totalnie zniszczony! Z pewnością nie dawał mi fory. Pierwsza połowa była nawet wyrównana, ale potem otworzył wynik spotkania i wszystko poszło z górki. Mecz zakończył się chyba wynikiem 5:1.

 Twoim zdaniem, jak United podejdzie do niedzielnego meczu?

- Wyjdą po zwycięstwo. Jeśli uda się nam pokonać Liverpool, to będzie to potężny zastrzyk pewności siebie, który może się przydać w następnych rundach.

Twoje przewidywania odnośnie końcowego wyniku?

- Obstawiam 1:0 dla United.