Osób online 1387

Wywiad z Lucasem Leivą


Lucas Leiva ponownie założył trykot z liverbirdem na piersi. 

Sześć lat po zakończeniu swojej, trwającej niemal dekadę służby, w Liverpoolu, Brazylijczyk ponownie wrócił do pracy dla the Reds – tym razem jako ambasador klubu, wizytując drużynę w Singapurze podczas azjatyckiego tournee. 

Zaproszenie, by dołączyć do składu Jürgena Kloppa na Dalekim Wschodzie, dostarczyło mu pocieszenia w trudnych chwilach. 

36-latek był zmuszony do zakończenia kariery w marcu tego roku, ze względu na schorzenie serca, które zostało odkryte w trakcie przedsezonowych badań przez sztab jego macierzystego klubu, Gremio. Leiva wrócił do brazylijskiego klubu w czerwcu 2022 roku, po pięciu latach spędzonych w Lazio. 

Emerytura nie była w jego planach. Pomógł klubowi awansować z powrotem do brazylijskiej ekstraklasy w październiku zeszłego roku i cieszył się na ponowne granie wśród elity. Jednak rutynowe badanie podczas powrotu na treningi w grudniu ujawniło, że coś jest nie tak.

– Lekarz powiedział mi, że na moim sercu jest blizna. To była duża niespodzianka. Nigdy wcześniej nie miałem takich problemów – mówił Lucas w rozmowie z The Athletic. 

– Musiałem przestać grać na trzy miesiące, by zobaczyć czy to znamię się pomniejszy. Tak się nie stało. Wiedziałem wtedy, że będę musiał zakończyć karierę. 

– To jasne, że w wieku 36 lat byłem u schyłku mojej kariery. Ale chciałem jeszcze pograć przez dwa lub trzy sezony. 

Specjaliści powiedzieli mu, że blizna oznacza, że regularna aktywność sportowa o dużej intensywności stanowiłaby poważne ryzyko dla jego zdrowia.

– Na początku było to trudne do zaakceptowania. Do teraz jeszcze tak bywa. Tęskni się za tą rutyną, emocjami, które czerpie się gry ale powoli przywykam do nowej sytuacji. Ale wszystko to było bardzo dziwne, ponieważ pierwsze skany przeprowadzone po moim powrocie do Gremio były w porządku. Problemy musiały zacząć się więc w lipcu. 

– Zazwyczaj, gdy pojawia się taka blizna to oznacza, że coś tam się stało. Ale nie miałem żadnych trudności. Nie wiedzą czym to jest spowodowane. Na niektóre pytania nie znajdzie się odpowiedzi. Należy po prostu zaakceptować jak jest i ruszyć dalej. 

– Wciąż mogę wieść normalne życie. Chodzę na siłownię. Przybyło mi pięć kilogramów od kiedy skończyłem z piłką, ale to jest całkiem w porządku. Muszę uważać z niektórymi ćwiczeniami i obserwować tętno. Wczoraj grałem tutaj w padela i wszystko było w porządku. Należy zawracać po prostu uwagę na intensywność aktywności fizycznych. 

W trakcie rundki w padela, Leiva był w drużynie z Kloppem. Grali przeciwko asystentowi trenera, Peterowi Krawietzowi oraz trenerowi bramkarzy, Jackowi Robinsonowi. 

– Jürgen jest bardzo dobry. Dobrze było zagrać z nimi w padela. Wygraliśmy – dodaje Lucas z uśmiechem na twarzy.  

Po ogłoszeniu decyzji o odwieszeniu butów na kołku w trakcie emocjonalnej konferencji prasowej, do Leivy spłynęły serdeczne życzenia z całego świata. Jego telefon nieustannie wibrował od przychodzących wiadomości, w tym od byłych kolegów z Liverpoolu, Stevena Gerrarda oraz Jamiego Carraghera. Otrzymał także słowa wsparcia od Kloppa, Rafy Beníteza i Kenny'ego Dalglisha. Klub stworzył także materiał wideo z życzeniami zdrowia. 

– To wszystko dodawało mi trochę otuchy w tamtym trudnym czasie. Pokazało mi, że miałem naprawdę udaną karierę. 

O ile wspomniany gest spotkał się z dużym docenieniem ze strony Lucasa, tak jeszcze bardziej znaczące okazało się zaproszenie Brazylijczyka na tournee do Singapuru. 

– Ten moment był bardzo wzruszający. Dopiero co zakończylem karierę i wciąż byłem w okresie przejściowym. Być tutaj i widzieć tak wiele znajomych twarzy, ponownie założyć koszulkę Liverpoolu, spotkać się z fanami... To coś niesamowitego. Dobrze jest do tego wrócić. 

Co więc czeka go w przyszłości? Lucas rozważa potencjalne opcje. Po 15 latach spędzonych w  Europie, mieszka obecnie w brazylijskim Porto Alegre wraz ze swoją żoną Arianą oraz dziećmi – Pedro oraz Valentiną. Mieszka w sąsiedztwie swojego bliskiego przyjaciela, Luisa Suáreza. To jednak może niedługo się zmienić, jako że Suárez ogłosił niedawno, że zakończy swoją przygodę w Gremio rok wcześniej, w grudniu. Mówi się o przenosinach do Interu Miami. Tam ponownie zagrałby z Lionelem Messim, dawnym kompanem z czasów gry w Barcelonie. Urugwajczyk twierdzi jednak, że nie został z nim nawiązany żaden kontakt.

– Luis wciąż gra, jego kolano ma się całkiem nieźle i zdobywa całkiem sporo bramek dla Gremio. Odegrałem małą rolę w tym, że do nas dołączył! Jego nastawienie i mentalność pozwalają mu na dalszą karierę. To jasne, że fizycznie już nie jest się na tym samym poziomie, ale w głowie wciąż jest to pragnienie wygrywania. 

Lucas wciąż często odwiedza Gremio, jako, że jego 12-letni syn Pedro jest członkiem drużyny U-13. 

– Pedro jest w siódmym niebie ale powtarzam mu, żeby po prostu się tym wszystkim cieszył. Jeżeli czerpie się z tego radość, rzeczy stają się prostsze. Gra w środku pola ale jest nieco bardziej ofensywnie usposobiony niż ja. Cały rok w tak młodym wieku może wiele zmienić. Jeżeli będzie chciał zostać profesjonalnym piłkarzem, odpowiedzialność przyjdzie nieco później. Radzę mu, by słuchał trenerów, rozwijał się i cieszył grą. 

– Pedro urodził się w Liverpoolu. To wciąż jego ulubiona drużyna. Nasza córka urodziła się natomiast w Wirral. Pedro poprosił mnie o zdobycie koszulki Dominika (Szoboszlaia). Chce żebym też zrobił sobie z nim zdjęcie. Na ten moment ma już w swojej kolekcji koszulki Trenta oraz Virgila. Trent to jego numer jeden. 

Jeszcze w trakcie gry dla Liverpoolu, Lucas uzyskał licencję UEFA B. Rozważa podjęcie się kariery trenerskiej oraz menedżerskiej. 

– Jest to coś o czym myślę ale chcę dać sobie czas zanim podejmę ostateczne decyzje. Praca menedżera jest cholernie wymagającą rzeczą. Należy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jest się gotowym na cały ten stres – przyznaje były pomocnik. 

– Z pewnością będę zajmował się czymś z związanym z piłką. Jest ze mną całe życie, od chwili, gdy się narodziłem. Na ten moment chcę jednak wykorzystać czas, który mogę spędzić z rodziną, trochę popodróżować, by choćby pełnić rolę ambasadora Liverpoolu. Świetnie jest ponownie reprezentować klub. 

Lucas z pewnością ma odpowiednią wiedzę i doświadczenie by osiągnąć sukces.

Liverpool sprowadził go za 5 milionów funtów latem 2007 roku. Po trudnych początkach na boiskach Premier League, jego kariera w Liverpoolu nabrała rozpędu. Na przestrzeni dziesięciu sezonów rozegrał 346 meczów. Grał pod Rafą, Royem Hodgsonem, Dalglishem, Brendanem Rodgersem oraz Kloppem. 


– Spędzając tak wiele czasu w jednym miejscu, niemożliwe jest, aby nie zaliczyć wzlotów i upadków. Każdy wie, że mój początek kariery na Anfield był trudny ale wywalczyłem sobie miejsce w drużynie. Jedyne czego żałuję to tego, że nie wygrałem z klubem więcej trofeów. Ale byłem w klubie, gdy dołączył do niej Jürgen. Mam poczucie, że odegrałem rolę na początku tego okresu, obfitującego w sukcesy. 

– Późniejszy okres w Lazio także był bardzo udany. Wygrałem tam trzy tytuły (Puchar Włoch oraz dwa Superpuchary Włoch). Później wróciłem do Gremio. Klubu, którego jestem wychowankiem. To było świetne. 

– Gremio spadło z ligii zaledwie trzykrotnie w całej historii. Przy dwóch okazjach – w 2005 roku, który był moim pierwszym sezonem w seniorskiej piłce i rok później – pomogłem im w powrocie do pierwszej ligi. 

– Zawsze planowałem wrócić do tego klubu ale nie spodziewałem się, że będzie wtedy w takiej pozycji. Myślę, że to było przeznaczenie. By wrócić i ponownie odegrać w nim rolę. Oglądam mecze Gremio, obecnie są na drugim miejscu w tabeli i czuję dumę, że pomogłem w powrocie na taki poziom. 

Lucas przyznał, że wciąż wraca myślami do dramatycznej końcówki sezonu 2013/14. Był częścią ekipy Rodgersa, która napędzana przez geniusz Suárez, omal nie wygrała krajowego tytułu mistrzowskiego. Wtedy miało miejsce pamiętne poślizgnięcie się Gerrarda w meczu z Chelsea, po którym the Reds stracili kluczową bramkę. 

– Tak, byliśmy bardzo blisko. Zdobywaliśmy wówczas mnóstwo bramek, ale też bardzo dużo traciliśmy. To był nasz główny problem. 

– Każdy pamięta o tym meczu z Chelsea. Ale koniec końców nie przegrywa się tytułu mistrzowskiego przez jeden mecz. To kwestia całego sezonu. 

– Traciliśmy mnóstwo goli, ponieważ graliśmy niesamowicie ofensywnie. To była nasza siła. Bardzo duża była także presja, by wygrać Premier League po tak długim czasie. To nam nie pomagało. Przegraliśmy niewielką różnicą punktową (Manchester City wygrał wówczas ligę różnicą dwóch bramek). 


– Jeżeli pomyślimy o najlepszych sezonach rozegranych przez zawodnika Liverpoolu w tym klubie, Suárez z pewnością znalazłby się w pierwszej piątce. Właśnie za tamten sezon. Był niebywały. 

Jednym z miejsc, którego Lucas nie odwiedził od długiego czasu jest Anfield. Zamierza zmienić to w listopadzie, gdy chce udać się na domowy mecz przeciwko Brentford. Kultowy piłkarz Liverpoolu z pewnością zostanie właściwie powitany. 

– Nie byłem tam od kiedy odszedłem z klubu w 2017 roku. Naprawdę chciałem ale byłem albo zajęty zawodowo, albo trwała przerwa reprezentacyjna, a później wydarzył się COVID. Miło będzie ponownie poczuć tę atmosferę. 

– Zaczynam nowy rozdział w moim życiu. Moja kariera nie zakończyła się tak, jak sobie tego wymarzyłem, ale koniec końców to historia, w której znacznie więcej jest pozytywów niż negatywów. Nie mam na co narzekać.

James Pearce

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (8)

AirCanada 03.08.2023 03:12 #
Przyjemny tekst. Miło się czytało Kuba 😉
użytkownik zablokowany 03.08.2023 06:33 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
galthar 03.08.2023 07:14 #
Miał być Lavia a nie Leiva, najmniej brazylijski z brazylijczyków.
NaImieMiAdaś 03.08.2023 09:39 #
No też mi to po głowie latało od wczoraj zresztą a tu taki nius 😁. Przy tych obietnicach , zrobią go u piguły i wypuszcza jako nowe wzmocnienie🤦
użytkownik zablokowany 03.08.2023 09:28 #
i na chooj to komu . zamiast napisac 2 transfery klepnięte.. boshe co za syf
Kubahos 03.08.2023 09:36 #
X D
AirCanada 03.08.2023 11:44 #
Żegnamy kretyna.
Lfc_Dream 03.08.2023 11:18 #
Gorszy od Arthura nie będzie
LiveTom 03.08.2023 15:04 #
Przegraliśmy niewielką różnicą punktową (Manchester City wygrał wówczas ligę różnicą dwóch bramek).

Powinno być dwóch punktów.

Pozostałe aktualności

Van Dijk: Życie toczy się dalej  (0)
19.05.2024 21:53, Fsobczynski, thisisanfield.com
Arne Slot pożegnany w Rotterdamie  (0)
19.05.2024 21:51, Vladyslav_1906, Liverpool Echo
Galeria zdjęć z pożegnania Jürgena Kloppa  (0)
19.05.2024 21:46, Bartolino, liverpoolfc.com
Klopp: Teraz jestem jednym z was  (5)
19.05.2024 20:35, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
19.05.2024 20:31, Zalewsky, SofaScore