Osób online 1401

Historia pokazuje, że trzeba zacząć mocno


Liverpool przeszedł od pogoni za czterema tytułami do niemającej szans na nic drużyny w ciągu zaledwie sześciu krótkich, niewytłumaczalnych miesięcy.

Mimo że dobra końcówka trochę poprawiła wizerunek poprzedniej kampanii, to niewątpliwie była ona niemałą porażką.

Jurgen Klopp i jego sztab spędzili lato na analizach, starając się zidentyfikować dokładnie, co poszło nie tak.

Czynniki przyczyniające się do porażki są liczne i bolesne, ale wchodząc w sezon 2023/24, jedno jest pewne - Liverpool musi ruszyć szybko.

A mówi nam to sama historia.

Ewoluujący stan gry

W erze Premier League, The Reds rzadko udowodniali, że są dobrymi gończymi.

W rzeczywistości nasze najlepsze sezony zaznaczyły się, gdy dobrze ruszaliśmy z bloków startowych. Rzadko udaje nam się odbić po powolnym starcie.

Biorąc zeszły rok jako przykład, zrzucaliśmy winę na wszystko, od zmęczenia po transfery, za rozczarowujące występy, ale to właśnie wolny start wpłynął na słaby końcowy wynik najbardziej.

Liverpool Jurgena Kloppa był zbudowany, aby stawić czoła prawie idealnemu Manchesterowi City. Jedynym sposobem na to, zdaje się, jest wygranie prawie każdego meczu.

Gdy 97 punktów okazało się niewystarczające, aby zdobyć tytuł w sezonie 2018/19, Liverpool wrócił rok później, wygrywając 26 z 27 pierwszych meczów następnego sezonu.

Zbyt mało mówi się o tym osiągnięciu, które jest zarówno zdumiewające, jak i niezrównane. To na pewno nigdy nie zostanie powtórzone w Premier League.

Ta mentalność zakończyła lub przynajmniej przerwała dominację Manchesteru City.

Po zdobyciu tylko jednego punktu w trzech pierwszych meczach minionego sezonu, nie jest trudno przypuszczać, że wielu ludzi już straciło nadzieję o tytuł.

Miesiąc po rozpoczęciu sezonu walczyli o bycie druhną, a nie panną młodą.

Zgodnie lub nie, wpływa to na motywację. Chociaż jest ona pożądana, nie ma trofeum za czwarte miejsce.

The Reds, Rodgers i odrodzenie

Sezon 2022/23 nie jest dokładnie odstępstwem.

Drużyny Liverpoolu z nowoczesnej ery prawie nigdy nie potrafiły się podnieść po wolnym starcie.

Odkąd angielskim drużynom przyznano po raz pierwszy cztery miejsca w Lidze Mistrzów, Czerwoni 13 razy zakończyli sezon w czołowej czwórce.

Jednakże, kiedy nie udało im się osiągnąć średnio dwóch punktów lub więcej na mecz z dziesięciu pierwszych meczów, zrobili to tylko czterokrotnie.

Innymi słowy - nie lubią odrabiać strat.

Wiele sezonów rozpadło się przed jesienią.

Ostatni pełny sezon pod wodzą Brendana Rodgersa jest dobrym, a raczej złym, przykładem.

Rozczarowujące 14 punktów zdobyte z pierwszych 30 możliwych pozostawiło nas w siódmym miejscu, z odległymi 12 punktami za późniejszymi mistrzami, Chelsea.

Podnieśliśmy się wiosną, zanim kontrowersyjna porażka u siebie z Manchesterem United przyniosła zakończenie sezonu, który można szczerze nazwać żałosnym, szczególnie przez porażkę 6-1 z Stoke.

Liverpool zakończył sezon na szóstym miejscu, a Rodgers nie przetrwał zbyt długo.

Debiutancki sezon menadżera również zasługuje na analizę, choćby dlatego, że oznaczał w pewnym sensie odbudowę, której możemy być świadkami ponownie.

Zaskakująco, Liverpool zdobył tylko 11 punktów z pierwszych 30 dostępnych w tamtym okresie, nie odnosząc zwycięstwa aż do końca września.

W tym momencie zajmowaliśmy 12. miejsce, już 13 punktów za liderem, Manchesterem United, i sześć za Evertonem, który był czwarty.

Młoda drużyna Rodgersa ogarnęła się po świętach, ale mogła się wspiąć tylko na siódmą pozycję.

Zmieniając menedżera... Panowanie Rafy Beniteza zakończyło się z powodu wewnętrznej polityki, ale jego los był w dużej mierze przypieczętowany wolnym startem w sezonie 2009/10.

W poprzednim sezonie jego zespół zdobył 26 punktów z pierwszych 30 możliwych, co stworzyło im szanse na prawdziwą walkę o tytuł w maju.

Po upływie 12 miesięcy ta suma spadła do 18 na 30. Po dziesięciu meczach zajmowali piąte miejsce, sześć punktów za liderującymi Chelsea.

Benitez i Liverpool zakończyli sezon na siódmym miejscu.

Powroty mogą się zdarzyć

Ale co z tymi latami, kiedy powolne starty nie przeszkodziły w kwalifikacji do Ligi Mistrzów?

Jak wspomniano wcześniej, są one rzadkie i sporadyczne.

Zespół Gerarda Houlliera zdobył czwarte miejsce, które okazało się kluczowe, w jego ostatnim sezonie w klubie, mimo że średnio zdobywali mniej niż dwa punkty na mecz na początku sezonu 2003/04.

Po dziesięciu meczach mieli 14 punktów, ale zapewnili sobie miejsce w rozgrywkach, zdobywając łącznie 60 punktów.

Ta dosyć słaba suma mówi wiele sama w sobie, ponieważ Premier League jest teraz o wiele bardziej konkurencyjna.

Jednak to już przeszłość, a w zeszłym sezonie 60 punktów nie byłoby wystarczające nawet na Ligę Konferencji Europy.

Z kolei Benitezowi udało się zapewnić miejsca w czołowej czwórce w dwóch sezonach, gdy jego drużyny Liverpoolu powoli się rozpędzały wraz ze starem sezonu.

Trzecie miejsce zostało zdobyte w sezonie 2005/06, gdy zdobyliśmy 16 punktów z pierwszych 30, a następnie ponownie w sezonie 2006/07, gdy zdobyliśmy tylko 14 punktów.

Jego drużyny zajmowałyby miejsca piąte i ósme, porównując ilość punktów z tabelą Premier League z zeszłego roku w tym samym okresie.

Potwierdzenie tej tezy przynosi nam także Klopp.

Zdobyliśmy tylko 16 punktów w pierwszych 10 meczach w sezonie 2017/18, będąc 12 punktów za liderami z Etihad oraz trzy za zespołem ze Stamford Bridge.

Punktem zwrotnym było 4:1 z Tottenhammem, po którym nadeszła seria 14 gier bez porażki i finalnie zakończenie sezonu na 4 miejscu.

A co teraz?

Wydaje się jednak, że niemiecki trener zdaje sobie sprawę z ważności udanego startu, ale także z trudności związanych z osiągnięciem tego z nową drużyną i trudnym terminarzem spotkań.

Trudno uwierzyć, że Niemiec z przyjemnością wybiera się na wizyty do Chelsea, Newcastle i Tottenhamu w ciągu pierwszych 10 meczów, ale zdaje sobie sprawę, że dobre wyniki mogą zbudować solidne fundamenty na nadchodzący sezon.

Analizując historie wiemy, że nadchodzący start sezonu będzie kluczowy dla jego późniejszego przebiegu.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

5 rzeczy, za które kochamy Matipa  (3)
19.05.2024 12:48, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Najlepsze momenty Thiago w barwach The Reds  (0)
19.05.2024 11:08, B9K, liverpoolfc.com
Ostatni trening Kloppa - wideo  (0)
19.05.2024 06:28, Piotrek, liverpoolfc.com
Pep Lijnders: Po latach, docenimy nasze sukcesy  (2)
18.05.2024 21:50, AirCanada, liverpoolfc.com