Osób online 1550

Klopp: Czeka nas ekscytujący mecz


The Reds powrót do rozgrywek ligowych po przerwie reprezentacyjnej rozpoczną od wyjazdu na Etihad Stadium.

Przed hitowym starciem lidera z wiceliderem Klopp wziął udział w konferencji prasowej zorganizowanej w AXA Training Centre. Oto, co boss miał do powiedzenia...

O tym, jak Liverpool zmienił się od poprzedniego wyjazdowego starcia z Manchesterem City...

Nawet nie wiem, jakim składem wtedy graliśmy - nie dlatego, że nie chcę wiedzieć, po prostu nie myślę w ten sposób i nie chcę dokonywać porównań. Musimy być lepsi niż w poprzednim sezonie, to oczywiste. Myślę, że nawet bez zmian w składzie i tak zagralibyśmy lepiej niż w poprzedniej kampanii, ponieważ wtedy nie byliśmy sobą. Musieliśmy dokonać zmian i to zrobiliśmy. Używając określenia "Liverpool 2.0" miałem na myśli nie zespół, a projekt i rzeczy, które musimy zrobić, by to osiągnąć. Mieliśmy super drużynę z sukcesami, świetnych chłopaków, ale czas leci, starzejemy się i nigdy nie osiągniemy sukcesu tylko dlatego, że tamci je odnosili.

Wiedzieliśmy o tym i zrobiliśmy to, co musieliśmy. Jak na razie wygląda na to, że ściągnęliśmy dobrych zawodników, wiem o tym, ale teraz musimy się upewnić, że przełożymy to na boisko. W sobotę to będzie coś wielkiego, bez wątpienia. To najsilniejszy zespół na świecie w ostatnich latach, więc to wyzwanie dla każdego zespołu, dla nas również, ale podejmiemy próbę.

O serii 23 zwycięstw City u siebie...

Wiem, że im dłużej seria trwa, tym większe szanse, że się skończy! Też to przeżyliśmy, chyba dzięki Burnley. City jest niesamowicie silne i nie ma nic, co mógłbym powiedzieć, żeby ich osłabić, inaczej powtarzałbym to w kółko. To będzie trudny mecz, ale cokolwiek wydarzyło się rok, dwa, trzy lata temu to tylko wspomnienia, nic więcej. Musimy być gotowi na jutro i tyle. Powtarzałem to miliony razy - jeśli będziemy dla nich maksymalnie niewygodni, to mamy szansę. Jeśli poczują się swobodnie, nie ma możliwości, żeby ich pokonać. Jeśli możemy na to wpłynąć, to musimy to zrobić, bo samo nie przyjdzie.

Nie pamiętam, co czułem przed poprzednim meczem, ale raczej nie byłem zbyt optymistycznie nastawiony i myślałem: "OK, w tym meczu wszystko się zmieni". Wydaje się, że teraz zrobiliśmy krok do przodu, to dobrze, ale w meczu musisz wygrywać pojedynki na boisku. Żeby to zrobić, musisz być wystarczająco blisko, a żeby to zrobić, musisz być zwarty. A przede wszystkim musisz grać swój futbol. To trudne, ale i ekscytujące. Zobaczymy.

O tym, czy Mohamed Salah ciągle może się rozwinąć...

Oczywiście, że może, ale chodzi o konsekwencję i małe momenty w czasie meczów. Jak mógłby przychodzić pierwszy i wychodzić ostatni z ośrodka treningowego, gdyby nie chciał się rozwijać? Może się rozwijać, ale tak naprawdę chodzi o to, żeby zdobywał doświadczenie przez lata, lepiej rozumiał przebieg meczu, gdzie są pozycje. Oczywiście teraz jest zupełnie innym zawodnikiem niż chłopak, który tu przybył, ale był wtedy dobry, więc go ściągnęliśmy.

Jednak teraz, dzięki doświadczeniu zdobytemu w różnych sytuacjach, jest zupełnie innym facetem. Ma dobry kontakt z kolegami z drużyny, wszyscy biorą z niego przykład, a on ich wspiera, to naprawdę dobre relacje. To jest coś. Na początku Mo dbał bardziej o siebie, by odnaleźć swoją drogę, swój styl, by coś udowodnić mi i wszystkim innym. Teraz nic nie musi, a ciągle ma głód bramek. To czyni go tym, kim jest. Mówiłem to pewnie milion razy: niech to trwa jak najdłużej.

O współpracy między Salahem a Núñezem i czy jest to wynik treningu, czy naturalna relacja...

Nie możesz być piłkarzem Liverpoolu, jeśli nie posiadasz piłkarskiej inteligencji. To znaczy, że obaj ją posiadają. Gdybyś biegł sprintem 900 mil na godzinę i pomyślał: "Ciekawe, kto jest równie szybki i znajduje się na dobrej pozycji?". Odpowiedź brzmi: prawdopodobnie Mo. Inni też są szybcy, ale to właśnie dlatego Darwin i Mo tak się dogadują, zgrywają się i szukają nawzajem. To nie jest tak, że wycięli innych chłopaków, to po prostu inny styl gry.

Na przykład z Bobbym graliśmy więcej środkiem, ale i głębiej. Nie wiem, jakie liczby mieli Sadio Mane i Mo, ale na pewno też byli dobrzy, bo pierwsi znajdowali się w polu karnym. Zatem jeśli chciałeś komuś dograć, to był to któryś z nich.

Podsumowując, Mo pomaga chłopakom: Darwin przyszedł do klubu, są ogromne oczekiwania, Mo rozumie sytuację zapewne najlepiej ze wszystkich i chce mu pomóc. Żeby nie prowadzić teraz dłuższego wykładu na ten temat, powiem, że to początek wyjątkowej współpracy.

O tym, jak Liverpool i City znalazły się na szczycie tabeli...

Jak my zdobyliśmy tyle punktów, mogę powiedzieć. Jak zrobiło to City, nie jestem pewny na 100 procent. Punkt tu, punkt tam i tak to leci. To było niespodziewane, oczywiście. Prawdopodobnie wszyscy w tym kraju przed każdym meczem City myślą, że wygrają i zazwyczaj tak się dzieje. To jest po prostu ich jakość i siła, te wszystkie trofea, które zdobyli w ciągu ostatnich kilku lat, to pragnienie, które mają, aby wygrać następne, to dość wyjątkowe. Myślę, że nie stracili ani jednego punktu z powodu nieobecności na boisku. Zawsze są w grze, a przeciwnik musi bardzo ciężko walczyć, aby coś osiągnąć.

Rozmawialiśmy już o tym, co musieliśmy zrobić. Trzeba było dokonać zmian i równocześnie wykonać krok naprzód, a to niezłe wyzwanie. Dokonać zmian to jedno, ale zmiany muszą przynieść rezultat od razu. W ostatnich latach piłkarze, którzy przychodzili, potrzebowali czasu na przystosowanie się, ale działo się tak, bo mieliśmy silny skład. Teraz, gdy rozpoczęliśmy przebudowę środka pola nowi zawodnicy oraz młodzi gracze, tacy jak Elliott czy Jones, musieli dostosować się natychmiast. Mieliśmy szczęście, że przepracowaliśmy normalny okres przygotowawczy. Jeśli przyjdzie typowe lato, takie jak następne, z różnymi turniejami, będzie zupełnie inaczej. Teraz mieliśmy czas, aby popracować razem, zgrać się trochę szybciej i dlatego przyszły dobre wyniki.

Aby stworzyć nowy zespół i nową dynamikę zespołu, pomocne jest pokonywanie trudności i tego typu rzeczy. W czasie obozu treningowego tworzysz je poprzez wysiłek fizyczny, który ledwo potrafią znieść, a gdy im się uda, odczuwają ból wspólnie. W trakcie sezonu jest oczywiście o wiele trudniej, ale robimy to poprzez takie mecze, gdy gramy w 10 czy dziewięciu i radzimy sobie w takich sytuacjach. Potrzebowaliśmy tam także szczęścia i je mieliśmy. Chłopcy na to zasłużyli, ale to nadało nam kierunek. Daleki jestem od podejścia, że mamy tylko City, musimy tam pojechać, zdobyć trzy punkty i tyle. Nie w tym rzecz. Nasz rozwój przebiega prawidłowo, ale nie powiem: "City, strzeżcie się" czy coś takiego. Są, kim są, są niesamowicie silni. My również musimy być maksymalnie silni i zobaczymy, co się wydarzy.

O tym, czy Alexisa Mac Allistera czeka największe wyzwanie na pozycji numer sześć...

Przede wszystkim nie znam składu w tym momencie. Nie wiem. Muszę porozmawiać z wieloma osobami, zanim podejmę decyzję. Rozumiem, że z zewnątrz zawsze chodzi o to, jaki jest zawodnik na tej pozycji, jaki na tej pozycji, a jaki na tamtej, ale ostatecznie chodzi o to, jak ustawiony jest cały zespół. Czy Macca jest urodzoną szóstką? Nie. Czy piłka nożna rozwinęła się w ostatnich latach w kierunkach, których wcześniej nie mogliśmy sobie wyobrazić? Tak. Czy to oznacza, że zawodnik taki jak Macca może grać na szóstce? Zdecydowanie tak. To zależy od tego, jak broni cała drużyna. To proste. Jeśli zrobisz to poprawnie, to masz na środku niesamowitego gracza, który potrafi wykonać podania, który gra do przodu i tak dalej. Czy zatem chcesz mieć tam kogoś, kto tylko powala przeciwników, a gdy idzie o posiadanie piłki myśli: "To nie moja praca, daj mi spokój!". Wtedy nie jest to takie łatwe. Szczerze mówiąc, bardzo mi się on tam podoba, a my jako zespół możemy wiele na tym skorzystać, jeśli upewnimy się, że mamy naprawdę zwartą formację. To jest to, czego potrzebujemy - i to jest to, czego szczególnie potrzebujemy jutro, oczywiście.

O tym, czy jutrzejszy mecz pokaże, jak Liverpoolowi blisko jest do City...

Nie wiem tego przed meczem. Wiele rzeczy może się zdarzyć. Zagramy źle i przegramy. Możliwe. Zagramy źle i wygramy. Przeciwko City to raczej niemożliwe. Zagramy bardzo dobrze i nie wygramy, to możliwe. Taki jest futbol. Zagramy bardzo dobrze i wygramy... to wszystko może się przydarzyć dokładnie tej samej drużynie. Ten zespół nie musi teraz zdawać testu czy czegoś w tym rodzaju. Kierunek, w którym zmierzamy, jest właściwy. To oczywiste. Nie jesteśmy idealni, widzieliśmy to. Teraz mieliśmy przerwę reprezentacyjną, ale poprzedni mecz przed ostatnim meczem ligowym, graliśmy z Tuluzą i nie poszło nam dobrze. Dokonałem wielu zmian, biorę za to odpowiedzialność, ale to nadal nie było dobre. Przeciwko Luton również nie byliśmy dobrzy. Zdobyliśmy punkt, wszystko w porządku, mogliśmy wygrać, ale nawet gdybyśmy zgarnęli komplet punktów, to nie zmieniłoby naszego słabego występu.

Natomiast w innych meczach graliśmy dobrze i zasłużyli na to, co otrzymaliśmy. Grając w dziesiątkę czy dziewiątkę byliśmy niesamowici, dokonaliśmy tego wszystkiego, ale to nie ma znaczenia w następnych meczach. Jutrzejszy mecz to nie jest żaden test. To niesamowicie ekscytujący mecz piłkarski, który obejrzałbym z każdego miejsca na Ziemi. Czemu miałbyś tego nie zrobić? Ma wszystko, czego potrzeba. My nie podchodzimy do tego na zasadzie: "O mój Boże, nie mogę się doczekać!". Musimy się odpowiednio przygotować i być najlepszą wersją siebie, by mieć szansę. Jeśli będziemy ją mieli, od nas zależy, czy ją wykorzystamy. Zobaczymy.  

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

5 rzeczy, za które kochamy Matipa  (3)
19.05.2024 12:48, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Najlepsze momenty Thiago w barwach The Reds  (0)
19.05.2024 11:08, B9K, liverpoolfc.com
Ostatni trening Kloppa - wideo  (0)
19.05.2024 06:28, Piotrek, liverpoolfc.com
Pep Lijnders: Po latach, docenimy nasze sukcesy  (2)
18.05.2024 21:50, AirCanada, liverpoolfc.com