AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1067

The Reds mogą się podnieść i przejść dalej

Artykuł z cyklu Artykuły


W niedzielę w 4 rundzie FA Cup zmierzą się ze sobą moje byłe kluby i oczekuję, że drużyna Rafaela Beniteza podniesie się po niesprawiedliwej porażce i pokona Portsmouth.

Naprawdę nie mogę się doczekać tego meczu. Jak wszyscy wiedzą Liverpool to mój klub, ale niewiele osób pamięta, że w sezonie 1975/76 byłem trenerem Portsmouth. To było bardzo interesujące doświadczenie i pamiętam, że starałem się utrzymać klub stawiając na młodzież.

Teraz na Fratton Park jest zupełni inaczej, Harry Redknapp szasta pieniędzmi i sprowadza mnóstwo nowych piłkarzy do klubu podczas styczniowego okna transferowego, ale na boisku ciągle mają problemy.

W ostatniej kolejce Pompey doznał dotkliwej porażki 0-5 z Birmingham, więc nie będą czuli się pewnie przed tym spotkaniem i na dodatek wielu piłkarzy obecnie przebywa na Pucharze Narodów Afryki, co tylko pogarsza ich sytuację.

Ale to jest jeden z tych meczów, w których Harry Redknapp będzie zdesperowany, by wygrać. Celem numer jeden na pewno jest utrzymanie w lidze, ale przejście do kolejnej rundy FA Cup na pewno zwiększy morale w drużynie.

Harry nakupował nowych graczy w styczniu i teraz ma szatnię pełną piłkarzy, którzy tak naprawdę się nie znają, co było bardzo wyraĽnie widać w porażce z Birmingham.

Nikt nie wątpi w jego umiejętności menedżerskie, ale miał za mało czasu by w pełni wykorzystać swoje wpływy.

Pamiętam mecz, kiedy w listopadzie przyjechali na Anfield. Wtedy jeszcze trenerem drużyny był Alain Perrin i pokonaliśmy ich 3-0, ale wynik mógł być znacznie wyższy. Grali tragicznie. Nawet mogę powiedzieć, że byli najgorszą drużyną, jaką od jakiegoś czasu widziałem w Premiership. Nikogo nie obchodziło, że przegrywali wszystko i każdy ich bez problemu ogrywał.

Wiem, że teraz nie będzie tak łatwo, menadżerem jest Redknapp, ale na Fratton Park czeka go bardzo trudne zadanie to jest pewne. Nie trzeba być geniuszem, żeby widzieć, że obecnie Portsmouth jest w rozsypce, więc myślę, iż ten mecz przyszedł dla nas w odpowiednim momencie.

FA Cup może być dopiero trzecie na liście trofeów po Premiership i Lidze Mistrzów, ale nie zmienia to faktu, że ciągle jest bardzo ważne dla klubu.

Dla mnie FA Cup wraca do czasów swojej świetności. W pewnym momencie straciło swoją magię, ale w tym sezonie już powrócił dawny blask.

Widziałem niewiele lepszych spotkań niż mecz pomiędzy Liverpoolem a Luton w trzeciej rundzie. W tym meczu było wszystko i dla mnie był to idealny pucharowy pojedynek. Właśnie to jest magia FA Cup. Naprawdę nie możesz przewidzieć jaki będzie wynik meczu, gdy wielki klub gra z małą drużyną.

Oczywiście ten Liverpool bardzo dobrze poznał smak porażki w FA Cup, gdy odpadli z Burnley w poprzednim sezonie, ale ten mecz dużo nauczył Beniteza. Już wie, jak ważne jest zwycięsko w tych rozgrywkach dla klubu i będzie zdeterminowany, by tego dokonać.

Dla mnie ma meczu, który mógłby się równać z Finałem FA Cup i każdy Liverpoolczyk ma nadzieję, że w maju przyjdzie nam przeżyć niezapomniane emocje. Oczywiście nigdy nie zapomnę dnia, kiedy Liverpool po raz pierwszy sięgnął po to trofeum w 1965 roku. To było magiczne uczucie, a zdobyć zwycięską bramkę, to tego już się nie da opisać.

Klub już wygrał od tamtego czasu ten Puchar kilka razy, ale to nie zmniejsza uczucia ekstazy, jak Kapitan wznosi w górę ten Puchar. Miejmy nadzieję, że Steven Gerrard pójdzie w ślady Emlyna Hughuesa, Jockey’a Hansena, Ronniego Whelana, Marka Wrighta i Robbiego Fowlera.

Jednak zanim zaczniemy marzyć o wspaniałym sukcesie w Cardiff, albo na Wembley skupmy się na meczu z Portsmouth. W 2004 roku przegraliśmy z drużyną Harry’ego Redknappa w piątej rundzie, ale nie możemy tego meczu porównywać, ponieważ od tego czasu bardzo wiele się zmieniło.

To był ostatni sezon Houlliera i w tamtym okresie drużyna grała zupełnie bez serca i ducha walki. Od momentu zastąpienia Houlliera, Benitez wykonał świetną robotę. Jak widzieliśmy w Stambule ta drużyna ma serce, duszę i piłkarzy, którzy będą walczyć za siebie nawzajem do upadłego.

Jednak w żadnym wypadku to jest jeszcze skończone dzieło i wiem, że Rafa myśli tak samo. Ciągle możemy grać lepiej i jak tak się stanie to nie tylko będziemy mogli wygrać FA Cup, ale także Premiership.

WyraĽnie widać, że teraz piłkarze cieszą się z gry i chcą wygrywać dla menadżera. Anfield jest znacznie szczęśliwszym miejscem niż przed kilkoma laty, nawet jeśli uśmiechy chwilowo znikły po ostatniej porażce z United.

Dla mnie ten wynik był tylko małym potknięciem i nie wpłynie na niedzielny spotkanie. Ten niedzielny mecz był naprawdę dziwny, ponieważ przegrać po golu w ostatniej minucie, jak wcześniej się kontrolowało mecz, to bardzo boli. Jednak to pokazuje, jak ważne jest zachowanie koncentracji przez pełne 90 minut. Jedną dobrą rzeczą z tej porażki to fakt, że została wyniesiona lekcja z tego i drugi raz takiego błędu już nie popełnimy.

David Fairclough



Autor: Liverpoollover
Data publikacji: 26.01.2006 (zmod. 02.07.2020)