LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1258

Elliott musi wrócić do pierwszego składu

Artykuł z cyklu Artykuły


Letargiczny występ Liverpoolu w pierwszej połowie meczu z Crystal Palace mógł kosztować The Reds tytuł mistrzowski Premier League. Na tak kluczowym etapie sezonu zespół dopadło obniżenie intensywności. Kto wie, być może to Harvey Elliott jest odpowiednią osobą do ponownego podniesienia jej poziomu?

Wielu kibiców było zdumionych, dlaczego Elliott został zdjęty w połowie czwartkowego meczu z Atalantą i w meczu z Crystal Palace wszedł dopiero po 80. minucie gry. Elliott wnosi do gry pressing, którego brakuje obecnie Jürgenowi Kloppowi.

To właśnie słaby pressing, podobnie jak bardziej ewidentne fatalne wykończenie w niedzielne popołudnie, wydawało się irytować Kloppa najbardziej. "Zakładanie pressingu na 80 procent jest gorsze niż nie robienie tego wcale, to nie ma sensu" - tłumaczył Klopp.

Ofensywne trio nie zdołało ani razu założyć pressingu w sposób skoordynowany i choć Curtis Jones "naprawdę naciskał" pomiędzy liniami, Alexis Mac Allister i Wataru Endō nie szli w jego ślady, co poskutkowało chaosem w grze bez piłki.

- Możesz się bronić tylko nakładając presję na zawodnika przy piłce, a my tego nie robiliśmy - mówił Klopp.

- Dotarliśmy tu, gdzie jesteśmy, dzięki temu, że byliśmy jak absolutna maszyna w walce o piłkę. I tacy musimy być.

Przez długi czas tak brzmiała klubowa mantra. "Nasza tożsamość to intensywność". To dziś już słynne hasło zostało użyte przez asystenta Pepijna Lijndersa w trakcie sezonu, w którym The Reds sięgnęli po mistrzostwo. Lijnders zatytułował nawet swoją książkę "Intensywność" - tak ważną rzeczą jest dla drużyny Kloppa.

Komentarz na temat intensywności jako tożsamości Liverpoolu padł po raz pierwszy podczas konferencji prasowej w październiku 2019 roku. Wówczas Lijnders po ważnym zwycięstwie nad Tottenhamem wyjaśniał, dlaczego praca bez piłki jest tak niezbędna.

- Cała uwaga skupia się na ofensywie - mówił Lijnders.

- Różnicę zrobiło te 30 procent czasu, kiedy nie mieliśmy piłki. To, jak natychmiastowo zabezpieczaliśmy się, jak byliśmy skoncentrowani i intensywni po stracie piłki.

To, co czyni pominięcie Elliotta tak zaskakującym, to fakt, że jego praca bez piłki często była chwalona przez jego menedżera. Po zwycięstwie 7:0 z Manchesterem United w zeszłym sezonie, Klopp wyróżnił kontrpressing jako główny powód stojący za włączeniem Elliotta do składu.

Według wewnętrznych danych klubowych Elliott zanotował w poprzednim meczu najwięcej doskoków kontrpessingowych w tym sezonie Premier League. "Jeśli to nie kwalifikuje go do wyjścia w pierwszym składzie w następnym meczu, to nie wiem co może".

Fascynujące jest to, że Klopp sam uważa, że ta statystyka jest bodaj najważniejsza, jeśli chodzi o zdobycie miejsca w jego drużynie. Dostęp do danych Second Spectrum może nam nieco przybliżyć sytuację.

Wspomniane narzędzie definiuje pressing jako ten zakładany bezpośrednio na rywala przy piłce, ale również ten zakładany na potencjalnego odbiorcę podania. Pressing jest kwalifikowany jako pressing w sprincie, jeżeli zawodnik biegnie z prędkością przynajmniej 25 km/h.

Elliott jest w pierwszej dziesiątce w Premier League pod względem doskoków pressingowych w sprincie na 90 minut - średnio notuje osiem i pół takiego doskoku na mecz. To właśnie jest intensywność, którą tak ceni Klopp - ta sama, której tak brakowało od początku starcia z Crystal Palace.

Scott Chickelday, trener Elliotta, gdy ten w wieku 10 lat trenował w Queens Park Rangers, oraz osoba, która prowadziła z nim sesje indywidualne nawet już po jego przeniesieniu się do Liverpoolu, widzi te liczby jako konsekwencję jego podejścia.

- Harvey jest prawdopodobnie najciężej pracującym zawodnikiem, z jakim kiedykolwiek pracowałem - mówi Chickelday w rozmowie ze Sky Sports.

- Nie odpoczywał, dopóki nie odzyskaliśmy piłki. On prowadził pressing. Był nieustępliwy. Nadal tak ma. To po prostu ciężko pracujący chłopak.

- Już w młodym wieku zawsze był pierwszy na miejscu. Już 45 minut przed rozpoczęciem treningu doprowadzał mnie do szaleństwa słowami: "Czy mogę już dostać piłkę?". Zawsze był tym, który zostawał na treningu dłużej niż inni. Zawsze też najciężej pracował na treningach. Miał odpowiednie podejście.

- To dlatego zawsze zwracałem na niego uwagę. Nie da się tak naprawdę niczego przewidzieć w przypadku zawodnika w tak młodym wieku, ale nawet mimo tej świadomości, zdarzało mi się myśleć, że jeśli będzie kontynuował karierę, będzie miał dużą szansę na sukces dzięki takiemu podejściu. Sukces osiągają ci, którzy wciąż ciężko pracują, niezależnie od tego, jak wyglądał ich dzień.

Wiele o Elliocie mówi fakt, że nawiązał kontakt z Chickeldayem, aby kontynuować dodatkową pracę nawet po tym, jak już osiągnął sukces przenosząc się do Liverpoolu. Razem pracowali m.in nad jego uderzeniem, jednak sam gracz był bardzo świadomy, że musi dodać coś więcej do swojej gry, aby się rozwijać.

- Harvey taki jest. Nie robi niczego na pół gwizdka. Jeśli jest zaangażowany, to w pełni. Chce być najlepszy, a to oznacza bycie najlepszym zawodnikiem na treningach i granie w najlepszym klubie. Dlatego jest w Liverpoolu. Nawet w QPR mówił o tym, że kiedyś będzie grał dla Liverpoolu.

W podobnym tonie wypowiadają się kibice, a także klubowi pracownicy.

- Słyszałem tylko pozytywne rzeczy o tym, jak pracuje na treningach, o jego pracowitości, nastawieniu i koncentracji.

Po zanotowaniu w tym miesiącu setnego występu dla Liverpoolu przed ukończeniem 21. roku życia, Chickeldaya zaskakuje fakt, że Elliott wciąż jeszcze nie zagrał w kadrze swojego kraju.

- Nie rozumiem, dlaczego nie jest w składzie Anglii - dodaje.

- To moja prywatna opinia. Wydaje się, że jest w poważnym futbolu od długiego czasu, ponieważ debiutował w wieku 16 lat w barwach Fulham, jednak to wciąż bardzo młody piłkarz. Jestem pewny, że gra w kadrze chodzi mu po głowie. Wykorzystuje to jako motywację.

Pierwszym wyzwaniem przed Elliottem będzie wejście do pierwszego składu Liverpoolu. Młody pomocnik po raz ostatni wyszedł w pierwszym składzie na mecz Premier League w zremisowanym starciu z Manchesterem City. Wchodził jednak z ławki w kolejnych meczach z Sheffield United oraz Manchesterem United i jego wkład był znaczący.

Jeśli Klopp chce, by Liverpool ponownie skupił się na pressingu i powrócił do bycia absolutną maszyną w grze bez piłki, wcale nie musi szukać daleko.

Adam Bate



Autor: Bartolino
Data publikacji: 16.04.2024